refleksja o analogi śmierci Polskiego Papieża i Polskiego Prezydenta.

Przez dzialaczsta , 10/04/2011 [10:12]
Uderza mnie jak obuchem natrętna refleksja o analogi śmierci Polskiego Papieża i Polskiego Prezydenta. Śmierć Papieża była dalszym ciągiem sensu jego życia, ewangelizacji o rzeczach ostatecznych. Śmierć prezydenta jest dalszym ciągiem nauki patriotyzmu, wpajanego nam przez całe jego życie. Ta nauka trwa przez śmierć i będzie trać. Obaj dalej kontynuują swoją misję po śmierci. Część ich pamięci
Domyślny avatar

Tak to juz jest, wysilek i praca ludzi wybitnych i bohaterow przetrwaja ich odejscie. Staja sie ich swiadectwem Polskosci, patriotyzmu i milosci do Ojczyzny. Tak samo jak hanba i pogarda dla zdrajcow przetrwa wieki i nic nigdy jej nie zmaze, stajac sie ich zywym swiadectwem nienawisci, zaprzanstwa i zadzy krwi! Branicki uciekal przed wyrokiem smierci pod protektorat moskwy, dobra rada dla jego potomka szczynukowicza-bul-komorowskiego zostala wykrzyczana w sobote w czasie demonstracji, komorowski precz do moskwy! To samo dotyczy potomka tego essesmana czy wehrmachtowca (niepotrzebne skreslic) - straznika obozowego o ile mnie pamiec nie myli. Czlonkowie nowozytnej Targowicy - zdrajcy Smolenscy zostali osadzeni przez Narod w sobote 9 4 2011. W ich interesie jest sie po prostu spakowac i uciekac pod skrzydelka putina i merkel poki czas. Niczym byliscie, g**** sie staliscie!