Podziwiam „znanych, prawicowych” blogerów

Przez Katarzyna , 11/05/2011 [13:43]

Pewna najlepsza, prawicowa blogerka, tak przynajmniej nazywają ją zgodnie media, od wtorkowego poranka zachwycała się na Twitterze genialnością taktyki Donalda Tuska.

Najpierw był zachwyt nad mądrością „transferu” Arłukowicza do PO.

„Tak się wygrywa wybory” – pochwaliła prawicowa blogerka.

Dzielnie wsparł blogerkę retwittem konsultant polityczny, chyba po to, by się nam utrwaliło: TAK SIĘ WYGRYWA WYBORY.
Na moje pytanie; po co wygrywa się wybory, otrzymałam odpowiedź:

„Normalnie - aby zmieniać kraj. W przypadku Tuska - aby trwać”.

Prawicowa, najlepsza blogerka, oczywiście, w zmienianiu kraju pomaga, jak może. Każde wystąpienie prawicowych polityków, w tym prezesa Jarosława Kaczyńskiego, analizuje i spiera się dla dobra Polski. Walczy jak lwica z wmawianiem lemingom, że PiS po wyborach zawrze koalicję z SLD. Żaden błąd nie ujdzie jej uwagi. Dzięki niej wszyscy mogli się zapoznać z tezami, np. wygłoszonymi na kongresie „Polska – Wielki Projekt”. Wiadomo przecież nie od dziś, że PO ma pełne szuflady pakietów reformujących Polskę. I już wszystkie zrealizował. A media peany na tę cześć głoszą.;-)

PiS bez pomocy blogerów nie jest w stanie przebić się w mediach i prawicowa blogerka to rozumie, dlatego pracowicie spędziła na Twitterze dzień próbując przebić się przez szum medialny. Dzielnie walczyła z hasłem „Dzień bez krytyki PiS i lizania dupy Tuskowi i PO w mediach jest dniem straconym”. Przepraszam tu wrażliwych, ale tyłek to zbyt piękne słowo do tego, co się dzieje. Lizać można wprost, to robią niewyrobione oszołomy w komentarzach na forach i pod blogerskimi notkami. A można udawać obrzydzenie wściekając się, że inni to robią. To taka inteligentniejsza, dostępna tylko nielicznym, z najwyższym IQ, forma marketingu politycznego.

Wróćmy do twittów znanej, prawicowej blogerki. Wspieraniu prawicy służyły pracowicie wystukane na klawiaturze twitty:

„Ale trzeba przyznać, że Arłukowicz się tanio nie sprzedał. Specjalnie dla niego stanowisko utworzyli”.

„A Kluzik i Poncyl przespali swoją szansę. Już się nie załapią na posady czy listy”.

„A PiS oddaje wszystko walkowerem”.


Doprawdy trudno pojąć, jaki związek „prawicowa blogerka” widzi między „transferem” Arłukowicza a walkowerem PiS i na czym ten walkower polega? Ja w każdym razie nie podejmuję się tłumaczenia myśli ukrytej w tym stwierdzeniu. No, chyba że, chodzi o dyskretne nadanie kierunku myślenia
– Wszystkiemu winien PiS, również temu, że dwóch degeneratów sprzedaje za stanowisko w rządzie miejsce na liście wyborczej. Jeden z nich jest nawet szefem rządzącej partii i premierem.

„Arłukowicz powinien skutecznie przykryć długie i drogie weekendy premiera”. –stwierdza prawicowa blogerka.

Tu zgadzam się bez zastrzeżeń. Dodam tylko: dzięki, między innymi, wytężonej pracy marketingowej znanej prawicowej blogerki.
Owocem tego wysiłku, za który zapewne Stachowicz i konsultant polityczny jest głęboko wdzięczny, są następne twitty oceniające Tuska i Arłukowicza:

„genialny bo za darmo wziął medialną twarz. Zamiast narzekać będzie teraz pracować dla niego. Na odcinku propagandy”.

Chyba dlatego, że w 140 znakach trudno jasno się wyrazić twitt nie zawierał mantry – „zamiast narzekać jak PiS”.

„W pakiecie z rządowym stołkiem musiało być też miejsce na liście. Co pokazuje, że ten interes się obu opłacił”.

„i koniec końców obu się to opłaciło”.


Zastanawiam się, na czym polega ta opłacalność? Na odpowiedź zapewne przyjdzie czas, jak już wszystkie lemingi uwierzą, że to taktyka wyborcza a nie kupczenie mandatem, które powinno podlegać ocenie nie tylko moralnej ale i prawnej.


No cóż, za kupowanie głosów w Wałbrzychu sąd zapewne ukarze winowajców. Unieważnił też wybory. Kupowanie miejsca na liście wyborczej będzie jedynie ocenione pragmatycznym stwierdzenie znanej prawicowej blogerki:
„Ale jak mu wystarczy nic nie znaczący stołek i wiążący się z nim prestiż (i nie tylko) to pociągnie długo u boku Tuska”.

