Stenogramy i rzeczywisty zapis rozmów w kokpicie

Przez Czarek Czerwiński , 19/01/2011 [13:53]
W opublikowanej kilka tygodni po katastrofie Tu-154M 101 transkrypcji rozmów w kabinie pilotów nie uwzględniono pewnych istotnych fragmentów. Polska komisja, badająca katastrofę, podała w uwagach do raportu MAK nową komendę dowódcy samolotu, a wiceprzewodniczący tej komisji poinformował o następnej. Obydwie frazy udało się odczytać polskim specjalistom od fonoskopii. Analizowałem je w poprzednim wpisie. Wydawałoby się, że zapis rozmów w kokpicie nie kryje już żadnych, przynajmniej istotnych, tajemnic. Tymczasem okazuje się, że w przedstawionym przez MAK podczas rekonstrukcji lotu zapisie dźwiękowym słychać wyraźnie nowe fragmenty rozmów. Nie byłoby to dziwne, gdyby nie fakt, iż brakujące frazy słychać względnie dobrze. A nie pozostają one bez wpływu na obraz lotu, jaki zaprezentował MAK i jaki od niemal pierwszych chwil po katastrofie był propagowany przez niektórych polityków i wspierające ich media. Chodzi oczywiście o rzekome naciski. Dokonywano wielkiej ekwilibrystyki logicznej i psychologicznej, aby choćby pośrednio zasugerować wpływ Głównego Pasażera, a nawet Jego brata, na przebieg tragicznego lotu. I choć żadnych dowodów na naciski nie znaleziono, MAK posunął się do tego, że z braku decyzji Prezydenta odnośnie tego, co mają robić piloci, oznajmionej im na dodatek nie przez Niego samego, a przez dyrektora protokołu MSZ, wyssano, przepraszam wysnuto wniosek, że jest to wywieranie presji. Innym wywierającym rzekomą presję miał być Dowódca Sił Powietrznych, którego jedno zdanie objaśniające zasadę działanie mechanizacji skrzydeł zarejestrowały co prawda mikrofony w kabinie, ale nie mogło być ono nawet wypowiedziane do któregoś z pilotów. Czy biorąc powyższe pod uwagę można sobie wyobrazić to, że w stenogramach pominięto by jakąkolwiek odczytaną z zapisu dźwiękowego frazę, świadczącą o choćby najmniej wymownym nacisku Głównego Pasażera, albo kogoś z jego otoczenia? Oczywiście nie! Okazuje się jednak, że nie opublikowano pełnego zapisu rozmów jednego z pasażerów z pilotami. Można się tylko domyślić dlaczego. Pasażer ów nie pochodził z otoczenia Prezydenta, lecz był wysokim urzędnikiem rządowym - dyrektorem protokołu dyplomatycznego w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Dyrektor protokołu dyplomatycznego rozmawia z pilotami dwukrotnie. Raz ok. 10:26, gdzie wypowiada znaną ze stenogramów frazę "No to mamy problem" i drugi o 10:30:32, kiedy mówi, że "Na razie nie ma decyzji prezydenta, co dalej robić". To właśnie te wypowiedzi posłużyły m.in. MAK-owi do zbudowania naciąganej narracji o wywieraniu wpływu przez Głównego Pasażera. Transkrypcja pierwszej, dłuższej rozmowy wygląda następująco: 10:26:17,1-10:26:18,8 I pilot: Panie dyrektorze wyszła mgła... 10:26:19,1-10:26:24,7 I pilot: W tej chwili, w tych warunkach, które są obecnie, nie damy rady usiąść. 10:26:26,0-10:26:30,9 I pilot: Spróbujemy podejść, zrobimy jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie. 10:26:31,6-10:26:343 I pilot: Jak się okaże (niezr.), to co będziemy robili? 10:26:38,1-10:26:40,2 I pilot: Paliwa nam tak dużo nie wystarczy do tego (niezr.) 10:26:43,6-10:26:44,8 Anonim: No, to mamy problem... {dyrektor Kazana} Słuchając zapisu CVR można jednak stwierdzić, że w transkrypcji pominięto końcówkę wypowiedzi dowódcy samolotu. A z jej kontekstu można wywnioskować, że pominięto również całą wcześniej wypowiedzianą frazę. Ale tylko I pilota słychać wyraźnie. Poniżej fragment CVR tej rozmowy - jako audio i wideo, obydwa pliki na podstawie zaprezentowanej przez MAK rekonstrukcji lotu. Proszę zwrócić uwagę na wypowiedź I pilota, zaczynającą się od "Paliwa nam tak dużo nie wystarczy..".



