Hallowe mistrzostwa Europy w produkcji matołów, czyli Polska: nasz wspólny dom budowany z pustaków

Przez Nygus , 01/07/2011 [10:44]
Na obrzeżach medialnego rozwolnienia wywołanego tym, że nasz cud-Premier będzie mógł się polansować przez jakiś czas na tle premierów Francji czy Niemiec, przeszedł wczoraj jak burza przez media news, informujący nas o tym że ćwierć polskich młodych ćwierćinteligentów nie zdało w tym roku egzaminu maturalnego. Słuchając różnych utyskiwań w radio i telewizji objaśniających nam owo zjawisko, zauważyłem ze zdumieniem że absolutnie żaden wypowiadający się na ten temat mądrala, szukając przyczyn tego ambarasującego faktu nawet się nie zająknął, że powodem tej katastrofy może być działalność kogoś, kto tym całym, polskim edu-bajzlem zawiaduję, czyli naszej uroczej minister Katarzyny Hall. Wypowiadano mnóstwo mądrych słów, których znaczenia nie znam - a często nawet ich wcześniej nie słyszałem, szukano przyczyn w parszywej „kondycji polskiej rodziny” i pędem rodziców za pieniądzem (próba wyżycia we współczesnej Polsce pod rządami Tuska „od pierwszego/do pierwszego” to według tych mądrali „rozbuchany konsumpcjonizm”!), w wysokich cenach książek czy też w tym że coraz więcej czasu polska młodzież spędza przed ekranem telewizora, monitorem komputera lub też w klubie nad szklanicą piwa. Kilka razy usłyszałem też znajomą frazę, o tym że dużą część winy za obecny stan zapaści młodych polskich mózgownic ponoszą poprzednicy pani Hall, co się chyba jednak tym razem nie da w żaden sposób obronić, ponieważ większość tegorocznych maturzystów to absolwenci trzyletnich liceów a pani Hall trzyma stery swojego resortu właśnie już ponad trzy lata, więc to jak najbardziej w całości jej autorski „produkt”. Tak więc, może nawet w tych wszystkich wymienianych wczoraj przyczynach tkwi jakaś mała cząstka prawdy, ale akurat w tym jednym, jedynym wypadku koincydencja „cyklu produkcyjnego” polskiego maturzysty z długością trwania na ministerialnym stolcu pani minister Katarzyny Hall raczej wskazywałaby, że to co się właśnie stało to destylat wysiłków pani minister aby z polskiej szkoły zrobić linię produkcyjną bezrefleksyjnego elektoratu partii aktualnie rządzącej, czyli czegoś co do historii naszej socjologii przejdzie pod nazwą „Młody, Wykształcony z Dużego Miasta” (MWzDM). Nieustanne okrajanie niepotrzebnych zdaniem naszych edukacyjnych progresistów (a właściwie z punktu widzenia klasy panującej wręcz szkodliwych!) przedmiotów takich jak historia Polski (zwłaszcza ta najnowsza - zahaczająca o życiorysy i korzenie ideowe oraz rodzinne dzisiejszych politycznych demiurgów) czy np. lekcji łaciny, etyki, religii, zarzucenie klasycznych i sprawdzonych przez wieki metod nauczania przedmiotów ścisłych na rzecz modernistycznych eksperymentów i rozmywanie autorytetu belfra musiało wreszcie doprowadzić do tego co właśnie mamy. I pomimo tych pozorowanych, medialnych utyskiwań wydaję mi się że w zaciszu swojego gabinetu pani Hall i jej pryncypał zacierają z zadowoleniem łapki, bo te tragiczne wyniki matur są chyba właśnie długo oczekiwanym skutkiem ich działań. Zwłaszcza w zestawieniu z faktem, że pani Hall - gdyby jej tylko na to pozwolić - odbierałaby polskie dzieci ich matkom już na porodówce, aby je po swojemu lepić, formować i „wyrównywać ich szanse” produkując z nich wzorcowego, nowego europejczyka. No i oczywiście przy okazji rzucając je jak najwcześniej na rynek pracy aby i one miały swój udział w łataniu coraz większej dziury budżetowej, którą nam tu tak pięknie wykopał jej kolega z Rządu – niejaki Rostowski. Rytualnie popłakać oczywiście w mediach trzeba i wypada, ale nie dajmy się zwieść: to co się właśnie stało to dowód na to że przynajmniej jedna rzecz ekipie Tuska wyszła koncertowo. Sieci autostrad i nowych wałów przeciwpowodziowych mieć już nie będziemy, ale naszymi dziećmi zajęli się dokładnie tak jak to sobie wcześniej wymyślili. Jeśli ktoś jest rodzicem dziecka w wieku szkolnym, to pierwsze co musi bezwzględnie zrobić - jeśli je naprawdę kocha i chce jego dobra - to musi je osłonić własnym ciałem przed zgubnym wpływem resortu pani Hall. Bo przecież nikt rozsądny nie lubi matołów, prawda?
Polaczek

Wyniki tej matury pokazują dobitnie stan społeczeństwa. Nie chodzi tu o jakąś winę minister Hall. Generalnie z jednej strony rząd Tuska nic nie robi a z drugiej strony wprowadza stan psychozy, która powoduje powyższe skutki. Młodzi ludzie mają oczy i uszy, poddawani są bez końca psychopatycznej ideologii. Obłuda jaką karmi nas rząd Tuska wydaje właśnie takie nędzne owoce w postaci tumiwisizmu młodych ludzi. Brak perspektyw na pracę, codzienne pranie mózgu banałami i fikcjami prowadzi u młodzieży do rozdwojenia jaźni.
Nygus

Nygus

14 years 3 months temu

choć trzeba przyznać że maturalna amnestia Giertycha to też był "milowy krok" z tym samym kierunku. Generalnie, od dwudziestu lat jest ślizg w dół. Ledwie mi to przechodzi przez klawiaturę ale... za komuny w tym akurat segmencie naszej rzeczywistości było chyba lepiej!!! Pozdrawiam.
Polaczek

Właśnie przed chwilą usłyszeliśmy z ust Buzka taki stek bzdur o dobrym samopoczuciu Polaków. Wielki optymizm właśnie widać po egzaminie maturalnym. Majaczenie polityków przedstawia wirtualny i różniący się od rzeczywistości świat. Młodzież, najmniej zatruta, widzi te rozbieżności i wyraża to choćby w egzaminie maturalnym.
moherowy beret

jak ktoś może zdać maturę nie czytając lektur?Co za debil zniósł matematykę z matury parę lat wstecz?Zasługuję na porządne obicie mordy.Jest tak źle,że nie ma co tu skubać się i dziwić.Myślę,ze "inteligencka"PO chce wyrównać poziom szkolnictwa równając w dół do swego poziomu.Gdyby tak sprawdzić kto z nich czyta książki,bo po gębach tego nie widać.Jest powiedzonko:mało książek znasz - to wychodzi ci na twarz.
Bernard

rodzinne i z maturą i z testem gimnazjalnym. A znajomy jest profesorem matematyki (belwederskim) i wykłada i na politechnice i na uniwersytecie. To co opowiadał o poziomie studentów i poziomie nauczania to po prostu niepojęte...
Polaczek

Kiedyś mój nauczyciel mawiał : uczcie się bo inaczej poczta na was czeka. Czym dzisiaj przemówię do dzieciaków ? Powiem, że pójdą do pracy w burdelu ? Przecież każdy powie o wyższych zarobkach w tej instytucji.
Polaczek

właśnie tak się dzisiaj reklamuje. Gorzej niż za komuny. ,,Zostań złodziejem i będzie dobrze''.