Polska musi się stać wielkim projektem

Przez Margotte , 05/05/2011 [08:39]
Aby Polacy mogli być nowocześni, muszą chcieć być Polakami – nie w sensie etnicznym czy folklorystycznym, ale w sensie przynależności do narodu politycznego, który chce być niezależny, wolny, samorządny i silny – pisze prof. Zdzisław Krasnodębski w artykule opublikowanym w Rzeczpospolitej. Profesor będzie jednym z prelegentów kongresu inteligencji polskiej, który będzie obradował w najbliższych dniach w Warszawie pod nazwą: "Polska-Wielki Projekt". Organizator kongresu, którym jest Instytut Sobieskiego, informuje na swojej stronie internetowej: "chcielibyśmy zachęcić do dyskusji o modernizacji Polski opartej na poszanowaniu tradycyjnych wartości, w duchu nowoczesnego polskiego republikanizmu oraz w trosce o mądrą politykę. W ciągu trwania Kongresu odbędą się sesje dyskusyjne: * Polska – wyzwania strategiczne * Infrastruktura, czyli po czym rozpędzić rozwój? * Rządy i sądy w Polsce * Jakie młodych Polaków chowanie? * Nauka i innowacje, czyli jak budować przewagę? * Przedsiębiorczość, czyli o bogactwie Polaków * Media publiczne, prywatne i społeczne * Jak konserwatyści mogą kształtować polskie miasta?" http://wielkiprojekt.sobieski.org.pl/main/index Profesor Zdzisław Krasnodębski w artykule w Rzeczpospolitej zakreśla pola działania, które uznaje za najistotniejsze w tym wielkim projekcie. "Warunkiem przemian modernizacyjnych jest wola polityczna. - pisze profesor. - Aby Polacy mogli być nowocześni, w ogóle muszą chcieć być Polakami – nie w sensie etnicznym, prepolitycznym, folklorystycznym, ale w sensie przynależności do narodu politycznego, który chce być niezależny, wolny, samorządny i silny. Polska utraciła pod koniec XVIII wieku niepodległość, gdyż wielu Polakom wydawało się, że pasywność, „nierząd", bezwład jest gwarancją przetrwania. Potem nie mogli jej odzyskać, gdyż znaczna część Polaków była Polakami co najwyżej w sensie etnicznym. Ale też nie rozpadła się w nicość dzięki temu, że istnieli także ci, którzy tworzyli naród polityczny. Trwaliśmy więc zawieszeni między bytem a niebytem, istnieniem a nieistnieniem. Dzisiaj nową formą „nierządu" jest „postpolityka" obozu rządzącego. W każdym wolnym kraju obywatele różnie myślą o tym, jakimi sposobami umacniać państwo, jak rozwijać gospodarkę, jak pielęgnować i przekształcać tożsamość. Co więcej, w każdym współczesnym państwie żyją ludzie nie zainteresowani życiem politycznym czy publicznym. W Polsce to niezainteresowanie przybiera jednak rozmiary zagrażające istnieniu wspólnoty politycznej – Rzeczypospolitej. Wielu mieszkańców Polski nie chce być Polakami – obywatelami Rzeczypospolitej, a znaczna część elit III RP zadowala się „małą" i słabą Polską, gdyż tylko w takiej Polsce mogą robić wielkie, łatwe, niekontrolowane przez prawo, interesy. Nie znaczy to, że ta elita nie jest zainteresowana władzą. Wręcz przeciwnie. Władzę może jednak utrzymać przez depolityzację i pacyfikację społeczeństwa, przez dominację i przemoc symboliczną, możliwym dzięki zglajchszaltowanym mediom. Nasze zadanie polega więc na tym, żeby znieść polityczne poddaństwo i uwłaszczyć Polaków, uczynić ich rzeczywistymi właścicielami Rzeczypospolitej, przez odnowę polskiego republikanizmu. Jak bowiem pokazują liczne przykłady, nie da się dokonać skoku cywilizacyjnego bez zbiorowej mobilizacji. (..) Pierwszym krokiem do tego jest odzyskanie suwerenności wewnętrznej przez ograniczenie lub przynajmniej zrównoważenie władzy tych grup społecznych, które nie są zainteresowane Polską – niestety, bardzo wpływowych. Konieczne jest kontrolowanie przez Polaków poczynań władzy i ograniczenie samowoli elit. Dokonać tego można, po pierwsze, przez różne formy obywatelskiego protestu i nacisku. Po drugie, przez umacnianie i tworzenie alternatywnych instytucji, stowarzyszeń i organizacji, w tym „drugiego obiegu" medialnego. (..) Szczególnie istotne jest organizowanie życia obywatelskiego poza wielkimi ośrodkami.(..) Musimy ożywić polską prowincję i zaniedbane regiony, powiązać je materialnie i kulturowo z centrum, budując sieci komunikacyjne (od kolei po sieci kulturowe). Polska prowincja, gdzie lepiej niż w wielkich miastach przetrwał etos polskiej inteligencji, musi zostać włączona w sprawy kraju i zyskać wpływ na działania centrum. Po trzecie, nie odzyskamy suwerenności, nie odzyskując władzy gospodarczej. W wyniku transformacji większość dużych przedsiębiorstw należy obecnie do kapitału pokomunistycznego lub zagranicznego. Patriotyzm gospodarczy oznacza promocję polskiego kapitalizmu, z aktywnym udziałem państwa w pobudzaniu rozwoju wybranych dziedzin przemysłu. (..) Po czwarte, bez silnych, trwałych symboli, bez wiarygodnej własnej narracji i dumy z tradycji nie da się osiągnąć ani silnej pozycji politycznej w Europie, ani dynamicznego rozwoju gospodarczego. (..) Należy dążyć do budowy nowych instytucji edukacyjnych i próbować odzyskać wpływy na uniwersytetach. (..) Aby mogły działać niezależne instytucje, powinniśmy, wzorując się na przykładach z okresu rozbiorów, dobrowolnie się opodatkować, by je sfinansować. Powinniśmy stworzyć Narodową Fundację Nauki i Kultury, wspierającą patriotyczną kulturę niezależną. (..) Tylko dzięki wzmocnieniu wewnętrznemu, które powinno zaowocować nową konstytucją, będziemy mogli prowadzić politykę zagraniczną zgodną z polską „racją stanu". (..) „Racja stanu" znaczy w istocie „rozum państwowy".(...) Nie chodzi tylko o czysty, egoistyczny interes w rywalizacji z innymi państwami, lecz o własne wyobrażenia o ładzie politycznym, o własną hierarchię wartości i narrację historyczną, zgodnie z którymi chcemy kształtować otoczenie geopolityczne Rzeczypospolitej i wpływać na losy świata. Nasz wielki projekt będzie dobrze służył Europie, obronie wolności i równości europejskich narodów. To tylko fragmenty artykułu, a oto całość: http://www.rp.pl/artykul/653010_Krasnodebski__Pot…
Tubylczy

