Paszkwil smoleński

Przez Godziemba , 14/02/2011 [07:43]

W końcu zeszłego roku ukazała się – wydana własnym sumptem – publikacja Wiktora Saczkowskiego – „Lot do Smoleńska. Szkice dramatyczne w jednym akcie”.

 


 Autor – Wiktor Saczkowski jest adwokatem, urodzonym w latach 30. w Pińsku, którego rodzona została na sowieckiej Ukrainie. Saczkowski ukończył prawo na uniwersytecie we Lwowie, a w końcu lat 60. uzyskał zgodę na wyjazd do Polski. W latach 80. udzielał porad prawnych różnym organizacjom kościelnym. Obecnie jest właścicielem Kancelarii Adwokackiej w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 83.

W 2002 roku opublikował w wydawnictwie Universitas książkę „Via doloroso”, która zyskała bardzo dobre recenzje w pismach katolickich.

 

O poziomie nowego „dzieła” Saczkowskiego, mającego formę sztuki, której bohaterami są uczestnicy tragicznego lotu do Smoleńska z 10 kwietnia, najlepiej świadczą następujące jego fragmenty.

 

 

Drugi pasażer mówi do innego:

 

„Bliźniacy rządzili jak potrafili. Wychowani w komunizmie, stosowali znane im z własnego doświadczenia komunistyczne metody. Najchętniej – prowokacje policyjne. W gruncie rzeczy obaj bliźniacy to postacie kuriozalne. I niebezpieczne.”

 

Po czym dopowiada:

 

„Ostatecznie, co oznacza nazwa ich partii – Prawo i Sprawiedliwość? Równie dobrze mogli by się nazywać Psychiatra i Schizofrenia. Przez dwa lata sprawowania rządów przez brata bliźniaka nie było niemal dnia bez wywołania kilku co najmniej skandali dziennie. Dzień bez skandalu był dla nich dniem straconym”.

 

W trakcie rozmowy Prezydenta z księdzem kapelanem, Prezydent powołując się „na Jarka”, stwierdza, iż Gierek „To był prawdziwy polski patriota, chociaż komunista. Chciał dobrze dla Polski. I był człowiekiem łagodnym. Tylko Sowieci paraliżowali jego inicjatywy”.

Gdy zaś kapelan przypomina wypowiedź Gierka, że „ będzie niepokornym gruchotał kości”, Prezydent mówi: „A było takie przemówienie? Trzeba będzie zapytać o to Jarka”, a następnie zwraca się do żony: „-Myszko, gdzie są moje kropelki nasercowe?”. Żona odpowiada: „-Jak zawsze w reklamówce plastikowej. Leżą nad tobą na półce. Ale chyba jeszcze za wcześnie na kropelki”. Niezrażony tym prezydent przeprasza i udaje się do łazienki.

 

Pasażerka wypowiada zaś następującą kwestię: „Obecny Prezydent Rzeczypospolitej wydaje się być człowiekiem przypadkowym. Reprezentuje przerost ambicji osobistych, niż zdolność do ich realizacji”.

 

Po komentarzu trzeciego pasażera: „ Czego to człowiek nie zrobi, by sobie pochlebić. Przypomina mi się Herostrates ze starożytności. Był tylko zwykłym szewcem z Efezu, ale żeby zdobyć nieśmiertelną sławę podpalił świątynię Artemidy. W ten to sposób pozostawił po sobie trwały ślad w historii”. Pasażerka stwierdza: „O braciach Kaczyńskich krążą różne legendy. Mówi się nawet, ze jeden z nich jest Żydem. Nie wiadomo tylko który”.

 

Pasażer trzeci: „Prościej by było wskazać, który jest pederastą”.

 

W momencie zagrożenia planowego lądowania w Smoleńsku, Prezydent wzywa gen. Błasika i stwierdza: „Rozmawiałem właśnie przez telefon satelitarny z Jarkiem. Jego zdaniem żadne z alternatywnych lotnisk nie wchodzi w rachubę. Bo nie zdążymy drogą lądową na dzisiejszą uroczystość. Musimy lądować zgodnie z planem na lotnisku smoleńskim. Jak powiedział Jarek, jest to oczywiście oczywista oczywistość” .

A następnie wydaje rozkaz gen. Błasikowi: „Proszę wydać pilotom rozkaz bezwzględnego, natychmiastowego lądowania. Dłużej zwlekać nie będę. Daję Panu dwie minuty na wykonanie rozkazu. Proszę natychmiast mi meldować wykonanie. I to już”.

 

Na co gen. Błasik odpowiada: „Myślę, że rzekome złe warunki atmosferyczne, to zwykły ruski humbug: chcą pokrzyżować nam plany uroczystości na cmentarzu w Katyniu i dlatego pozorują trudności. A my przecież w Dęblinie potrafimy latać i lądować nawet na wrotach od stodoły”.

 

Prezydent nie mogąc doczekać się meldunku gen. Błasika wpada do kokpitu pilotów i krzyczy:

 „Nie wykonał Pan polecenia, Generale!

Dlaczego jeszcze nie wylądowaliśmy?!

Dlaczego pan toleruje samowolę pilotów?

I tak jesteśmy już przez was wszystkich mocno spóźnieni.”

 

Gdy Arkadiusz Protasiuk zwraca uwagę na gęstą mgłę, Prezydent łapie za oparcie jego fotela i szarpiąc je krzyczy ze złością:

Ląduj wreszcie skurczybyku! To rozkaz!

