110 z prądem

Przez Irena Szafrańska , 27/01/2011 [17:20]

Do 30 marca Sejm powinien przyjąć ustawę pozwalającą produkować prąd nowym elektrowniom bez limitu CO2.Nowe przepisy powinny zacząć obowiązywać od czerwca tego roku.Jeśli nie wejdą w życie, grozi nam potworna podwyżka cen energii(110%!) oraz ograniczenia w dostawach prądu.

A wszystko przez to , że rząd zawalił sprawę. Projekt zmian legislacyjnych utknął w resorcie środowiska na dobre. Tymczasem , w skutek negocjacji strony polskiej, Bruksela zdecydowała, że w latach 2013-19 nasze elektrownie będą musiały kupować 1/3 praw do emisji dwutlenku węgla na aukcjach. Za dwa lata do 70% zniżki będą uprawnione  tylko zakłady istniejące w latach 2005-2007, gdyż na podstawie tych danych o średniej emisji obliczono podstawę ulgi.Tymczasem do upłynięcia terminu otrzymania warunkowych pozwoleń pozostało już tylko pięć miesięcy, a wciąż nie ma potrzebnych przepisów, które umożliwią utworzenie listy nowych inwestycji objętych zwolnieniami. Dokument
musi powstać do 30 czerwca 2011 r.Brak nowych przepisów spowoduję, że żadna z realizowanych obecnie inwestycji nie będzie miała prawa do ulg.Z jakim skutkiem? Przede wszystkim doprowadzi to wstrzymania budowy nowych mocy wytwórczych energii elektrycznej w Polsce.

I tak się tylko zastanawiam czy to głupota, niekompetencja , czy może sabotaż? Bo taki stan rzeczy może być bardzo na rękę tym potężnym siłom , które planują 100% uzależnienie polskiej gospodarki od własnych dostaw energii.

Bernard

Nie wygląda to dobrze. Rząd zawalił nie tylko to, a zwalać na kryzys wszystkiego się nie da. Poniżej tekst z Rzepy: Barclays Capital wieszczy Polsce bankructwo. W jego opinii prawdopodobieństwo takiego scenariusza jest spore, bo rząd nie ma wiarygodnego planu naprawy finansów publicznych Naszym zdaniem inwestorzy powinni kupować polskie CDS (czyli instrumenty finansowe zabezpieczające przed bankructwem dłużnika. Im koszt CDS jest wyższy, tym bardziej inwestorzy obawiają się, że dłużnik może stać się niewypłacalny) - rekomenduje Barclays Capital. Szczególnie zaleca nabywanie 10-letnich CDS-ów. - Zwiększają one swoją wartość, gdy rośnie ryzyko pogorszenia kondycji finansowej kraju, a rząd coraz bardziej jest uzależniony od sprzedaży długu i zakupu obligacji przez zagranicznych inwestorów - podkreślają analitycy. Tak pozyskane środki mają pokryć zbyt niskie przychody państwa w stosunku do wydatków. Nie znamy jeszcze ostatecznego wyniku deficytu finansów publicznych. W ocenie ekonomistów raczej przekroczył on 8 proc. PKB, choć rząd utrzymuje, że nie był wyższy niż 7,9 proc. PKB. W 2009 wynik deficytu budżetowego wzrósł do 7,2 proc. z 1,9 proc. PKB w roku 2007. Z kolei w ciągu pierwszych jedenastu miesięcy ubiegłego roku zagraniczni inwestorzy zwiększyli posiadanie polskiego długu denominowanego w walucie krajowej o 46,1 mld zł. Zadłużenie Polskie według szacunkowych danych resortu finansów liczone metodą krajową wyniosło w 2010 roku 53,4 proc. PKB, zaś wg. metodologii unijnej 55,4 proc. PKB http://www.rp.pl/artykul/6008…
Bernard

Parę lat temu była mowa o rozwiązaniu umów długoterminowych z elektrowniami i słonych odszkodowań. Plus infrastruktura energetyczna niemal nie dotykana od Gierka. Plus właśnie hucpa z CO2 (to jak podatek od oddychania w starożytnym Egipcie). Plus uzależnienie od Rosji (chcą nam sprzedawać prąd z elektrowni atomowych, których jeszcze nie ma). Plus wysokie ceny gazu z Rosji (a być może przyszłe elektrownie będą gazowe). Słono zapłacimy i następne pokolenie też...
moherowy beret

Ustalenie limitów na CO2,no i mogą powstawać olbrzymie koncerny z radami nadzorczymi,zarządami i setkami ekspertów.Z niczego można zrobić interes.Za oddychanie też wymyślą podatki lub jakieś opłaty na rzecz Ziemi.