jedną sprawę. Mianowicie, dlaczego ludziom, którzy nie czują się polakami w sensie etnicznym czy folklorystycznym, ma zależeć na budowaniu polskiego państwa. Jaki mają mieć w tym interes? Czy może są bezinteresownymi frajerami, którzy mają życie marnować na inwestowanie w tak zdewastowany kraj jak Polska, nie mając żadnych gwarancji w powodzenie swych działań? O wiele bardziej racjonalne z ich strony będzie inwestowanie np. w UE (przy silnym łatwiej się też dochapać czegoś dla siebie), albo np. w Śląsk (nad mniejszym obszarem łatwiej zapanować i łatwiej zaprowadzić porządek). Polska jest zbyt słabym krajem żeby komukolwiek opłacało się bycie polakiem w sensie materialnym. I stąd bierze się to zniechęcenie do polskości, szczególnie wyraźne wśród mieszkańców wielkich miast. Tylko ludzie identyfikujący się z Polską właśnie po przez przynależność etniczną, samodzielnie, mogą i muszą naszą Polskę wydźwignąć na wyższy materialny poziom, a wtedy wielu innych chętnie przyłączy się do takiego projektu. Odwrotna kolejność jest niemożliwa. I dobrze by było gdyby prof. Krasnodębski miał to na uwadze.
Ewikron