*** AKTUALIZACJA 19 stycznia, 12:12 Znalazłem potwierdzenie swoich wczorajszych odsłuchów. Otóż na wczorajszej prezentacji polskiej komisji, rozmowa, o której piszę wyżej została odczytana INACZEJ niż znamy to ze stenogramów, opublikowanych kilka tygodni po katastrofie. Oto dowody: fragmenty ze stenogramów i odpowiadające im ekrany z wczorajszej prezentacji.
1. Tak ze prosze pomyslec nad decyzja Na ekranie widzimy, że o 08:26:26 I pilot mówi do dyrektora protokołu MSZ: "Tak że proszę pomyśleć nad decyzją" W stenogramach z czerwca mamy natomiast: "Jak się okaże (niezr.), to co będziemy robili?"
2. Paliwa nam tak duzo nie starczy zeby 08:26:33 "Paliwa nam tak dużo nie starczy żeby" W stenogramach z czerwca mamy natomiast: "Paliwa nam tak dużo nie wystarczy do tego (niezr.)"
Różnica jest w słowie "ŻEBY". Żeby co? Ja to słyszę. A Wy?
Obydwa powyższe przykłady świadczą o manipulacji dokonanej zaraz po katastrofie. Jej opis przedstawiłem w notce. Cel tej manipulacji był polityczny. Chodziło o to, żeby pierwszą rozmowę załogi z dyrektorem protokołu MSZ przedstawić jako zapytanie załogi kierowane poprzez dyrektora do Prezydenta. Teraz okazuje się, że takiego zapytania w ogóle nie ma! W połączeniu z kolejną rozmową załogi z dyrektorem protokołu miałoby to wytworzyć obraz, że Prezydent został poinformowany o złych warunkach, ale nie podjął decyzji o locie na lotnisko zapasowe, co miałoby świadczyć, że co najmniej akceptuje podejście do lądowania w trudnych warunkach.
Aktualizacja 21.01 Jeszcze jeden przykład. Na takich nagraniach, jakimi dysponujemy, 100-procentowej pewności mieć nie będziemy, co mówi załoga. Można jednak mieć pewność co do tego, że to, co pojawia się na prezentacji MAK tutaj:
a w transkrypcji z czerwca brzmi tak: "10:38:00,4 -10:38:02,2 Anonim: Wkurzy się, jeśli jeszcze (niezr)" Jest ordynarną manipulacją. Nic takiego tutaj na 100% nie ma. Jest za to komunikat nawigatora o odległości od osi pasa i NIC poza tym. Podobny komunikat pojawia się zresztą wcześniej o 10:37:37: "2 mile od osi", więc można porównać. To jest horrendalna manipulacja, bo miało najpierw być, że "zbiesi się", później "WKURZY SIĘ", a w angielskim tłumaczeniu, że już "OSZALEJE". W domyślne tragicznie zmarły Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej!!. Takich manipulacji jesteśmy świadkami i nic się nie dzieje. A przecież rząd PO UWIARYGODNIŁ te stenogramy, publikując je i podpisując się pod nimi. Wspólnie z przedstawicielami MAK, działającego na polecenie rządu Federacji Rosyjskiej.
nemezis

