"Carpe diem"

Przez nemezis , 10/02/2011 [23:33]
Od pewnego czasu z przerażeniem patrzę na niszczenie umysłów ludzkich przez kulturę masową. Ludzie młodzi i starzy codziennie wchłaniają w siebie niesamowitą ilość przekazów - świadomie lub nieświadomie, które mają na celu trwałą zmianę ich sposobu myślenia i zachowań. Moim zdaniem w rezultacie tych zabiegów ma być wytworzenie stworzenia bezmyślnego, kierującego się głównie pierwotnymi popędami, który będzie uzależniony od konsumpcji. Taka osoba nie oszczędza, wydaje wszystko, a nawet lepiej jeśli się zadłuża - wówczas uzależnienie od systemu jest nieuniknione. Żeby spłacić kredyty zaciąga się kolejne, a im więcej długów tym więcej trzeba pracować, i tak do śmierci. Masy ludzkie uzależnione od systemu, rzesze zasilające grupę uprzywilejowaną, dostające ułamek wypracowanego dochodu. Aby taką wizję zrealizować trzeba wielu lat systematycznej demoralizacji. Należy zniszczyć system wyższych wartości, który tworzy człowieka dojrzałego. Czego uczy się obecnie młodego człowieka? Przede wszystkim, że najważniejsza w życiu jest "wolność". A czym jest owa "wolność"? W nowoczesnym ujęciu oznacza, że każdy człowiek powinien przede wszystkim nie mieć żadnych ograniczeń, żadnych granic, barier. Zatem wszystko co się z owymi granicami kojarzy - religia, rodzina, narodowość itd. jest złe. Dzieciom kultura masowa wszczepia konsumpcjonizm właściwie już w okresie kołyski. Dzieciaki idą do przedszkola i już wiedzą, że "być znaczy mieć". Kiedy dorosną wolność automatycznie będzie się im kojarzyła z tym hasłem. Wybiorą więc najprostszą drogę, oby tylko zapewniała pieniądze. Gładko, błyskawicznie, wpadną w system konsumowania. Właściwie bez wyrzutów sumienia będą dużymi dziećmi zarabiającymi kasą. Tych wyrzutów pozbawi kultura masowa, celebrująca ideę wiecznej młodości i niedojrzałości jako wzór. Wystarczy przejrzeć magazyny i portale, żeby się przekonać, że do szczęścia nie trzeba wiele. Wystarczy mieć kasę, urodę i wielu partnerów. A właściwie nie w tej kolejności. Wystarczy mieć wielu partnerów, a dokonać tego można łącząc kasę z urodą. Nie liczy się przeszłość i nie ważna przyszłość "carpe diem" - Nie masz jeszcze lcd z funkcją 3D? Musisz go kupić, bo tylko on sprawi że będziesz szczęśliwy (laski/ faceci będą się przed tobą rozbierać)! Nie masz kasy? Nie szkodzi- od czego są kredyty? Podoba ci się ta dziewczyna na imprezie? Musisz w takim razie się z nią kochać! Że jej nie znasz? Tym lepiej, nie będzie cię potem nachodzić!- Tak wygląda kreowanie rzeczywistości młodzieży. Trudno się potem dziwić, że młodzi, wykształceni, z dużych miast są najłatwiejszą do zmanipulowania grupą(np.wystarczy wykreować postać kumpla-luzaka i oddadzą na niego głos). Trzeba jednak pamiętać o tym, że pewnego dnia, my, jako staruszkowie, staniemy zależni od dużych dzieci nie rozumiejących pojęcia "odpowiedzialność".
Tubylczy

Warto też w omawianym kontekście przypominać słynny eksperyment Solomona Ascha. Przyzam szczerze, że gdy po raz pierwszy oglądałem film dokumentalny na jego temat, to wprost nie chciało mi się wierzyć, że ludzie pozostają pod aż tak silnym wpływem otoczenia. A jednak tak jest. Równocześnie, cały system edukacyjny jest nastawiony na często bezmyślne powtarzanie przeczytanych czy zasłyszanych opinii. Nie jest istotne czy rozumiesz i czy podzielasz przedstawiane poglądy. Żeby dobrze wypaść, musisz tylko powtórzyć dokładnie tak jak od ciebie oczekuje system. I potem tak wytresowani ludzie, będący pod stałą presją psychologiczną mediów, faktycznie działają jak zaprogramowane roboty, a nie jak posiadający wolną wolę ludzie.
nemezis

Dokładnie tak. O systemie oświaty zamierzam napisać osobno, bo to też na dłuższe rozważania, ale cel wydaje się być jasny - zniszczyć samodzielne myślenie.