Kampania wyborcza w sądzie...

Przez micho18 , 09/09/2011 [16:58]
Niestety w ostatnich dniach stało się to normą. Wszystko co powie PiS, zaraz jest kwestionowane i sprawa trafia do sądu. Nieważne czy mówią prawdę. Najistotniejsze jest to, że powiedzieli coś NIEWYGODNEGO. Najpierw PO założyła sprawę za wypowiedź PISu iż... ten powiedział że PO chwali się cudzymi osiągnięciami oraz że za rządów Tuska nic się nie zmieniło. I za co tu pozywac ? Przecież to prawda. PO w ostatnim czasie jedyne co otwierała to inwestycje rozpoczęte za czasów PiSu. A co do drugiego członu wypowiedzi to rzeczywiście może PiS się mylił. Nawet na pewno się mylił. Za czasów PO Polska zmieniła się bardzo. Wręcz nie do poznania. Niestety nie była to zmiana na lepsze. Wręcz przeciwnie. Zaczął narastac dług publiczny, wzrasta bezrobocie, ludzie żyją za grosze (właściwie to wegetują). Słuzba zdrowia, edukacja, infrastruktura i wiele innych rzeczy są w rozsypce. Zamieniamy się w prowincję Rosji i Niemiec. Ograniczane są podstawowe swobody obywatelskie jak wolnośc wypowiedzi. Ogólnie panuje jeden wielki BURDEL. Istotnie wypowiedź przedstawiciela PiSu była niefortunna. Drugi pozew założył PSL. Za wypowiedź J. Kaczyńskiego o tym, że połowa PSL głosowala za legalizacją narkotyków miekkich. I znowu nie powiedziano nic co nie byłoby prawdą. Bo z 25 posłów PSL 16 poparło ustawę według której prokuratura może odstąpic od ścigania za posiadanie niewielkiej ilości narkotyków. No i czy nie jest to stopniowe przygotowywanie do legalizacji narkotyków ? Czy nie jest to zachęcanie do posiadania narkotyków "na własny uzytek" ? Sprawa kolejna. Głosowało 25, za było 16. Cóż rzeczywiście nie jest to połowa a 64 procent ale chyba nie o liczby PSLowi chodziło. Zarówno PO jak i PSL nie mogą pogodzi się z faktami. Prawda boli jak widac. Nadzieja była w sądach. Że mając ewidentne dowody przed oczami wydadzą jedynie słuszne wyroki. Nic bardziej mylnego. Wbrew "oczywistej oczywistości" w obu przypadkach PiS przegrał !!! Ale z drugiej strony czemu się dziwic. Przez ostatnie lata PO stopniowo uzależniała i upolityczniała wymiar sprawiedliwości przy bierności mediów i opinii publicznej. Jeśli ktoś zwracał na to uwagę był wysmiewany i nazywany "PiSiorem" czy coś w tym stylu. A to działo się i dzieje na naszych oczach. Kolejnym powodem jest to, że po epoce PRLU zamiast roztrzaskac klikę skurwionych i zeszmaconych członków wymiaru sprawiedliwości i dac szansę młodym, niezależnym to pozytywnie zweryfikowano SBckie i UBeckie ścierwo które teraz panoszy się i podejmuje tak żenujące decyzje. Mam nadzieję, że społeczeństwo jednak widzi co się dzieje i odpowiednio zareaguje...