No jestem dumna z Jarosława! WSI24 robiła wszystko, żeby go podjudzić, zbić z tropu, zdenerwować, a to pytanie o ciało... widać sięgnęli dna! Ale Jarosław nie dał się sprowokować, a ten teks o "prześwietleniu pewnych grup przez służby wewnętrzne" a potem "może nie mam kompetencji, ale umiem czytać" :-) Ekstra! No i wspomnienie o kawale o Niedźwiedzu i Zającu.... Czyży czytywał też Blogpress??? Jeśli tak to -PANIE JAROSŁAWIE JESTEM Z PANEM (gdyby to miało przynieść Panu prezydenturę to nawet mogłabym rozebrać się do kalendarza ;-)).
Czarek Czerwiński

Nawigator polskiego tupolewa nie obawiał się podczas lotu do Smoleńska, że prezydent Lech Kaczyński (śp. 61 l.) "się wkurzy", a dowódca załogi nie prosił dyrektora z MSZ Mariusza Kazany (śp. 50 l.) o "zapytanie szefa, co ma robić" Takich słów, wbrew temu, co mówili Rosjanie, nie ma na nagraniach zaprezentowanych we wtorek przez polską komisję. We fragmentach, które dla Rosjan były dowodem wywierania presji na polską załogę, nasi specjaliści usłyszeli inne niż MAK słowa. – Ten odczyt podważa rosyjską wersję o naciskach na załogę – mówił w TVN24 major Michał Fiszer. Z ujawnionych w maju stenogramów wykonanych przez Rosjan, wynikało, że „niezidentyfikowany rozmówca” w kokpicie obawiał się reakcji któregoś z pasażerów. „Wkurzy się, jeśli jeszcze...” – takie zdanie według specjalistów z Moskwy, miało paść w kabinie. Z odczytu naszych ekspertów wynika jednak, że w tym czasie nawigator wypowiedział inne słowa: „Powiedz, że jeszcze jedna mila od osi została”. http://www.fakt.pl/Slow-quot-… Rosjanie do spółki z polskim rządem przez 9 miesięcy haniebnie manipulowali!!
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 8 months temu

był dzisiaj rano w TVN24, kompletne pomieszanie z poplątaniem
Margotte

Ja też oglądałam. :) Bardzo się obawiałam tej rozmowy. nie dlatego, żebym uważała, że pan Jarosław sobie nie poradzi, ale zdaję sobie sprawę, że pewnie nie rozmawiał z nim sam pan Rymanowski, ale tak naprawdę stacja, w której pracuje, bo jakoś nie chce mi się wierzyć, że nikt nie sugerował mu ewentualnych pytań. Zdziwiłabym się, gdyby było inaczej. Tekst o "ekspertach" był dobry, choć pewnie znowu będą krytykować, że JK podważa zdania ekspertów. Ale przecież sami widzimy, co mówią ci "eksperci" i czyją wersję podżyrowują. Rymanowski postawił się w roli adwokata rządu Tuska, co było szczególnie żenujące, gdy z pełnym przekonaniem (z czego je czerpie?) mówił, że Tusk uzyska to czego nie ma od Rosjan. Jak na razie to polska strona NIC właściwie nie ma - nie ma czarnych skrzynek, wraku, który niszczeje, sekcji zwłok, parametrów wieży i lotniczych przepisów rosyjskich. A Tusk chce tylko polepszenia stosunków z Rosją. P.S. Chętnie obejrzę jeszcze raz tą rozmowę.
Margotte

Ja już opinię o TVN mam ugruntowaną.... Dziwię się, że szukasz tam obiektywizmu.
nemezis

