Kraj utracony

Przez jwp , 30/07/2011 [21:45]

Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba

Podnoszą z ziemi przez uszanowanie
Dla darów Nieba...
Tęskno mi, Panie…

Ileż nas mogło być i ileż Polski byłoby…?

Czy wina leży tylko po stronie nieprzyjaciół naszych ?, czy też większą winą jest to co czyniliśmy z Polską my sami ?, a raczej wszystko to czego dla niej nie uczyniliśmy. Uciekaliśmy przez wieki od Polski, bo Polska to odpowiedzialność, to poświęcenie i trud wychowania młodzieży. Ofiarą jest nie tylko czyn heroiczny, ważnym niesłychanie jest każdy dzień jakim służymy Ojczyźnie. Polska i my raczej bywamy niż jesteśmy Piękni. Wiem, że trudno z  pustym brzuchem wojować, choć do bitwy należy przystąpić silnym lecz nie sytym. Jeżeli perspektywą dla nas ma być dobrobyt i wolność, to metodą nie jest nastawienie się na to co jest możliwe tu i teraz, a walka o pełnię możliwości jakie daje nam nasza Ojczyzna ze swoją historią, kulturą, tradycją, potencjałem ludzkim i choćby surowcami naturalnymi czy też skarbem jaki daje nam ten kraj „Od gór do morza”. Czy gdy posiądziemy dobra materialne bez rozwoju duchowego to Polska będzie bogatsza ?, czy jesteśmy Spartą, która by przetrwać musiała pozbyć się obciążenia jakie rzekomo stanowią ludzie słabi i chromi. To nasi bracia wszakże, bez nich nie będziemy w pełni ludźmi. Nie to jednak jest trendy, pomimo, iż z jednej strony walczy się o prawa mniejszości, wykluczonych, ludzi niepełnosprawnych, to z drugiej strony żyjemy w kraju, który cofnął się o dziesiątki lat w stosunku do tego jakim mógłby być. Po archaiczny kapitalizm podlany lewacko liberalnym sosem to niestrawna potrawa. Kraj to wspólnota, a wspólnota to nie tylko korzyści, a już na pewno nie od razu.

Tylko ileż można czekać ? Jak sądzę duża część Polscy nie ma najmniejszej ochoty ani czekać, ani też poświęcić czegokolwiek na ołtarzu wspólnej sprawy. Bo przecież to odległe mrzonki, którymi dzieci nie nakarmisz, ani też raty kredytu nie spłacisz. Jestem przekonany, że to właśnie metoda jaką od dziesiątek lat stosują wobec nas sąsiedzi, a teraz globalny świat, polegająca na uniemożliwieniu rozwoju w Polsce klasy średniej z prawdziwego zdarzenia, właśnie to powoduje, iż drepczemy w miejscu. Gdyby Polacy mogli pracować za godne wynagrodzenie, a przedsiębiorcy i pracownicy budżetówki oprócz adekwatnych zarobków byli szanowani przez Państwo, to obecny system miałby z Polakami olbrzymi kłopot. Ludzie mieliby więcej czasu, mniej zbędnych trosk i jak sądzę bardziej interesowaliby się Polską i jej przyszłością. Wróciłby tradycyjny model życia z jego wszelkimi zaletami. Rodzina, społeczeństwa lokalne nie musiałby się martwić o załatanie kolejnej dziury w budżecie, czy też w chodniku. Odżyłyby lokalne wspólnoty, spotykalibyśmy się częściej z rodziną, sąsiadami i znajomymi, a oprócz rozmów o Dupie Marynie lub ostatnim odcinku Majki, albo kolejnym celebryckim skandalu. A ktoś rozsądny na imieninach u cioci wyłączyłby gadające raz to po polsku, raz to po rusku gadające głowy w telewizorze. Czy ja muszę, lub chcę słuchać Lady Zgagi ?, oczywiście, że nie. Natomiast mam marne szanse posłuchać pod oknem kapeli podwórkowej, a może rapujących chłopaków z dzielnicy. Chciałbym pod oknem usłyszeć - Garnki lutuję, noże ostrzę ! A sąsiedzki wypad za miasto na wspólny piknik, odgłosy podwórka, czasem może uciążliwe, ale jakże swojskie. Mleko w butelce pod drzwiami i szklanka cukru od sąsiadki. Gdzieś po drodze zgubiliśmy te może zbędne, ale jakie piękne rytuały dnia naszego. Czy mamy jeszcze czas na codzienne obiady rodzinne, nie sądzę, nawet w niedzielę są rzadkie. Ktoś jeszcze robi konfitury i inne przetwory. Dzieci pijają napoje energetyczne, bo zapomnieliśmy, że najlepszym napojem izotonicznym jest kompot. A może tak nam wygodniej. Łatwiej włączyć telewizor niż przeżywać własne życie. Karleje nasza wyobraźnia, czytamy nagłówki na portalach, literatura i historią są dla pasjonatów, a nie podstawą rozwoju.

