Płaca minimalna w górę, czyli Lenin wiecznie żywy

Przez Leopold Tynenhauz , 19/04/2011 [19:15]
Dzisiaj na Radzie Ministrów Pani Minister Jolanta "Spier***" Fedak zaproponowała podwyżkę płacy minimalnej z 1386 zł do okrągłej sumki 1500 zł. Obecni na radzie towarzysze Pani Minister z Partii Chłopskiej oraz ze sprzymierzonej Partii Reżymowej ochoczo zagłosowali za przyjęciem Jej propozycji. Zastanawiam się tylko, dlaczego Pani Minister nie zaproponowała np. kwoty 2000 zł? Wszak w społeczeństwie, w którym znajomość podstawowych praw wolnorynkowych jest mniej więcej tak powszechna jak znajomość analizy funkcjonalnej Stefana Banacha, tego typu populistyczne zagrywki powinny zostać przyjęte z entuzjazmem. Dotychczasowe doświadczenia oraz tzw. fakty stylizowane podpowiadają nam, że stopa bezrobocia wzrośnie, a szara strefa jeszcze bardziej rozkwitnie. To kolejny już błyskotliwy pomysł Pani Minister, który ma nas przybliżyć do owego raju spełnionego, który wieszczyli Marks i Lenin, a później zaadoptowali Keynes, Kalecki et consortes. Brawo! Pani Minister, wierzę, że w duecie z Vincentem jest Pani w stanie roz*** tę gospodarkę. Wystarczy jeszcze kilka miesięcy rządów Waszego think tanku. Śmiało!
Domyślny avatar

Staryk

14 years 5 months temu

podawane są zarobki policjanta czy urzędnika.Podają netto .U najmniej zarabiających podają brutto,żeby było optycznie więcej.W taki sposób banda rozwiązuje rozwarstwienie płacowe.Pozdrawiam.
Leopold Tynenhauz

Owszem. Z drugiej strony, jeśli można zamrozić płace w budżetówce, to dlaczego oni nie chcą zatrzymać procesu rozrostu aparatu administracyjnego? Być może odpowiedź tkwi w tym, że "jakoś" trzeba nagrodzić swojaków? A jeśli chodzi o rozwarstwienie płacowe, to nie widziałbym problemu w tym, że ono istnieje jako takie. Ludzie nie są jednakowi i jeśli ktoś wytwarza więcej, to więcej zarabia. W USA do czasów Obamy płaca była daleko bardziej elastyczna niż w Europie, a ludzie nie pracowali przecież za miskę ryżu.