STWORZYLISMY POTWORA

Przez micho18 , 18/04/2011 [08:16]
Wielokrotnie pisałem o głupocie polskiej oświaty. Dziś postanowiłem zamieścić artykuł właśnie o reformie oświaty z 1999 roku. Nie mój jednak a pewnej zdolnej tegorocznej maturzystki a prywatnie dobrej koleżanki z klasy:) Jedziesz Kama Prosta rzecz. Projekt ustawy, głosowanie, przeforsowanie i jest- reforma polskiej oświaty. doprowadziła ona do przekształcenia dwustopniowego systemu szkolnictwa w strukturę trzystopniową. Wkrótce zrealizowana została także tzw. nowa matura stanowiąca ukoronowanie tej reformy rządu Jerzego Buzka. Jednakże w rzeczywistości nie jest tak kolorowo. To historia niczym z horrorów Edda Wooda. Zaczyna się ona w roku 1999 i trwa już prawie 12 lat! Wtedy to stworzyliśmy sobie gimnazja, tym samym stwarzając sobie POTWORA, który teraz pożera nasze dzieci. Potwór rośnie w siłę. Nauczyciele są bezradni. Niesforni gimnazjaliści dają się we znaki. Nawet głupi zauważyłby jak zmienia swe znaczenie ta instytucja. Szczególnie na prowincji. 13-latkowie rzuceni na głębokie wody nowego środowiska szybko łapią przynętę i zaczyna się- udowadnianie swojej dorosłości. Co z szacunkiem do nauczycieli? Jedna z nauczycielek stwierdza: „Mam niepodważalny autorytet u gimnazjalistów. Kiedy wchodzę do toalety, gaszą papierosy i udają się w inne miejsce.” Cóż za niesamowite poważanie! Nasuwają się oczywiste wnioski- skoro nikt nie próbuje podjąć się naprawy sytuacji, to widocznie komuś to musi być na rękę. Rodzi się pytanie: właściwie komu? Spieszę z odpowiedzią- politykom, oczywiście. „(…) logika powie ci to, ze jeśli rząd oczekiwałby od tych szkło czegoś innego niż to co one obecnie sobą reprezentują- zwyczajnie zmieniłyby je. Podsumowując: rząd dostaje to czego chce. Oni nie chcą, aby twoje dzieci nie były odpowiednio wykształcone.”- stwierdza Charlotte Iserbyt, starszy doradca ds. polityki w Biurze Badań Edukacyjnych i Poprawy w US Department of Education. Celem edukacji jest zmienić myśli, uczucia i zachowania uczniów. Musisz opanować umysły młodych, by moc złamać ich poczucie indywidualności, by stali się członkiem kolektywu. To sowiecka edukacja. Człowiek wchodząc w dorosłe życie musi czynić to co inni mu wpoili. Od 5 (!) roku życia zabiera się rodzicom dzieci przynajmniej na 5 dni w tygodniu po 8 godzin do 18/19 roku życia. Sprawując kontrolę nad ich umysłem. Dodajmy, ze rodzice tkwiący w tym kolektywie nie znajdują czasu na bycie z dzieckiem. To indoktrynacja. Państwo wie lepiej jak wychować nasze dzieci. Bez względu na jak najlepsze intencje nauczycieli jest zbyt mało czasu, który można poświęci każdemu dziecku, aby dostosować materiał do jego indywidualnych predyspozycji. Akceptuje się, więc to co niesie za sobą reforma. Weźmy na tapetę uwielbianą przez wszystkich nową maturę. Drogi rodzicu! Jeśli twoje dziecko nie umie stuprocentowo rozwiązać zadań z matematyki czy „wbić się w klucz” w teście z języka polskiego to nie oznacza, ze nie umie liczyć czy czytać, tylko że nie zaakceptowało schematycznego myślenia, narzuconej musztry. Co z uczniami, którzy tego nie opanowali w doskonałości? Tacy nie myślący schematycznie ludzie nie dostają się na dobre studia, a co za tym idzie w przyszłości nie obsadzają ważnych stanowisk. Taki system ogłupia ludzi i pcha ku socjalistycznej wersji rządu. Jeśli spojrzymy na przedmioty służące kreatywności młodego człowieka to co widzimy? Muzyka, plastyka… Te lekcje to dla przeciętnego ucznia przerwa na drugie śniadanie. Zamiast tego podaje się młodym jak na tacy pop kulturową papkę. Żyjemy w wirtualnej rzeczywistości, całkowicie kontrolowanej i zglobalizowanej przestrzeni, która została stworzona przez mass media. Wielu ogłupionych ludzi akceptuje bezkrytycznie kreowany przez mass media, które pokazują jak powinno wyglądać społeczeństwo i jak powinni zachowywać się ludzie, świat. Wbrew pozorom ‘niezależne’ media są kontrolowane przez partie, bo dajmy na to kiedy za zamkniętym drzwiami obradują najważniejsze osoby w państwie ( nadmieńmy, iż wszelka władza znajduje się obecnie w rękach jednej partii) nie wiemy o czym rozmawiają i co ustalają. Nie widzą tego nawet dziennikarze, gdyż informacje, które przekazują dostawne są bezpośrednio od przedstawicieli rządu. Telewizja to masowy hipnotyzer wszczepiający rożne poglądy, które niekoniecznie zgodne są z prawdą. Oni chcą posłusznych pracowników. Całe nasze postrzeganie rzeczywistości podlega manipulacji i kontroli. Nie bądźmy niczym szczury bezustannie naciskające bezmyślne klawisze rzeczywistości, w której przyszło nam żyć.
moherowy beret

i wtedy człowiek nie ulega manipulacji.Uczęszczałam do rosyjskiej szkoły,byłam pionierką.Nosiłam na co dzień na szyi czerwoną chustę(gałstuk) i jaki to miało wpływ na moje poglądy?Wyrosłam na narodowca.W domu duch był narodowy,u znajomych również.Co mi tam "media" w priwiślańskim kraju,gdy mnie Komsomlec i Prawda nie sprowdziły na manowce.