Jaki Pan taki kram, chciałoby się rzec. Czy samo szafowanie cytatami i złotymi myślami przez prof. Świńskiego stanowi o jego etosie, nie to tylko karykaturalna papuga. Może już wkrótce doczekamy się w ofercie Neckermana lub innego niemieckiego biura podróży oferty Last Minute na Polską Wieś, gdzie w All Inclusive będzie możliwość wydojenia ostatniej polskiej krowy ? Rozjeżdżany się po świecie, po Polsce. Coraz mniej nas jakby, rodziny mniejsze i wielopokoleniowość zanika, podstawa wychowania dzieci. Babcia, która klechdę domową na dobranoc wnuczce opowie, bez Teletubisów onaż będzie, ku zmartwieniu Tęczowców,. Dziadek srogi, ale czuły dla wnuka i dający mu lekcję historii jako żywo z własnego życia. Kto wystruga fujarkę, kaczuczy gry w klasy, lalce szmacianej oczko naprawi, albo pierwszą procę lub łuk wyrychtuje ?, no kto ? My zabiegani, dziadkowie oddani do domu starców, gdzieś na drugim końcu Polski ? Ileż mamy wspólnych tematów z dziećmi, nową komorę, czy laptop ?, a nie Polskę, przeszłą i przyszłą. Wakacje w Tunezji ?, nie mam nic przeciwko. Tylko lepiej kosmos znamy i WC przygody George`a Michaela niż własną dzielnicę, okolice miasta, Polskę. Nie dotykamy się prawie ( o tym osobny wpis ), bo po co jak mamy Pejsa, Gadu-Gadu i tanie sms-y. A nic nie zastąpi spotkania z kumplami na szkolnym boisku, czy randki ze złotowłosą dziewczyną. Bo wszystko mamy w świecie równoległym, tylko do czego ?, do świata, który bezpowrotnie odchodzi.

