Okrągły Stół Polska-Niemcy - odwołany

Przez Margotte , 06/05/2011 [10:13]
"Obrady polsko-niemieckiego Okrągłego Stołu odwołane. Nie będzie też podpisania polsko-niemieckiej deklaracji pozytywnie oceniającej wykonywanie Traktatu o Przyjaźni i Dobrym Sąsiedztwie. Powodem są kontrowersje dotyczące polityki Berlina wobec mniejszości polskiej w Niemczech. Uroczystość miała się odbyć dziś /piątek 6.05./ w Warszawie w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i Administracji. (...) Jak się dowiaduje Informacyjna Agencja Radiowa, odwołanie obrad Okrągłego Stołu i - po raz drugi już - decyzja o niepodpisaniu dwustronnej deklaracji o realizacji zapisów Traktatu, to skutek zdecydowanej postawy Związku Polaków w Niemczech. Związek, jak powiedział IAR jego szef, Marek Wójcicki, nie chce "fałszywego dokumentu, kłamstwa". Już przed paroma miesiącami, gdy po raz pierwszy nie doszło do podpisania deklaracji, padły słowa o "okrągłych dyplomatycznych sformułowaniach", za którymi nic nie stoi. Marek Wójcicki mówi, że Polacy w Niemczech potrzebują konkretów, bo - w ich ocenie - są dyskryminowani. Chcą być w Niemczech traktowani tak, jak w Polsce jest traktowana mniejszość niemiecka. Ich celem jest utworzenie w niemieckim ministerstwie spraw wewnętrznych odpowiedniego departamentu, który będzie odpowiedzialny za ich sprawy. "Bo tak ma mniejszość niemiecka w Polsce", podkreśla Marek Wójcicki i dodaje, że wsparcie powinno iść także ze strony rządu polskiego. "Pójdziemy z naszymi sprawami przez Europę, przez Parlament Europejski, zaangażowaliśmy Radę Europy, chcemy konkretów i szanowania naszych praw, a w tej sytuacji spotkanie w Warszawie byłoby bezprzedmiotowe", powiedział IAR szef Związku Polaków w Niemczech. Związek chce zmiany formuły rozmów, bo - w jego ocenie - okrągły stół się "absolutnie nie sprawdził". IAR "Polacy mieszkający w Niemczech nie mają złudzeń: rząd Angeli Merkel nie ma najmniejszego zamiaru uznać istnienia polskiej mniejszości narodowej. I nic w tej sprawie nie zmienią propagandowe gesty Merkel i premiera Donalda Tuska. W efekcie, gdy sytuacja mniejszości niemieckiej w Polsce jest coraz lepsza, Polonia w Niemczech ma problemy nawet z organizowaniem nauki ojczystego języka dla dzieci i młodzieży. Rząd w Warszawie toleruje tę sytuację, godząc się na łamanie przez Niemcy traktatu podpisanego z Polską w 1991 roku, jak również prawa międzynarodowego". http://www.zpwn.org/index.php?action=view&id=62&m… Jak widać, to nie polski rząd, który chce koniecznie podpisać porozumienie z Niemcami, ale sam Związek Polaków w Niemczech musi się dopominać sprawiedliwych rozstrzygnięć we własnej sprawie. Już wiemy, czemu Tuskowi potrzebne były na pierwszych stronach gazet napisy o zamykanych stadionach i o kibolach. Trzeba było czymś przykryć kolejną ważną porażkę. No i lepiej także nie rozmawiać o przyjętym właśnie przez rząd budżecie, bo jak powiedział jeden z polityków jest on "kolejną fikcją wyborczą" rządu. A co w nim jest wkrótce się przekonamy...
andruch2001

O tak , właśnie tak a nie inaczej należało od dawna o tym pisać a nadto w taki sposób traktować ten cały cyrk wokół owych porozumień z 90 czy 91 roku. Za te niedopatrzenia ja śmiem nazywać to bardziej dobitnie bo były to świadomie czynione zaniechania w kierunku by tej całej sprawie ukręcić przysłowiowy "łeb". Dlaczego tak a nie inaczej wpierw Bartoszewski a w rok później wówczas premier RP Bielecki tak to potraktowali z pewnością kiedyś i do tego dojdziemy. Dziś natomiast cieszy mnie fakt że przynajmniej przywódca polskiego związku w Niemczech daje mocny odpór dalszemu uprawianiu demagogi i obłudy. Na domiar wszystkiego swój łeb podnosi inna hydra , której nie obce są arkana polityki XIX wiecznej uprawianej na terenie Śląska przez były wywiad MSZ Niemiec. Podkreślam to z całą mocą , to ważny tekst .