W obliczu zagrożenia faszyzmem ze strony opozycji, premier Plussk postanowił użyć tajnej broni propagandowej,

Przez Sursum Corda , 02/05/2011 [22:21]
nad którą pracowali naukowcy w laboratorium pod kancelarią premiera. Właśnie tam udał się Plussk, rzecznik Kraść i szef kancelarii Perski. Szli długim, wąskim korytarzem w lekkim półmroku. - Tu były kiedyś carskie kazamaty i sale tortur - szepnął scenicznie Kraść. Perski się wzdrygnął. - Daj spokój. Teraz realizujemy tu projekt 'nowego człowieka na pełne wyzwań czasy', finansowany ze środków unijnych. Doszli w końcu do drzwi, które otworzyły się po zeskanowaniu siatkówki Plusska. Weszli do sali z żelazną klatką pośrodku, w której majaczyła się sylwetka przykucniętego człowieka. Podeszli bliżej. - Kto to jest? -zapytał Plussk. - O, tu jest napis - wskazał Kraść. Tabliczka głosiła: 'Kupa Gminna'. W tym momencie, z otworu w suficie wsypało się do środka tysiące zdjęć. Były to zdjęcia Strasznego Jarosława, wroga ludu, znanego też jako nazista, psychopata i moralny kurdupel. Na widok zdjęć, Kupa Gminna zaczął je rozrywać najpierw rękami, później wpychał je sobie do ust i rozszarpywał zębami. Wreszcie opuścił spodnie, przykucnął i zrobił to, co umiał najlepiej, po czym w wielkiej kupie dumnie umieścił zdjęcie Jarosława, krzyż i polską flagę. - To jest ta nasza tajna broń? - wycedził Plussk. Widząc nietęgą minę premiera, Perski czym prędzej skierował Plusska do sali z następną klatką. - Tu mamy coś lepszego. Prima sort. W klatce stała odwrócona tyłem postać. Perski nacisnął jakiś guzik i z głośników rozległ się głos: - Ci, którzy chcieli zabić prawdę, przegrali. My pamiętamy, szanujemy naród polski, szanujemy Polaków... Na dźwięk tego pełnego nienawiści głosu, postać w klatce doznała niekontrolowanych drgawek, ręce i nogi poruszały się w różnych kierunkach, jakby żyły własnym życiem, z ust wydobywało się charczenie. Wreszcie postać się odwróciła. Na ten widok Plussk odskoczył jako oparzony. Był to Kutzenstein. - Schweine, Schweine, raus zu Hölle. Głos z głośnika rozbrzmiewał dalej: - Kto nie szanuje siebie, nie jest szanowany przez innych... Kutzenstein zaczął ryczeć.- Kanibal psychiczny, czyste zło, pocałuj mnie w dupę, pierdoły.- Po chwili jakby się zaciął. Wykrzywiona w grymasie twarz wydobywała z siebie tylko jednostajne: dupa, dupa, dupa... Perski bez słowa pognał do następnej sali. - Tu mamy naprawdę coś ekstra. Nawet Amerykanie nam zazdroszczą. Specjalnie wyhodowany gatunek, Niesiojad Pluius, odmiana trująca. - Ponownie nacisnął jakiś guzik. Z otworu w suficie do klatki zjechała kukła Strasznego Jarosława. Na ten widok Niesiojad Pluius nastroszył się, napuszył, wysunął pazury, parę razy plunął, po czym ruszył do ataku, dodając sobie animuszu okrzykami: - Cyniczny psychol, Gomułka, Neron, niebywały cham, prostak moralny z rynsztoka. - Rzucił się z impetem na kukłę, wpijając się w jej gardło. Odgryziona głowa spadła na podłogę. Kopiąc ją z całej siły Niesiojad wrzeszczał: - Zarzucanie mi nienawiści jest absolutnym zdziczeniem. Nagle zgasło światło, coś zgrzytnęło i zahuczało, rozległy się krzyki. Gdy się zaświeciło ponownie, ukazał się straszny obraz. Tajna broń wydostała się z klatek i zaatakowała premiera. Plussk próbował rozpaczliwie uciekać z Niesiojadem wczepionym w nogę, niestety upadł. Kutzenstein i Kupa Gminna zbliżali się z upiornym uśmiechem. - Ratunku! Kraść! Perski!! Po rzeczniku i szefie kancelarii nie było już niestety śladu. Cdn.