Jeszcze nie zidentyfikowano i nie pochowano wszystkich ofiar. Na warszawskich Powązkach , ruch jak na Marszałkowskiej. Mądre głowy zebrały się w synod narodowych Wernyhorów i wieszczą. Przepowiednie są raczej krótkoterminowe i dotyczą kandydatów w wyborach prezydenckich, z których ostał się jeden i to zdaje się nie do końca, bo nawet z jego macierzystej partii dochodzą głosy, że Kandydat postanowił popełnić samobójstwo na oczach tłumów i jak na razie nic nie jest w stanie mu przeszkodzić.
Media, politycy i grupy obywateli, poczuli się odpowiedzialni za państwo do tego stopnia, że z częstotliwością pepeszy wypluwają z siebie nazwiska kandydatów na kandydatów. Gdyby nie nastrój żałoby, można by pomyśleć, że naród odzyskał animusz zaczął sobie robić wielkie ogólnonarodowe jaja. W jednej chwili wszystko uległo przetasowaniu. Nie wiadomo już nawet, gdzie podziały się znaczone karty. Diabli wzięli kunsztowną i kosztowną narrację, plastikowych polityków z plastikowego świata przemieszczających się po telewizyjnych stacjach z plastikowymi organami niby-mowy. Wiatr hula po świątyni miłości i świętego spokoju.
Przez ostatnich 5 lat politycy i zblatowane z nimi interesikami , media w atmosferze zaufania , bez ustanku kopały głębokie rowy, do których zapędzono znaczną część społeczeństwa o niesłusznych poglądach, oznaczoną umownie metką “mohery”. Wraz z prezydenckim samolotem runął kunsztowny sztafaż. Politolodzy, socjologowie, z Bożej łaski i spece do marketingu, ze zdziwienia rozdziawili gęby, bo oto na ulicach polskich miast odbył się jeden wielki, ogólnonarodowy sondaż, przy którym te zamawiane w ośrodkach badań opinii, okazały się psu na buty.Uczeni w piśmie kompletnie nie rozumieli i nadal nie rozumieją reakcji zwykłych ludzi, którzy z szoku, rozpaczy i bólu, stężeli do poziomu roztworu nasyconego. Pojawiła się więc potrzeba rozwodnienia patriotycznych nastrojów. Do akcji przystąpiły niezawodne media, ale i w tym wypadku spotkała je przykra niespodzianka. Oto żałobnicy zgromadzeni na krakowskim Rynku Głównym, widząc na telebimach logo pewnej stacji, zaczęli wznosić wrogie okrzyki. Ludzie zdjęli z oczu “Szkła kontaktowe”.
Na nic się zdało uruchomienie dyżurnych autorytetów i jednej legendy. Ta ostatnia , już w niedzielę oskarżyła tragicznie zmarłego Prezydenta RP o spowodowanie katastrofy i to zanim jakiekolwiek wyniki oględzin były znane.
Nawoływania do tzw.zgody narodowej i miłości zaczęły zagłuszać gniewne pomruki, gdyż przez tych parę lat z młodych gniewnych , jak mówił poeta, wyrośli starzy wqurwieni. Obym się myliła, ale odnoszę wrażenie, że powinniśmy się zacząć już gotować do takiego pojednania , że kamień na kamieniu nie zostanie. Atmosferę podgrzewają jeszcze coraz częściej pojawiające się pytania dotyczące okoliczności katastrofy naszego “Air Force One”. Z braku wiarygodnych odpowiedzi, rodzą się teorie spiskowe. Niektóre z nich brzmią prawdopodobnie, a rząd nie robi nic, by im zapobiec. Tymczasem legenda, która się już narodziła, narasta. Doświadczenie pokazuje , że ową legendę unicestwić może tylko ona sama, czego najlepszym dowodem jest Lech Wałęsa.
Gorzkie, prawdziwe
@rzepka
Tak, Pani Ireno,
@rzepka
Na mój chłopski rozum, Pani Ireno
Pani Ireno,
@Godziemba
Ni jest dobrze
@Bernard
Zaczęli, kamapania bicia w J. Kaczyńskiego i PiS się rozkręca
@Bernard
Jakże mi tu dobrze...
@Roman S
buhaha
tuhaj bej - buhaha
@rzepka
Pani Ireno :)
@rzepka
Rzepko
Nietoperzu