Za to „długo u boku Tuska” zapłaci podatnik, bo przecież to utworzone stanowisko kosztuje. Ale takimi przyziemnymi sprawami znana, prawicowa blogerka się nie zajmuje. To zostawia oszołomom, którzy myślą, że programem wyborczym można wygrać Polskę i ją zmienić.


Proszę się jednak nie niepokoić. Znana, prawicowa blogerka nie zapomniała o wsparciu PiS:

„Dzisiejszy ranek - PiS śpiewa pod pałacem, PO pozyskuje do współpracy najbardziej medialnego polityka opozycji. Tak się wygrywa wybory”.


Prawda, że tak rzeczywistość może oceniać tylko prawicowa blogerka, której zależy na Polsce?


A ja naiwna, wiejska blogerka, sądziłam, że tym, między innymi, bloger prawicowy różni się od lewicowego, że w trosce o Polskę umie odróżniać marketing polityczny od rzeczywistości, w jakiej znajduje się Polska i polska polityka. Z naiwnością dziecka sądziłam, że znana prawicowa blogerka potrafi to swoim czytelnikom, których ma dzięki nieustannemu wkładaniu nam wszystkim w głowy, że jest najlepsza, wyjaśnić, że to nie jest marketing, ale cyniczne kupczenie stanowiskami w rządzie na potrzeby wyborów.


Z tej naiwności wynikło moje pytanie do znanej, prawicowej blogerki:

Tak dziś czytam Twoje twitty i nadziwić się nie mogę. W PR PO pracujesz? ;-)
Oczywiście otrzymałam od znanej, prawicowej blogerki satysfakcjonującą odpowiedź, którą pozostawiam bez komentarza. Sama się komentuje:

"Dlaczego? Bo nie udaję, że nie widzę jak się Tuskowi wszystko udaje? Ano udaje mu się. Jestem wściekła, ale on wygrywa”.

I jak tu nie podziwiać znanych prawicowych blogerów.

Czarek Czerwiński

Trudno się z grubsza nie zgodzić z oceną znanej prawicowej blogerki. :) Nie wiem, czy PO wygra wybory akurat dzięki Arłukowiczowi, ale taki transfer na pewno jej w tym nie zaszkodzi. Dla elektoratu PO to pewnie postać więcej niż do zaakceptowania. Dla SLD - wielka strata, i przynajmniej w Szczecinie są w plecy na korzyść PO. Więc można powiedzieć, że ten czysto pi-arowy transfer na pewno pomoże im w Szczecinie. Oczywiście cała sprawa wyglądałaby zupełnie inaczej w niesprzyjającym otoczeniu medialnym. Gdyby taki transfer do partii rządzącej odbył się za rządów PiS, "zaprzyjaźnione" z PO media trąbiłyby o "korupcji politycznej", a nie jak teraz o transferze sezonu. Wszystko można odwrócić, pokazać w innym świetle, zmanipulować. Nie można jednak mówić, że "tak się wygrywa wybory" i "wszystko się Tuskowi udaje", bo jak się ma wszelkie instrumenty władzy i sprzyjające media, to nie może być inaczej. To nie kwestia tego, co robi Tusk, lecz tego, że Polska jest de facto krajem o fasadowej demokracji. Bo demokracją nie jest sam akt wrzucenia karty do urny. To jest tylko jeden dzień na 4 lata, a przez wszystkie pozostałe dni społeczeństwo jest masowo manipulowane przez media co do tego, jak ten akt ma wyglądać. Nie ma równowagi w mediach, nie ma demokracji.
Katarzyna

Ja to wiem, ale nie godzę się na utrwalenie tego przez kogoś kto jedzie na opinii blogera prawicowego. Pozdrawiam
Domyślny avatar

Tylko naiwny lub troszke upośledzony nie zrozumie tej gry! Kto się nabiera na te sztuczki premiera dla, którego polskość to "nienormalność"......powinien zasięgnąć porady lekarza specjalisty!
Katarzyna

Propaganda jest tak zmasowana, że trudno ludziom się dziwić. Nabierają się. Ja sama do dziś wstydzę się kampanii na rzecz Lecha Wałęsy, dałabym się za niego pokrajać. ;-(( Ale dziś mamy internet i jeśli nie zamykamy się w swoim świecie, wiele można się dowiedzieć i zacząć myśleć samodzielnie.
Domyślny avatar

Ta wspomniana blogerka juz od dluzszego czasu (zawsze?) pewnych sympatii do PO nie dawala rady ukryc, lub nie chciala. Zatem obecnie nie czyni nic szczegolnego, tylko odkryla swoje karty. Nie przepadalem za jej wypowiedziami gdyz byly wlasnie takie, moze tylko bardziej oglednie to robila wczesniej. Ciekawe jest natomiast to jak sie ekscytuje "osiagnieciami" Arlukowicza, czyzby sama pragnela tego samego i szuka drogi do zrealizowania swoich marzen???
Tubylczy

POtwierdza tylko, jak bardzo nam jest daleko do cywilizowanego kraju.