DKF-y, małe, wspaniałe kina z filmami nie dla mas wyparły multipleksy. Niejaka A. Odorowicz, szef Instytutu Sztuki Filmowej daje kasiorkę na filmy obrażające resztki naszej inteligencji, czy raczej rozumu. Bo właśnie rozumu nam najbardziej brakuje. Bez niego inteligencja przeradza się tylko w cwaniactwo i konformizm. Namysł zastąpił szybki wybór między BEZ VAT lub ROZMOWY BEZ LIMITU. Analiza, występuje jeszcze tylko w postaci analizy moczu. A synteza ?, czyżbym nie obrażał uczuć mniejszości lub innych ciepluchów. Zapytajcie młodego człowieka, czy jak czyta, o ile w ogóle czyta i co czyta, czy jak czyta to coś widzi oprócz liter ?. Ile nazwiski pisarzy jest w stanie wymienić, nie mówiąc już o wielkich Polakach. No bo Walesa Airport i niejakoż z wymuszenia medialnego Jan Paweł II. Nie wszyscy oczywiście, ale coraz więcej ich - Polaków z innej planety. A może to my jesteśmy z Innej Planety, Planety Polska ?, zepchniętej przez Nowy Świat do Siódmego Kręgu Piekieł. Nie, przecież w markecie „Chleb Staropolski”, zgadza się z nazwy, jak większość wyrobów tradycyjnych. Mistrzostwo świata i okolicy to kiełbasa wędzona, czy też inne wędzone wędliny wędzone. Wędzone za pomocą dodatku zapachowego, bynajmniej nie wędzarni. Wędzarnia, suszarnia tytoniu, kurnik, stodoła to było coś, coś czego się nie zapomina. A teraz, mamy przed kolejnym odcinkiem Brzyduli krótkie resume poprzedniego, bo któż by spamiętał takie pierdoły. Bywało, że sięgnąłem do przedwojennej książki kucharskiej, oczywiście polskie i na obiad podałem zaskoczonej rodzinie, szczególnie dzieciom, ozorki w sosie chrzanowym, albo płucka kwaśno. Po chwili z odrobiną pewnej nieśmiałości, dzieci poprosiły o repetę, jedną i drugą. Komu się chce piec ciasta, nastawić nalewkę, ukisić buraki czy też ogórki małosolne sprawić ? Wiem, że nie jest, aż tak źle, tylko ta spora grupa mieszkańców naszego kraju się rozrasta. Czekam tylko jak w centrach handlowych powstaną ośrodki rozmnażania klientów. Takie bobo urodzone w Galerii Handlowej od maleńkiego wychowywałoby się w jak najbardziej naturalnym środowisku. Nie wspomnę już o naszym pięknym języku ojczystym – „…pełno go wszędzie, a jakby go nie było…”. Czy komuś jeszcze zależy, komuś imponuje piękna polszczyzna ? Czy chłopka na „domówce” rwie brzanę nawijką ? Jak najbardziej, wydaje mi się tylko, że jest wybitnym ekspertem od palcówek na klawiaturze komórki. Bez interpunkcji, ą i ę. Upraszczanie życia nie powinno prowadzić do prostactwa. Prostota przekazu werbalnego jest przymiotem, degrengolada kultury, obyczaju, języka jest celem. Celem, który prowadzi nas ścieżka usłaną płatkami konsumpcji wprost na skraj przepaści. A lot będzie, a właściwie już jest długi i bolesny.

Bić na alarm i pilnować - wywiad z prof. Andrzejem Nowakiem.

Cóż, jeśli Love Parade ma zastąpić procesje, a Happy Homo Family przeżytek jakim jest tradycyjna rodzina hetero, to ja się wypisuję z tego świata. Tylko gdzie ? Obawiam się, że na Marsie już dawno nie ma Zielonych Ludzików, wyparli ich Tęczowi. Sięgnijmy pamięcią wstecz, czy nie żal wam tego co nas ukształtowało ? Przecież nie musimy chodzić na co dzień w łykowych łapciach. Zacznijmy na początek od święta. Coraz więcej Polaków sięga do tradycji, odradzają się wspólnoty. Jest nadzieja na Renesans Polskości. I nie zważajmy na to, że sąsiad lub znana i uznana gazet nas wyszydzi, róbmy swoje i zarażajmy, w dobrym tego słowa znaczeniu, naszych bliskich i znajomych. Wszystkie wydumane mody przemijają. Zawsze wraca stary dobry rock, mini spódniczki i dziwny gość w tym towarzystwie - Moda na Polskość, a nawet więcej, na człowieczeństwo. Tak narzekam, a sam nie jestem bez winy. Na swoje usprawiedliwienia mam tylko tyle, że zaprzęgnięty w kierat neofeudalizmu nie zawsze mam na tyle siły, by hardo podnieść głowę i być Polakiem, dumnym i wiernym swojej Matce - Polsce.

