Misterny plan zdyskredytowania Lecha Kaczyńskiego

Przez micho18 , 17/02/2011 [09:08]
Nie jest tajemnicą fakt, iż media typu TVN, GW, NIE czy inny chłam to płatne, propagandowe tuby salonu. Jednak nie starają się oni nawet zachować pozorów "rzetelności" czy "uczciwości dziennikarskiej". Ich główną "misją" staje się dopieprzenie PISowi a wylansowanie PO. Choćby się waliło czy paliło PO ma być na świeczniku. Niewygodny temat ? Wpadka PO ? Zaraz zaczyna się odwracanie uwagi opinii publicznej od tych sytuacji i zaczyna się faszerowanie pierdołami. Przed 10 kwietnia do "ulubionych" zajęć mediów należało kpienie i ośmieszanie śp. Lecha Kaczyńskiego. Skupiano się na jego wpadkach językowych, niefortunnych gestach któych nie było wcale tak wiele. Jednak każda z zaistniałych była sztucznie nadmuchiwana i "wałkowana" dniami, tygodniami a nawet miesiącami. Stwarzało to wrażenie, że "Kaczor to obciachowy wieśniak, za którego wstydzi się cała Polska". Były to działania misternie zaplanowane. Chodziło o zdegradowanie i ośmieszenie LK na arenie międzynarodowej. Bo jeżeli najwyższej osoby w państwie nie szanuje marszałek sejmu, nie szanuje premier, ministrowie to jak szanować mają go inni przywódcy światowi ? Był obiektem drwin, obelg również ze strony zwykłych meneli polityczno - społecznych, cierpiących na poważne schorzenia natury psychicznej (Palikot, Niesiołowski). To właśnie za ich sprawą np w Niemczech LK zwany był kartoflem i przedmiotem wielu delikatnie mówiąc niewybrednych żartów. Ktoś zapyta "PO CO BYŁ DYSKREDYTOWANY" ?. Otóż LK był jednym z największych polskich patriotów w historii. Sprzeciwiał się uzależnianiu POLSKI od Rosji i Niemiec. Chciał prowadzić niezależną, suwerenną politykę. Chciał "żeby Polska była Polską". Wiadomo, nie pasowało to marionetkom i zdrajcom pokroju Komorowskiego. Postanowili więc najpierw go ośmieszyć a w konsekwencji zabić. Jak głosi tytuł jednej z książek z "księgarni GP" "Już nie przeszkadza". I to prawda. Teraz stanowisko prezydenta zajmuje Bronek z Budy Ruskiej niezwykle oddany "braciom Moskalom". Prześciga się z DT w biciu pokłonów Władimirowi i włażeniu mu w dupę bez wazeliny. Bronek był oprócz tego bohaterem wielu wpadek i skandali. Nieporównywalnie więcej od śp LK ale media milczą. Bo to ich pupilek. Krótki skrót jakiś niegroźny żarcik i cisza. A jest o czym mówic. Wyzywanie kobiet od kaszalotów, mówienie że konkurs chopinowski jest jak armata w krzakach, zarzucanie skąpstwa mieszkańcom różnych regionów Polski, sugerowanie Barackowi Obamie że jego żona się źle prowadzi... itd itp. Gdyby waga wapdek LK była taka jak Bronka to media i jego wrogowie chcieliby go ukrzyżować. A po śmierci LK okazało się jaki był naprawe. Media na czas żałoby udowodniły swoją obłudę pokazując prawdziwe zdjęcia prezydenta. Wynikało z nich że był czuły, wrażliwy, opiekuńczy, rodzinny... Żałoba minęła a hieny dziennikarskie znów wróciły do szczucia narodu przeciwko śp. Lechowi KAczyńskiemu. Jednak jego postaw i nauk nie da się zabić. Znajdą się tacy którzy będą je podtrzymywali i wdrażali. NIE DAMY FRAJEROWI Z BUDY RUSKIEJ I JEGO KUMPLOM SPRZEDAĆ POLSKI
Domyślny avatar

opluwano i dyskredytowano właśnie za prowadzenie polityki historycznej państwa, za starania aby Polska stała się krajem, z którym wszyscy się liczą i który stać na sukces gospodarczy i międzynarodowy. Takie priorytety w polityce międzynarodowej są nie do przyjęcia przez wszystkich starszych i mądrzejszych oraz tych,dla których Polska okazała się niegdyś zaporą nie do przebycia. W zamysłach globalistów Polski ma nie być. Dlatego LK był niepopularny w kreowanym przez nich wizerunku, w czym skutecznie pomagała GW. To, że po jego śmierci nagle zmieniono ten wizerunek na bardzo pozytywny, było tylko potrzebą chwili wynikłą ze strachu przed tłumem Polaków modlących się na Krakowskim Przedmieściu. Gdy ten tłum prawie pokojowo spacyfikowano, agresja przeniosła się na Jarosława K. a LK nadal został tym, który ponoć wywierał naciski na pilotów i znowu był złym prezydentem. Wszystko wróciło do starej retoryki.