Ja tu jestem najważniejszym…..pilotem! I mój brat Jarek”

 

Po czym usiłuje wyszarpnąć drążek sterowniczy z rąk pilota, krzycząc:

 

„Wszystkich was zdegraduję. Wszystkich rozpędzę w cholerę”.

 

Na prośbę Protasiuka o spokój, Prezydent warczy: „Spieprzaj dziadu!”

 

Następuje katastrofa, której towarzyszy chór nakładających się na siebie głosów:

„…uuwaaaaaaaaaaaa!!! ……..urrrwaaaaaaa!!!”

 

Wedle informacji „sztuka” została napisana w dniach 2-18 lipca 2010 roku.

 

Wydawać by się mogło, że są pewne granice, których nie sposób przekroczyć. Okazuje się, że dziś w Polsce takich granic nie ma. Sztuka Saczkowskiego jest tak haniebna, że po prostu nie mieści się głowie, że coś takiego zostało napisane i opublikowane. 

Istotnym wyjaśnieniem powodów jej napisania może być historia opowiedziana przez Saczkowskiego jednemu z klientów. Gdy Saczkowski starał się w latach 60. o zgodę na wyjazd do Polski usłyszał następującą odpowiedz oficera KGB: „Prędzej mi kaktus na dłoni urośnie niż uzyskacie zgodę na wyjazd do Polski”.

 

 

 

Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 9 months temu

czerwoni nawet zmarłym nie potrafią dać spokoju. Taka tradycja... Dziękuję za bardzo ciekawy wpis, pozdrawiam
Godziemba

Czyżby autor był typowym śpiochem? Czy tylko starym kretynem? Pozdrawiam
Rzepka

Rzepka

14 years 9 months temu

cytowane fragmenty tej "sztuki" świadczą o tym, że jest to jednocześnie dramat autora. Z taką grafomanią dawno się nie spotkałem... Dzięki za ostrzeżenie. Pozdrawiam
Godziemba

Znajomy zadzwonił własnie do kancelarii adwokackiej autora, który gotowy był w każdym momencie na sprzedaż dzieła z autografem. Niezależnie od inspiracji, dzieło to znakomicie wpisuje się w sowiecki scenariusz. Pozdrawiam
Czarek Czerwiński

Szkoda w ogóle gadać. Niemniej pokazuje to do jakiego upodlenia ludzkich charakterów doprowadziła kampania nienawiści wobec PiS prowadzona od wielu lat przez obecną władzę i sprzyjające jej media.
Godziemba

Autor - wedle relacji mojego znajomego, b. klienta autora - jest bardzo dumy ze swego ambitnego - jak uważa - dzieła. Pozdrawiam
Domyślny avatar

andrew001 (niezweryfikowany)

14 years 9 months temu

Jaki byl jego prawdziwy powod przyjazdu do Polski. Jezeli prawda jest ze jakis oficer KGB zadeklarowal ze "predzej mi kaktus ....", wtedy moze byc prawda to azeby osiagnac upragniony cel saczkowski sprzedal dusze diablu. No i jest na sluzbie u niego.
Godziemba

Wydaje się, że ten trop może być prawdziwy, ale to tylko trop. Możliwe, że to "tylko" demencja starcza lub efekt lipcowych upałów. Będę nadal sledził karierę mecenasa i jego dzieła. Pozdrawiam
malyy5

malyy5

14 years 9 months temu

Typowy przykład człowieka opętanego z nienawiści do drugiego człowieka.Szczerze mówiąc Saczkowski wpisuje się w kanon współczesnego antypolonizmu i antypatriotyzmu.Pytanie brzmi dlaczego tak nienawidzi?
Godziemba

On sam jest przekonany, iż zrobił to dla dobra Polski. No, cóż różnie można rozumieć dobro Ojczyzny. Tak jak targowiczanie, i tak jak żołnierze wyklęci. Pozdrawiam
Domyślny avatar

Przypomina mi się scena jak Cześnik pyta piszącego Dyndalskiego: "Cóż to jest?" i słyszy odpowiedz:"Żyd, jaśnie panie,Lecz w literę go przerobię" I tak pachołki myślą, że kleksy maluczkim wcisną
Poecik

Poecik

14 years 9 months temu

Moim zdaniem pan Wiktor Saczkowski wydaje się raczej niedowartościowanym w swojej adwokackiej praktyce grafomanem. Nie posądzam go o tak wielką głupotę, aby rzeczywiście wierzył w to, co pisze, ale o złą, zepsutą do szpiku naturę, która pozwala mu na oczernianie i szkalowanie pamięci zmarłych. Wpisuje się tutaj w znany nam skądinąd nurt "palikotowski" - "po trupach do celu!", choć oczywiście próbuje być jeszcze lepszy od swojego pierwowzoru. Ganianie z penisem nie przystoi poważnemu prawnikowi, więc może zatańczy na trumnach, w rytm jakiegoś fałszywego zgiełku, który podniesie się na pewno po tak absurdalnych wypocinach. Przyczyny takowego zepsucia mogą być wielorakie - być może pije nałogowo, może się narkotyzuje, a może ma poważne problemy psychiczne, lub zaburzenia osobowości...
Godziemba

Prawnikiem nie jest może wybitnym, ale w żadnym wypadku nie ma nałogów. Jeszcze rok temu mozna było go uznać za porządnego człowieka. Dlatego też ta zmiana jest tak zdumiewająca. Pozdrawiam