Im chodzi o skompromitowanie państwa polskiego

Przez Margotte , 30/05/2011 [19:48]
O śledztwie smoleńskim, relacjach polsko--rosyjskich i wojnie polsko-polskiej z prof. Andrzejem Nowakiem rozmawia Andrzej Grajewski (Gość Niedzielny) Rosjanie swym postępowaniem stwarzają wrażenie, jakby zależało im na dezintegracji polskiej opinii publicznej w kontekście katastrofy smoleńskiej. – Zgadzam się z tą oceną. Państwo rosyjskie, kierowane przez premiera Putina i ludzi ze służb specjalnych, wykorzystuje katastrofę smoleńską zgodnie z logiką tych właśnie sowieckich i postsowieckich służb, z których się wywodzą, do poniżania i wewnętrznego rozbijania państwa polskiego oraz jego reprezentacji politycznej, pomimo jej ugodowego nastawienia. Rosji Putina w gruncie rzeczy nie zależy na żadnym partnerze w Polsce. Im chodzi o skompromitowanie państwa polskiego, poderwanie jego autorytetu w oczach międzynarodowej opinii publicznej i, co nie mniej ważne, w oczach samych Polaków. Rosja Putina chce robić interesy z tzw. prawdziwą Europą – Niemcami, Francją, Włochami. Polska im w tym nie pomaga, wręcz przeszkadza, dlatego Putin i jego podwładni ją osłabiają. Nie zależy im na uwiarygodnieniu jakichkolwiek partnerów w Polsce, nawet tych, którzy chcą z nią robić interesy. Im zależy na wzmacnianiu stanu zimnej wojny domowej w Polsce. Doświadczenia z XVIII wieku, choć pozornie bardzo odległe, wydają się w tej sprawie bardzo instruktywne. Osłabienie przez wewnętrzne podziały było stałym elementem carskiej imperialnej polityki i jej przejawy dostrzegam także teraz. Analogia do XVIII wieku nie wydaje mi się trafna, gdyż dzisiaj Polska jest zakorzeniona w dwóch wielkich geopolitycznych sojuszach, wzmacniających jej suwerenność, myślę o NATO i Unii Europejskiej. – Tu ma Pan oczywiście rację, ale jednocześnie widzimy, że nasze nadzieje związane z przystąpieniem do Paktu Północnoatlantyckiego i Unii Europejskiej nie zostały do końca zrealizowane. Nie ma w Polsce żadnej wojskowej infrastruktury Sojuszu, a przykład braku solidarności w unijnej polityce energetycznej także rodzi pytania o jakość tych gwarancji dla naszego bezpieczeństwa. Jeśli uwzględnimy, jakie możliwości kształtowania polityki Unii mają potężne podmioty gospodarcze, które robią wielkie interesy z Rosją (jak Ruhrgas w Niemczech, ENI we Włoszech czy Gaz de France), zobaczymy, że samo członkostwo w NATO czy Unii samo przez się nie rozwiązuje wielu naszych podstawowych problemów. Czy jest możliwe przyjęcie wspólnego stanowiska wobec tych zewnętrznych zagrożeń i wyzwań? – Zgadzam się, że konieczne jest osiągnięcie pewnego minimum zgody w sprawach ważnych dla państwa. Do początku roku 2006 w gruncie rzeczy taka zgoda była. Moim zdaniem, została naruszona w czasie, kiedy Platforma Obywatelska wypowiedziała wojnę legalnie wybranemu rządowi i prezydentowi Rzeczypospolitej. Później przekładało się to na szereg konkretnych działań, m.in. w obszarze polityki wschodniej, w której zrezygnowaliśmy z kanonów działania, którym wierny był przecież nawet prezydent Kwaśniewski. Zapoczątkowała to wizyta min. Sikorskiego w styczniu 2008 r. w Moskwie, która nastąpiła tuż przed rozmowami premiera Putina z premier Ukrainy Julią Tymoszenko na temat cen gazu. Pierwsza wizyta min. Sikorskiego w Moskwie, a nie w Kijowie, kiedy Ukraina stała wobec rosyjskiego szantażu gazowego, była nie tylko przejawem braku solidarności z naszym ukraińskim partnerem, ale także wyraźnym opowiedzeniem się, że rząd polski jest gotów zyskiwać punkty w propagandowej wojnie przeciwko polskiemu prezydentowi, nawet kosztem najbardziej podstawowych kanonów bezpieczeństwa i polityki zagranicznej naszego państwa. To wtedy zaczęło się praktyczne zamrożenie stosunków polsko-ukraińskich ze wszystkimi negatywnymi tego następstwami. Nie uważa Pan jednak, że krytyka rządu zamienia się zbyt często w podważanie wartości naszej państwowości w ogóle? – Ten rząd radykalnie nie sprawdził się w działaniach zmierzających do wyjaśnienia przyczyn katastrofy smoleńskiej, co jednak nie oznacza, że posunąłbym się do rzucania pod jego adresem oskarżeń o zdradę. Tego robić nie powinniśmy. Uważam, że ten rząd popełnia kompromitujące błędy i to powinno być piętnowane, natomiast nie mamy żadnych dowodów w sprawie jego zdrady. Mamy prawo jak najbardziej surowo krytykować ten rząd, ale państwo, jak Pan powiedział, jest wspólną wartością. Całość: http://goscniedzielny.wiara.pl/index.php?grupa=6&…
malyy5

malyy5

14 years 5 months temu

Prof.Nowak ma zdecydowanie rację,nie pierwszy raz w sposób prosty i przystępny opisuje rzeczywistość. Putin rozpoczął gierkę wykorzystując do tego celu Tuska jak dzieciaka,okazuje się ,że wykształcenie często nie idzie w parze z logicznym myśleniem.I tego nigdy nie wybaczę Tuskowi,że poniewierał Prezydenta,upodlił cały naród ku uciesze Kremla...Jakie wystawia to świadectwo polityczne przed innymi państwami?...ile ten nasz naród musi jeszcze wycierpieć?za tyle dobra które czynił przez wieki...