Chiny pod choinkę podrzuciły podwyżkę stóp procentowych

Przez Jerzy Bielewicz , 25/12/2010 [17:16]
Podniesienie stóp procentowych w Święto Bożego Narodzenia do prezentów zaliczyć nie można. Gdyby był to dzień notowań, giełdy zareagowałyby spadkami, a rentowności obligacji poszłyby w górę. Podwyżka ma przeciwdziałać wzmagającej się w Chinach inflacji, która w listopadzie przekroczyła 5% (5,1%). W grudniu i styczniu przewidywany jest dalszy wzrost inflacji, a zatem i kolejne podwyżki stóp. Podwyżka stóp właśnie dzisiaj ma oczywiście swoją wymowę polityczną. Zwraca uwagę na dychotomię między dwoma największymi gospodarkami świata. Podczas gdy w USA FED i rząd pompują na rynek miliardy dolarów w postaci ulg podatkowych i tzw. ilościowego luzowania, to w Chinach odwrotnie popyt na kredyty rośnie - grozi przegrzaniem gospodarki. Do tego dochodzi napięcie polityczne związane z Koreą. Zarówno przedłużenie ulg podatkowych Busha jak i narastająca nad-aktywność FED-u świadczą, że Amerykanie nie myślą o racjonalizacji wydatków i gotowi są zaangażować się w kolejny konflikt. Za taką diagnozą przemawia zaskakujący polityczny konsensus między Prezydentem Obamą, a republikanami w Kongresie i Senacie. Niuanse wyborcze i partyjna strategia zeszły na drugi plan. Politycy nie przestraszyli się również powarkiwania ze strony agencji ratingowych o zmianie na negatywną perspektywy kredytowej USA. Tymczasem w Europie trwa kryzys nadmiernego zadłużenia państw członkowskich UE. Od 1 stycznia wejdą w życie zapowiadane od dawna programy oszczędnościowe. W ciągu pierwszych trzech miesięcy po pieniądze i nowe pożyczki ruszą na rynki Grecja, Irlandia, Portugalia, Hiszpania, Belgia i Włochy. Czy Niemcy, Chiny, USA Unia, MFW nastarczą z kapitałem. Wobec zmian w Traktacie Lizbońskim, które przerzucają ryzyko na tzw. „inwestorów prywatnych” należy przewidywać, że tym razem fundusze emerytalne podejdą do zakupów obligacji suwerennych (państwowych) ze zdwojoną wstrzemięźliwością. Chciałoby się po świątecznemu zakrzyknąć: ale bigos! Jakby tego było mało od ponad tygodnia polski rząd poprzez BGK broni kursu złotego, jednocześnie podwyższa wysokość elastycznej linii kredytowej z MFW do 28 mld dolarów. Takie zachowanie wręcz prowokuje do ataku na złotówkę. Trzeba to jasno powiedzieć wprost: „Rostowski z Tuskiem bawią się zapałkami za pieniądze podatników, a państwo w ich rękach przypomina żaglowiec - zabawkę porzuconą na wzburzonym morzu, albowiem ci panowie, w zapamiętaniu hazardziści, nie biorą w żaden sposób pod uwagę napięć na rynkach finansowych oraz międzynarodowych uwarunkowań. ” PS. Gdyby nie chiński prezent pod choinkę, poprzestałbym na życzeniach świąteczno – noworocznych. Więcej na: unicreditshareholders.com
Bernard

Z depesz ujawnionych przez WikiLeaks wynika, że dla Amerykanów oficjalne chińskie dane o wzroście gospodarczym są mocno niewiarygodne. Jak długo światwa polityka chowania głowy w piasek będzie działać? O ile uda się odwlec kolejną falę kryzysu? Polska jest na widelcu...