Jak widzę nikt Ciebie serio tu nie traktuje. Twoje wywody i osądy, jak przystało na wielkiego mędrca i znawcę, pasują jak ulał do Onetu. Szalom!
Margotte

Jeśli ktoś nie chce czuć się Polakiem, bo nic go tu nie wiąże, bo nic mu się tu nie podoba, bo nie czuje przywiązania do polskiej historii, krajobrazu, ludzi, nie utożsamia się w żaden sposób z Polską, a także bo "nie ma w tym interesu", bo "mu się nie opłaca", niech wyjeżdża i robi swoje interesy gdzie indziej. Nie będę go żałować na pewno. Mnie się opłaca być Polakiem, bo kocham ten kraj z jego wielkością i słabościami, choć te ostatnie chciałabym zniwelować.
Domyślny avatar

Nurni

14 years 6 months temu

Pochorowałem się tym razem najciężej. I nie będe na kongresie, watpliwe bym wyleczył się i do marszu 10-ego. A tekst Krasnodębskiego pokazuje że docieramy jakby do istoty polskich problemów. Mamy chyba rzeczywiscie sytuacje podobna do czasów przed rozbiorami. Czesc ludzi nie chce być Polakami
Margotte

Też leżę w łóżku od dwóch dni :( To efekt przemarznięcia na placu Piłsudskiego w niedzielę. Ale mam nadzieję, że szybko wydobrzeję i dam radę zajrzeć na kongres w sobotę. Byłabym niepocieszona, gdyby mi się nie udało. JK był wczoraj na otwarciu, też miałam być, żałuję, że nie mogłam: "Pierwszego dnia na kongresie pojawił się Jarosław Kaczyński, który przysłuchiwał się dyskusji dotyczącej polskiej polityki zagranicznej i miejsca Polski w Europie. W wypowiedzi dla portalu Niezalezna.pl prezes PiS opowiedział o swoich wrażeniach: To bardzo interesująca dyskusja, choć jej wnioski nie są dla ludzi zorientowanych w temacie bardzo zaskakujące. Brakuje nam państwa, które jest w stanie prowadzić podmiotową politykę zagraniczną. Brakuje nam państwa, które byłoby w stanie wykorzystać nasze możliwości, a nie są one tak małe, jak się nam wmawia. Rozpoczęło się coś, do czego my, jako Prawo i Sprawiedliwość, przykładamy dużą wagę. Jest to kongres tej inteligencji, która takie państwo chciałaby mieć, chciałaby budować; nie w sensie zaangażowania partyjnego, ale eksperckiego. Myślę, że tego typu kongresy, odpowiednio rozpropagowane, mogą pomóc Polakom zrozumieć, że ten podział na, którym opiera się obecna władza - na obciach i świat jakiejś bliżej niesprecyzowanej „kultury” - jest całkowicie sztuczny i falszywy." http://niezalezna.pl/10025-pr…
Tubylczy

Oj ciężko tu cokolwiek napisać bo od razu traktujecie wszystko bardzo osobiście. A przecież to właśnie, nie kto inny, ale prof. Krasnodębski wielokrotnie powtarzał, że polacy muszą nauczyć się ze sobą rozmawiać, szczególnie wtedy gdy różnią się poglądami. Inaczej wszyscy będą okopywać się w niedostępnych twierdzach i jakiekolwiek współdziałanie będzie niemożliwe.