Relacjonowałam rozmowę rodzicom, oni nie mają WSI24, i to samo powiedziałam - Rymanowski zachowywał się jak adwokat Tuska. A ten tekst "uważam że w sprawie embarga na mięso rząd PiS poniósł porażkę" - żenada. W ogóle pytania od czapy, nie powiązane, też mam wrażenie że mu ktoś je podpowiadał bo pomiędzy kolejnymi była długa cisza. Kompletnie nieobiektywny typ. Niby pyta ale pytania są sugerujące, konkretnie zabarwione emocjonalnie, wręcz z podtekstem. Też się bałam o Jarosława, ponieważ był taki okres, kiedy żałoba mocno dała znać o sobie (faza buntu) i trudno mu było utrzymać emocje na wodzy. A tu pokazał, że umie żartować. Myślę że będą go ścigać za 2 tezy - o prześwietleniu (choć MEGA na miejscu) oraz o "przytulaniu przez Putina". Może to być pożywką do drwin, choć nie oszukujmy się, w obecnym "systemie" wszystko jest, nawet tekst o tym, że Jarosław nie poznał ciała brata. Przekroczyliśmy już wszelkie granice przyzwoitości, a to co płemieł dziś powiedział o comiesięcznych marszach pamięci, dobitnie pokazuje jak pamięć o ofiarach uwiera go w zadek. Szef rządu, który poniża własne społeczeństwo, bo się modli i pamięta, nie jest godny być nawet sprzątaczem czy stróżem nocnym w sejmie. Powinno się go wykopać na margines.
micho18

To jest różnica między Polską a Rosją. MAK ogłasza raport, Polska odpowiada po tygodniu. Polska ogłasza swoje ustalenia ws zapisów a Rosja odpowiada ... godzinę później. Cały rząd przed Trybunał Stanu
Czarek Czerwiński

Zupełnie inny obraz psychologiczny Dowódcy samolotu wyłania się ze zmanipulowanej transkrypcji (z czerwca) i tej podanej teraz. Ta nowa pokazuje osobę bardzo stanowczą! Kapitan nie zadaje pytania dyrektorowi MSZ, lecz wręcz wydaje mu grzecznie polecenie "Proszę pomyśleć..". Natomiast następna wypowiedź jest twardym sprzeciwem na sugestię dyrektora. Należy przypomnieć, że pod zmanipulowanymi stenogramami podpisywali się przedstawiciele platformerskiego rządu, więc co najmniej żyrowali tę manipulację. Nie można wykluczyć, że brali w niej jednak czynny udział, bo to była wersja wygodna politycznie dla Platformy! Mam nadzieję, że wcześniej czy później odpowiedzą za to!
Czarek Czerwiński

Trybunał Stanu jest "sądem" politycznym, uzależnionym od większości sejmowej. A tę jak wiadomo dysponuje PO z PSL. Więc to jest nadzieja czysto teoretyczna.
micho18

Niestety zdaję sobie z tego sprawę
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 8 months temu

warto żeby jak najwięcej osób poczytało o rusko-POlskiej kooperacji. Pozdrawiam
nemezis

dziennikarze byli na lotnisku, w pierwszej relacji o katastrofie w TVN24 mówiono o JAKu z prezydentem na pokładzie. Reporter był w lesie katyńskim i powiedział, że kolega jest na lotnisku. Prowadzący informacje stwierdził "nasz kolega jest na lotnisku ale tam panuje chaos i nie chcemy państwu podawać nie potwierdzonych informacji" Jakoś mi się nie przypomina żeby z minut po/przed katastrofą ktoś pokazał sfilmowaną czy sfotografowaną mgłę. Ale może tylko ja nie widziałam. Macie jakiś link do tej mgły?
nemezis

to niesłychanie dziwne, że wszystkie relacje były wpierw z lasku (ani grama mgły, ok. 15km) a z miejsca dopiero po godzinie, skoro tylko co wylądował ten JAK z dziennikarzami. Macie jakieś wytłumaczenie?
nemezis

I jeszcze- ta końcówka. Coś tam mnie jakby, no nie wiem. Jakoś te ostatnie sekundy, takie są dziwne nie sądzicie? Kiedyś czytałam wypowiedź, że zwykle piloci przed śmiercią się żegnają z bliskimi, modlą, krzyczą "co ja zrobiłem". Tutaj... do ostatnich setnych sekundy nie mają pojęcia co się z nimi dzieje. Potem - te "kurwa" - pełne zdziwienia, niedowierzania, i ten krzyk taki bardzo krótki i bolesny, ja myślę że jednak to potwierdza wybuch. Choć nie wiem - ekspertem nie jestem.