W czasach mojego dzieciństwa i początków telewizji była sobie audycja dla najmłodszych “Miś z Okienka”. Prowadzący rozmowy z misiem młody aktor Bronisław Pawlik odwalał chałturę i widać bardzo go ta sytuacja męczyła, gdyż pewnego dnia sądząc , że już zdjęto go z wizji, uśmiechnął się szeroko i rzekł ” a teraz drogie dzieci pocałujcie wujka ….”. On dokończył , ja nie muszę gdyż czytelnik i tak wie gdzie.
Od jakiegoś czasu odnoszę nieodparte wrażenie, że premier rządu mojego kraju za chwilę zachowa się tak jak opisany aktor. Zrzuci maskę męża opatrznościowego i szczerze wyzna, że dość już tej ściemy, kasy nie ma i nie będzie, kto mógł to się ustawił a reszta frajerów może mu skoczyć tam gdzie dzieci miały pocałować Pawlika.
Kasy nie ma na drogi, autostrady, kolej, orliki, ochronę zdrowia a przede wszystkim na emerytury.Winien temu niewydolny system ZUS jak i namiastka reformy czyli zredukowane OFE. A skąd nagle w premierze może wezbrać taka szczerość? A no dlatego, że zmniejszając składkę wpływającą do tych funduszy z 7,3% do 2,3 % wkurzył już nie tylko ekonomistów, lobbystów i młodzież trzydziestoparoletnią klasycznie wystrychniętą na dudka. Przede wszystkim poważnie poirytował szefów tych instytucji, którzy w ostatnich latach wypłacili sobie pensje w nowych pieniądzach rzędu miliarda złotych.
I dlatego przewiduję, że w dającym się przewidzieć czasie, wobec kryzysu finansów państwa, tzw.rynki wezwą na pomoc jakiegoś technokratę, męża opatrznościowego, który mając za sobą poparcie rzeszy społeczeństwa i przede wszystkim tzw. wolnych mediów, zgodzi się przywrócić porządek w kraju.
Ma Pani jakieś kandydatury?
Pani Ireno jak Pani może
Premier Pawlak?
Rząd technokratów oczywiście będzie takim samym parawanem dla władzy służb jak rząd Tuska. Tyle, że Tusk służył do unicestwienia PiS i instytucji działających dla dobra Polski (m.in. CBA, IPN). Miał to zrobić nawet kosztem upadku własnej partii. Taki scenariusz przewidywałem zresztą już w październiku 2009, gdy pisałem w Scenariuszu 2: "Na wypadek większych przetasowań PO jest już raczej spisana na straty (...) Zadaniem PO przed całkowitym upadkiem jest dziś pogrążenie PiS, a istotnymi krokami – likwidacja instytucji takich jak CBA czy IPN, które działają wbrew elitom."
Rzeczywiście, ciekawym jest, kogo szykują do rządu technokratów. Jedną z twarzy może być jakiś Krzysztof Rybiński, który ostatnio jest wręcz nieprzyzwoicie lansowany jako krytyk Rostowskiego i polityki gospodarczej PO. Może pozostanie Boni jako łącznik między "starym" i "nowym", może wrócić w chwale Ćwiąkalski. Pewnie będzie też kilka zupełnie nowych twarzy (mam nadzieję, że przynajmniej nie będą zaciągać z rosyjskiego). Premierem może (przejściowo) Pawlak? ;) Albo Cimoszewicz. Gazety przygotują hagiografię, zrobi się sondaż, w którym ma zaufanie 80%...