Natomiast, wracają do tekstu prof. Krasnodębskiego, to po prostu nie zgadzam się z jego główną myślą.

Prof. Krasnodębski pisze: Aby Polacy mogli być nowocześni, w ogóle muszą chcieć być Polakami – nie w sensie etnicznym, prepolitycznym, folklorystycznym, ale w sensie przynależności do narodu politycznego, który chce być niezależny, wolny, samorządny i silny.

Ja tylko uważam, że obecnie tę potrzebę przynależności do narodu politycznego daje już polakom UE, dlatego tak chętnei wieszają np. unijne falgi.

Wolność i siłę realizują zaś polacy po przez np. zbudowanie sobie domku za miastem i otoczeniem go wysokim płotem, albo po przez wspólne kibicowanie piłce nożnej.

Dlatego te potrzeby są już inaczej zagospodarowne i na nich nie da się zbudować Polski.

Polskę mogą zbudować tylko ci, którzy odczuwają wspólnotę, ze sobą nawzajem, z naszym krajobrazem, z naszą historią itd. Dopiero do tej Polski dołączą się z czasem inni.

Odwrotnej kolejności nie ma.

Margotte

Mnie UE żadnej przynależności politycznej nie daje. Głównie jest od narzucania czegoś nam wszystkim, a najbardziej poprawności politycznej. I żadnej flagi UE nie zawieszam, od zawieszania mam polską flagę. Czy Amerykanie zawieszają jakąś inną flagę prócz swojej? Nie zauważyłam. Oni utożsamiają się ze swoją ojczyzną i flagi się nie wstydzą. Ja też się nie wstydzę i nie będę jej zastępować inną. Kibicowanie piłce nożnej realizuje potrzebę wolności i siły? Naprawdę karkołomna teza. Inaczej wyobrażam sobie wolność. I proszę oddzielaj swoje tezy od słów profesora Krasnodębskiego, które powinny znaleźć się w cudzysłowie.
Margotte

- Wykład: Krzysztof Szczerski – Co jest polską racją stanu w Unii Europejskiej? – Polska – Wielki Projekt – 1. Polska – wyzwania strategiczne - Wykład: Jan Filip Staniłko – Polska a kryzys strefy euro – polskie dylematy rozwoju – Polska – Wielki Projekt – 1. Polska – wyzwania strategiczne
Domyślny avatar

Julka

14 years 6 months temu

ale mam egzaminy w tym czasie.. licze na jakies relacje:) Tak czy siak cieszy mnie ta mobilizacja. Coś trzeba robić.
MarkD

MarkD

14 years 6 months temu

Są nagrania ze środy i czwartku. Będzie dzisiejszy dzień również. Wszystko nadamy w niepoprawnym radiu stopniowo. Muszę powiedzieć, że rysuje się wstrząsający obraz Polski. Kraju bez mądrego rządu, wciągniętego w rozgrywkę wielkich jako przedmiot. O tym wykłady ze środy. Czwartek to energetyka i transport. Energetyka która nam - Polakom - będzie się za trzy lata śniła po nocach ze względu na ceny a także zużyte w 100% zakłady energetyczne, sieci itd. Transport. Tragedia. Brak spójnej polityki rozwoju. Więcej, rozwój ukierunkowany niezrozumiałymi motywami. Ani na tranzyt, ani na rozwój wewnętrzny. Jakby ktoś chory planował "sieć" autostrad (tę co została z ambitnych planów po cięciach rządowych). O kolejach lepiej nie mówić. Nikt nimi nie zarządza, stary socjalistyczny, zmurszały relikt odchodzący w przeszłość.
Margotte

Dziękuję za informacje. To z pewnością ważny kongres. Bardzo chciałam na nim być. I strasznie żałuję, że akurat teraz się rozchorowałam. Ale cieszę się, że wystąpienia są nagrywane. Wysłucham je z chęcią.
Margotte