W każdym normalnym państwie, taki polityk, który najpierw jako działacz lewicowego klubu parlamentarnego, totalnie krytykuje rządy Tuska, by teraz zmienić zdanie i zostać jednym z ministrów tego centrowego (przynajmniej w nazwie) rządu, byłby skreślony przez wyborców i wyśmiany przez media.

U nas jest wprost przeciwnie.

Rację mają ci, którzy twierdzą, że Polska jest krajem postkolonialnym.

Jesteśmy takimi "białymi murzynami", systematycznie okradanymi przez własny rząd.

Tak jak murzyńscy kacykowie żyją we względnym luksusie, gdy ich POddani umierają z głodu, tak w Polsce, prezydent "rozbija" się po mieście w asyście kilku najnowocześniejszych limuzyn, gdy większość polaków musi jeździć PO dziurawych drogach.

Na temat tej blogerki oczywiście napisałaś świętą prawdę.

Bernard

kogo z postkomuny Tusk sobie kupuje. Kupił Arłukowicza, wcześniej kupił Hubner. Przestępuje z nóżki na nóżkę Olejniczak... Pełna zgoda. PO ma państwowe frukty i za to kupuje co jej się trafi. Przy okazji Tusk pognębi nie tylko Napieralskiego z którym będzie się potykał Arłukowicz, ale i Nitrasa ze starej grupy po Rokicie. Natomiast pozwolę sobie nie zgodzić się z tezą o robieniu PR Platformie i Tuskowi. Czytam czasem jej notki i mam inne zdanie na ten temat. Jeśli już to przeżyła chyba krótkotrwałe zauroczenie PeJoteNem. pozdrawiam
Katarzyna

Nie żartuj sobie.:-)) Kto jak kto, ale Ty bywasz na twitterze i wiesz, że jeszcze nigdy nie wypowiedziała się pozytywnie o PiS ani o JK. A twitty jej po prostu są pod linijkę piaru. Może to taka gra? I nie mów mi o zauroczeniu JPN. To może się przydarzyć komuś, kto nigdy specjalnie nie wgłębiał się w politykę. Kilka razy wycięła już taki numer. Do tej pory milczałam, bo chciałam być pewna.Wiem, że się narażam, bo przecież to jest "najlepsza blogerka prawicowa" ;-)Niech tam.
Domyślny avatar

Morph

14 years 5 months temu

na propagandę się na pewno nie nabiera. Ani piaru nie uprawia, a na pewno nie pod linijkę. Trzeźwo ocenia sytuację i tyle. Bo w kontekście, w jakim się ta hucpa dzieje, właśnie takimi posunięciami wygrywa się wybory. A PiS jest w klinczu, nie może wyjść z narożnika. Jest wkurzona, że tak się dzieje i tyle. Ja zresztą też.
Katarzyna

To znaczy, w jakim posunięciu?! Wybory można wygrać w różny sposób, ale po co wtedy wygrywać wybory? Jestem zdumiona. ;-( Co ma do degrengolady Tuska i Arłukowicza PiS. Odróżniam prawo blogera do własnego zdania od marketingu politycznego. A to właśnie robi kataryna i to nie od dziś. I nie ma to nic wspólnego z trzeźwą oceną, raczej jej zamazywaniem.
andruch2001

Kilka razy gościła na niepoprawnych.pl owa bloggerka i w kilku przypadkach czytając którąś tam jej notkę doszedłem do przekonania że uprawia jakąś trudną do rozszyfrowania /ale tylko na pierwszy rzut oka/ - grę. Jak sobie przypomnę to i owo z tamtych czasów , to nachodzi mnie taka oto refleksja ,że mamy do czynienia z kimś kto doskonale wie co i gdzie w trawie piszczy. Z całą pewnością miałbym się i dziś na baczności wdając się w polemiką z tak sprytna i przebiegłą osóbką. Biorę jak najbardziej na serio to o czym pisze tu Katarzyna .
Katarzyna

Nie chodzi o to, by się bać, niszczyć czy omijać, ważne, by wiedzieć, jak marketing polityczny działa i odsłaniać fałszywki. Mieć świadomość, że prawica jest szczególnie narażona na wpływy, bo my nie stosujemy manipulacji, mamy ideały, z nami można wygrać tylko emocjami, fałszywymi "autorytetami" i manipulacją lub prowokacją czy zastraszaniem. A tę technikę postkomuna akurat wzorowo opanowała. Dla lemingów wystarczą emocje i krytyka PiS, a także, myślę, możliwość zarobku. Dziewczyny rozdające ulotki i trzymające plakaty przy namiocie Palikota wyraźnie były "wynajęte do pracy" ;-)