Nie o tym miałem pisać, chciałem opisać Polskę, którą tracimy. Jednak być może nigdy jej nie było.

A dlaczego wierzba rosochata ? Bo rośnie na mojej Polskiej Wsi i jest jak Polska Dusza.

Nie tęsknię do komuny, do zaborów, nawet do II RP. Tęsknię do Polski jaką potrafimy być i jaką gdybyśmy jej naprawdę chcieli mogła by być i dalej może. Polską ze starych pocztówek, których nigdy nie dane było nam ujrzeć i być może nigdy nie zobaczymy.

Bardzo chciałbym raz jeszcze, choć raz zasiąść na wsi w ogrodzie pod jabłonią przy starym drewnianym stole i zjeść rosół z ziemniakami z młodego kogutka wsłuchując się w rozmowy dziadka i taty. Wiem, że to niemożliwe. Mogę jednak dać to moim dzieciom i wnukom.

 I rosół i rozmowy o Polsce. Tak piękne jak nasz kraj.

Dziadkom i Rodzicom moim dedykuję.

A teraz z innej beczki.

Rzepka

Rzepka

14 years 2 months temu

"rosół z ziemniakami z młodego kogutka..." Znęcasz się nad dobrymi ludźmi.. ;) To główkuj za karę, kto tak pisał: "Kochałem jeść - rosół nade wszystko on był dla mnie zawsze złota myśl jedzenia mogłem pięć talerzy jak ten głupkowaty Kochałem jeść - słodka pora obiadowa i kolacyjna tak samo i manna śniadanna ale to były wesela tak rzadkie jak fazy księżyca" Cały prawie tekst jak wyrzut sumienia, ale ładnie napisany więc wybaczam ;) Pozdrawiam serdecznie
jwp

jwp

14 years 2 months temu

Dodane przez Rzepka w odpowiedzi na

Pogłówkuję, ale pewnie mój Tatuś. A tak na poważnie, nawet potrawy tradycyjnie polskie nas czynią. Ja sobie nie wybaczę. Serdeczności
jwp

jwp

14 years 2 months temu

Dodane przez Rzepka w odpowiedzi na

Nie oceniony Edward, bynajmniej nie Gierek, tylko Stachura. PIEŚŃ OPIEKUNA CIAŁA Tak sądzę że pory roku dyktować zgięciem przegubów to piękna wyśmienita taka umiejętność my jej nie posiadamy (wiatr może ale my nie) więc radzę: na południe wędrujmy milordzie Zima milordzie zapowiada się nienasycona nie starczy nam soków a źródło ich maja trawa i lato zginiemy milordzie już teraz giniemy więc bądź rozsądny raz jeden bądź rozsądny Buty nasze milordzie piękne dawniej buty do muzeum nie wątpię ale jakie to gniazda to są łodzie milordzie dziurawe stare łodzie co krok wpadamy w wir to wypadamy za burtę Na południe wędrujmy milordzie na południe tu nas wicher nie oszczędzi ani chrześcijaństwo oni lenno mają strzeliste architektury i sale wielkie gdzie spać nie wytrzymać bo mróz Tyle tu futra milordzie fałszywych szynszyli mnogość i po co nam mącić harmonię po co nam nie zliczyłbyś a co dopiero w ataku szału skopał i po co nam mącić dysharmonię po co nam Zima jak mówię zapowiada się niepamiętna nie starczy nam słoneczność na plecach i udach zginiemy milordzie w tych wielkich salach lodowatość a przecież możemy jeszcze dużo wędrować świętować Na południu zmontujemy dolinę milordzie małą dolinę gdzie trawa i soki boga traw i trochę winnic na zboczach niedużo i własna miłość milordzie nasza niepojęta * Kochałem jeść - rosół nade wszystko on był dla mnie zawsze złota myśl jedzenia mogłem pięć talerzy jak ten głupkowaty Kochałem jeść - słodka pora obiadowa i kolacyjna tak samo i manna śniadanna ale to były wesela tak rzadkie jak fazy księżyca Miłej nocy Spryciarzu i Demaskatorze moich nie zamierzonych plagiatów.
krzysztofjaw