ABSTRAKT WYSTĄPIENIA Co jest polską racją stanu w Unii Europejskiej? Pytanie o rację stanu w kontekście integracji europejskiej można potraktować dwojako. Z jednej strony odpowiedź na nie jest prosta: racją stanu Polski w Unii Europejskiej jest to, aby Unia nie unieważniła kwestii polskiej racji stanu. Inaczej mówiąc: nasza racja stanu, czyli zagwarantowanie niezachwianego istnienia wspólnoty politycznej Polaków posiadającej własne państwo sytuuje się poza kontekstem integracji europejskiej. Polska uzyskała niepodległość a Polacy podmiotowość nie dzięki Unii Europejskiej, stąd też nasza racja stanu nie jest związana z tą organizacją międzypaństwową i byt Polski nie jest zależny od istnienia Unii. Wręcz odwrotnie, racja stanu Polski wymaga, by ewolucja Unii nie podążyła w kierunku przejęcia przedmiotowego zakresu pojęcia racja stanu przez proces integracji europejskiej i ustanowienia rzeczywistej władzy ponadnarodowej likwidującej indywidualne wybory poszczególnych państw w zakresie ich żywotnych interesów, sojuszy geopolitycznych, wzorca solidarności i tożsamości narodowej. Ten ostatni wątek prowadzi do drugiego możliwego wariantu odpowiedzi na tytułowe pytanie, a mianowicie do zastanowienia się, jakie elementy dzisiejszej polityki europejskiej zahaczają o kwestie polskiej racji stanu, to znaczy tak poważnie dotykają warunków naszego trwania i rozwoju, że przekraczają obszar zwykłych interesów, które negocjuje się w ramach międzypaństwowego przetargu politycznego. Wskazałbym na pięć takich obszarów, związanych z pięcioma różnymi rodzajami polityk europejskich. Pierwszym obszarem jest pakiet energetyczno-klimatyczny i związany z nim kształt europejskiego bezpieczeństwa energetycznego i rynku energii. Drugim zakresem jest przyszłość rolnictwa i znaczenie wsi, jako część szerszego zagadnienia modelu społecznego rozwoju. Trzecią kwestią są rozstrzygnięcia dotyczące europejskich finansów publicznych, budżetu wspólnotowego i przyjętych w nim zasad transferu pieniędzy (priorytetów budżetowych) oraz kwestie dotyczące tzw. zarządzania gospodarczego, skutkujące narzucaną konwergencją warunków rozwoju gospodarczego. Czwartym obszarem są relacje zewnętrzne Unii, w tym ich kształt instytucjonalny, priorytetowe kierunki, oddziaływanie Unii na bezpośrednie sąsiedztwo, kwestie gotowości do dalszego rozszerzania Unii oraz wybory strategicznych parterów Unii między USA a Rosją. Wreszcie ostatnim obszarem jest problem wewnątrz-unijnej integracji makroregionalnej i odpowiedź na pytanie o regionalną podmiotowość Polski. Polityka europejska to nie polityka post-strategiczna i nie wystarczy powiedzieć, że naszym celem jest "bycie w głównym nurcie", bo nurt integracyjnej rzeki nieustannie ewoluuje i nie każde jego koryto jest dla nas korzystne. http://wielkiprojekt.sobieski…
Margotte

Zaglądam na strony patronów medialnych tego Kongresu (salon24, rebelya, fronda itd) i nie widzę ŻADNEJ relacji - czy to ze środy czy to z czwartku. Czy ten ich patronat polega na tym, że mają logo kongresu na swoich stronach? Że może napiszą jeden artykulik na koniec? Śmiechu warte. Robiliśmy natychmiastowe relacje z różnych wydarzeń, więc wiem, że można je robić na bieżąco. Jeśli się chce. Widzę, że jedynie wpolityce piórem Marka Pyzy coś przygotowało: http://wpolityce.pl/view/1131…