Cisza

Przez Irena Szafrańska , 11/04/2010 [21:23]

Ta niepokojąca zbieżność dat kalendarza liturgicznego, nie może być przypadkowa. Odejście Jana Pawła II 5 lat temu i tragedia smoleńska, wydarzyły się w wigilię święta Miłosierdzia Bożego, którego orędowniczką była polska zakonnica wyniesiona na ołtarze przez polskiego papieża, święta Faustyna Kowalska. Znak to , że Bóg ma wobec naszej ojczyzny, szczególne palny.
Śmierć elity naszego kraju dwa razy w tym samym miejscu, w ciągu 70 lat jest krzykiem niewinnie pomordowanych. Dopiero teraz , gdy straciliśmy najlepszych z najlepszych, w tym parę prezydencką, świat tak na prawdę usłyszał , co stało się w lesie pod Smoleńskiem. Paradoksalnie , nikt nigdy nie uczynił dla pomordowanych przez NKWD tyle , ile prezydent Lech Kaczyński z małżonką i towarzyszącymi osobami. Bo pan prezydent był chory na Polskę i ta choroba okazała się śmiertelna.
Wielokrotnie tę prezydencką przypadłość wyśmiewano, aż wreszcie zagniewał się Wszechmogący, tchnął na nich i wywrócił do góry nogami zielony stolik,przy którym zwycięzcy rozdawali znaczone karty. Wszechmogący rzadko ingeruje bezpośrednio w dzieje, bo zdaje sobie sprawę ze swej nieskończonej mocy.
Jak dziś się czują ci, którzy kpili z zagrożenia życia Lecha Kaczyńskiego podczas jego misji w Gruzji mówiąc” jaki prezydent, taki zamach”? Jak czuje się ten oksfordczyk rodem z opowieści o Nikodemie Dyzmie, skandujący “Były prezydent Lech Kaczyński”, pełniąc wartę przy trumnie człowieka, który zginął wykonując do końca swój urząd?A co z dziennikarzem, który obiecał odgryźć sobie język na wieść, że prezydent nie będzie ubiegał się o reelekcję? Panie redaktorze, trzymamy za słowo, a właściwie za język.
Byłam pod opustoszałym pałacem prezydenckim. Patrzyłam na narastający tłum i czułam to samo, co w 1979 roku podczas pierwszej pielgrzymki ojca świętego Jana Pawła II do ojczyzny, to co w sierpniu 1981 roku  i to, co pięć lat temu, gdy Jan Paweł II odszedł do domu Ojca. We wszystkich tych chwilach rodził się w narodzie Duch. Milkł jazgot i rechot, a w  ciszy słychać było na nowo odkryte słowa : honor, uczciwość, patriotyzm, ojczyzna. Tak pięknie teraz wybrzmiewają , gdy wspaniały naród odkrywa, że miał wielkiego prezydenta . Tak długo o tym nie wiedział.

Czarek Czerwiński

że ten naród stać jeszcze na mądry wybór. Przekonamy się niebawem. Na razie bilans tej tragedii jest zdecydowanie ujemny i może położyć głęboki cień na polską prawicę na długie lata. Zabraknie wielu niezłomnych, wzorów dla innych. To wielka strata. Czy z ich ofiary odrodzi się duch w narodzie? Nie wiem.
Irena Szafrańska

Los bywa kapryśny. Teraz kiedy mają już wszystko "odzyskane" naród może im powiedzieć "wała" i oby tak się stało, Amen.
Bernard

mam takie przeświadczenie, że trzeba powiedzieć twardo i zdecydowanie DOŚĆ, dla tych o któych Pani wspomniała. Po prostu dość. Publiczny widok Komorowskiego, czy Sikorskiego jest po prostu NIE DO ZNIESIENIA.
Irena Szafrańska

Mam nadzieję, że ludzie tez tak czują. Widziałam to pod pałacem prezydenckim.