Witam Wzruszyłem się. Dziekuję... Odnośnie klasy średniej to... 100% RACJA. Piszę i mówię o tym już od 1992 roku, kiedy zobaczyłem, że nasze budowanie kapitalizmu jest budowaniem powtórnego quasi komunizmu tylko juz z gloryfikacja kapitału (stało sie to zaraz po Nocnej Zmianie a jako, że byłem wiernym wyznawcą Balcerowicza... od tamtego dnia powoli stawałem się jego wielkim krytykiem...a w miare upływu lat uwazam, że nie jest warty krytyki bo ekonomicznie jest tylko "pozytywką" z ciągłym słowem: "prywatyzacja")... Pozdrawiam i też marze o Mojej Polsce, takiej naszej, Kochanej... Pozdrawiam
jwp

Witam w Klubie. Miło mi, iż też wzruszasz się nad Polską. Zmrożenie Balcerowicza !, coś o tym wiem. Marzenia Nasze to Siła, to Nasza Moc. Bóg nas wygonił z Raju, jednakowoż pozostawił nam Marzenia i Sny. Polska jest w Nas i nikt nam jej z piersi nie wydrze ! Kłaniam się nisko, do Ziemi Naszej.
Rzepka

Rzepka

14 years 2 months temu

Stachura pisał w "Dużo ognia". A tekst wspaniały, ale w dołku ściska. Ot co. Pozdrawiam raz jeszcze
jwp

jwp

14 years 2 months temu

Dodane przez Rzepka w odpowiedzi na

"Ot co !" - piękne, zapomniane Polskie z natury powiedzenie. Miło mi niezmiernie, iż współczulny ze mną jesteś. Ślę Pozdrowieni Tą Drogą.
Rzepka

Rzepka

14 years 2 months temu

Nic podobnego, nie zamierzałem niczego demaskować. Tym "rosołem" przypomniałeś mi po prostu jedną z takich fraz, które pamięta się przez całe życie :) Chodzi o tę "złotą myśl jedzenia" - ja sobie to pewnego razu zapamiętałem, bo o rosole nikt się tak pięknie przedtem nie wyrażał. A, że twórczość Steda znałem kiedyś dość dobrze... "Dużo Ognia" to wspaniały poemat: Nie byłem stróżem ognia w moim domu - prawda, że piękne? Świetną interpretatorką twórczości Stachury była kiedyś Anna Chodakowska, przypadkiem bohaterka relacji Margotte z Parku Skaryszewskiego, w notce powyżej. :)
jwp

jwp

14 years 2 months temu

Przecież wiesz, że żartowałem !!! I wielkie dzięki za przypomnienie Stachury. Pozdrawiam
moherowy beret

gdy przyjechałam do Polski byłam pionierką z rosyjskiej szkoły,nie umiałam pisać po polsku.Czytać uczyłam się na trylogii H.Sienkiewicza.Zawsze wiedziałam kto jest wrogiem Polski.Jak zaczęła się transformacja,to bardzo szybko zorientowałyśmy się z mamą,że zaczęła się likwidacja Państwa.Mama pasjonowała się polityką do końca swoich dni.Wtedy okazało się,że jesteśmy samotne w naszych dość radykalnych poglądach.Ja dalej zostałam w Polsce Sienkiewiczowskiej,a te Balcerowicze,Geremki,Kuronie czyli nieszczęście Polski tak zachwycały durnych Polaków.No to mają teraz nową Polskę.Teraz nikt nie dopuści,żeby klasa średnia okrzepła,a wiedza historyczna będzie usunięta ze szkół.Wyrosną pożyteczni idioci ,dla których Geremek,Kuroń,Mazowiecki będą najważniejszymi postaciami na arenie politycznej nowej Polski.