Marek Król dla SE: Świsty wuefisty (rzecz o J.T. Grossie)

Przez Irena Szafrańska , 28/03/2011 [10:57]
Smak wykluczenia poznałem w dzieciństwie. Rówieśnicy z osiedla pudełkowych domków wołali za mną Żyd i parobek. W Polsce panował wtedy najbardziej postępowy ustrój, rozkwitał socjalistyczny humanizm po październiku. Nie mam zdolności Jana Tomasza Grossa i nie potrafię z przykrych doświadczeń dzieciństwa wyciągnąć prostych, uogólniających sądów. Coraz częściej wydaje mi się , że wykluczający i wykluczeni zamieniają się rolami. Rozumiem, że część kiedyś wykluczonych ma potrzebę odreagowania po latach poniżenia i degradacji. Wystarczy sformułować kilka uogólnień wobec niegdyś wykluczających i świat staje się prostszy. „Złote żniwa” Grossa oferują nam taki prosty, niemal czarno-biały obraz Polski i Polaków w czasie II wojny światowej i tuż po wojnie. Świat ten jest tak prosty jak umysł dziennikarskiego lisa, który teraz odważnie tropi polski antysemityzm. Postępaki mediów czynią to z takim zaangażowaniem, jak kiedyś antysemici Jaruzelskiego szukający Żydów w ludowym wojsku . Żniwiarze mediów są odważni jak wielki pisarz rosyjski Wasilij Grossman, który w 45r. był autorem wstrząsającego reportażu o obozie zagłady w Treblince. Gross w swej książce składa hołd temu pisarzowi, co zrozumiałe, choć jego fascynacja nieco zaskakuje. Jan Karski, którego miałem okazję poznać w Waszyngtonie, mógłby być zdziwiony fascynacją Grossa, gdyby żył. To on kilka lat przed Grossmanem poinformował zachód o obozach koncentracyjnych i masowym mordowaniu Żydów. Karski dotarł do samego prezydenta Roosvelta, ale ten uznał, że tragedia Żydów nie jest wydarzeniem kluczowym dla USA. To ten sam Roosvelt, który w 1939 r. kazał odesłać statek z niemieckimi Żydami do Europy na pewną śmierć. A przecież Roosveltowi nie groziła śmierć za ukrywanie Żydów. Wielki Polak Jan Karski narażając życie walczył o uratowanie Żydów, choć wielu jego rodaków zachowywało się tak, jak to opisał Gross. Wielki radziecki pisarz Grossman był w tamtych czasach tylko stalinowskim propagandystą. Jego reportaż z Treblinki miał odciągać uwagę od zbrodni Stalina. Grossman stał się wielki pod koniec swego życia, kiedy postawił znak równości między ludobójstwem Hitlera i Stalina. Komuniści mordowali dla dobra ludzkości i zapewne dlatego są łagodniej traktowani przez lewicową inteligencję. Podobnie jak inne wyczyny komunistycznych dyktatorów. Do dzisiaj czystki antysemickie w ludowym wojsku gen.Jaruzelskiego postrzegane są jak nic nieznaczący incydent. Skoro przyjaciel Grossa nazwał Jaruzelskiego człowiekiem honoru to jakże mu wypominać czerwone żniwa z lat 60. W czasie moich studiów pewien wuefista syczał niezadowolony z naszych ćwiczeń: grosssss chłopców z filologii nosi okulary. Ja akurat wtedy okularów nie nosiłem, ale wkurzały mnie świsty wuefisty, bo już wtedy nie znosiłem uogólnień.
Bernard

którzy wracali w okolice Sobiboru by odnaleźć kosztowności wyniesione z obozu w czasie ucieczki i ukryte w lesie. Wyciąganie wniosku, że Żydzie chcieli dorobić się na zagładzie i to leży w ich naturze są absurdalne. Jest film Anny Ferens o Bykowni, gdzie leżą pomordowani Polacy, ale też pomordowani ówcześni mieszkańcy ZSRS. Groby były wielokrotnie plądrowane. Czy na tej podstawie ktoś wyciąga wnioski, że Ukraińcy to społeczeństwo cmentarnych hien?
Joanna

Joanna

14 years 6 months temu

"Wielki Polak Jan Karski narażając życie walczył o uratowanie Żydów, choć wielu jego rodaków zachowywało się tak, jak to opisał Gross". Jeszcze jedno uogólnienie odwracające rzeczywiste proporcje! Mamy publikacje historyczne świadczące o tym, że wielu Polaków ratowało Żydów w czasie drugiej wojny światowej, a nie jeden na zasadzie wyjątku! Gross historykiem nie jest, jedynie się za historyka uważa... Wszystkie absurdalne tezy Grossa obala, jedną po drugiej, prof. Jerzy Robert Nowak w swojej książce pt."100 kłamstw prof. Grossa".