Bigosowanie

Przez Irena Szafrańska , 13/12/2010 [15:07]

Dziś smutna rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego czyli wojny jaką dyktator w mundurze polskiego generała wytoczył polskiemu społeczeństwu wyprowadzając na ulice wojsko, ZOMO i czołgi. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 roku internowano działaczy Solidarności a także inne elementy antysocjalistyczne oraz 35 osób ze ścisłego kierownictwa partii ( PZPR) i rządu ekipy Edwarda Gierka. Rozkaz zatrzymania tych ostatnich otrzymali oficerowi ich własnej ochrony, co nawet w działaczach najwyższego szczebla po dziś dzień wywołuje niesmak, tym bardziej, że ludzie ci nie stanowili żadnego zagrożenia , nie mieli realnej władzy a ich wpływy były zredukowane do zera.Cała akcja miała na cel wyłącznie propagandowy, jakbyśmy powiedzieli dziś, pijarowski. Sam Edward Gierek podsumował ją przed śmiercią słowami “Jaruzelski nie był żadnym Wallenrodem , tylko zwykłym karierowiczem”.

Tę opinię wyrażoną przez byłego I Sekretarza KC RZPR polecam szczególnie obecnemu prezydentowi RP , który uparł się zakłócić starość sędziwemu dyktatorowi, narażając go wbrew zaleceniom lekarzy na szkodliwe dla zdrowia, ponad półtoragodzinne nasiadówki w ramach RBN. Czyżby pan prezydent zapomniał, że generał ma to na piśmie poświadczone przez specjalistów czuwających nad jego zdrowiem? Na tej podstawie, zresztą, nie może się odbyć żadna rozprawa przeciwko gen. Jaruzelskiemu. Zmuszanie starca do udziału w nasiadówce  jest nieludzkie  i da się usprawiedliwić tylko niezwykłą skłonnością obecnego prezydenta do gaf.

Uwydatniła się ona szczególnie podczas pierwszej wizyty jaką Bronisław Komorowski złożył w USA na zaproszenie Baraka Obamy. Na nic się tu zdadzą zapewnienia lokajsko zorientowanych dziennikarzy z ekipy, którą zabrał pan prezydent na pokład rejsowego samolotu do Stanów. Dziennik Wall Street Journal nie docenił przaśnego dowcipu prezydenta o polowaniach nadając mu przydomek Woodsman czyli gajowy. Wedle amerykańskiego publicysty w odpowiedzi ” Mr Obama nodded politely” a zaczepiony o wizy dla Polaków, wspomniał o choince czyli zmienił temat. Na szczęście spotkanie w Oval Office trwało zaledwie 20 min.

Swobodniejszą formułę miał wykład jaki dla przybyłych ambasadorów, senatorów, kongresmenów i przedstawicieli mediów, wygłosił Bronisław Komorowski w German Marshall Fund of the United States. Tu, z właściwą sobie swadą i gawędziarskim zacięciem, prezydent RP, z wykształcenia historyk, przedstawił swą własną wizję dziejów Polski, a szczególnie  dochodzenie do zgody czyli consensusu w polskim parlamentaryzmie.Prezydent Komorowski, posługując się gastronomiczną metaforyką wyróżnił następujące etapy procesu decyzyjnego: faza zgłaszania poglądów, faza ich ucierania i wreszcie faza bigosowania.Zachęcam gorąco do lektury tekstu zamieszczonego pod udostępnionym linkiem, tak by każdy obywatel mógł się zapoznać z tym oryginalnym wkładem obecnej głowy państwa.

Nie jestem historykiem, ale gdybym miała snuć jakieś analogie to sięgnęłabym do nieco nowszej historii i zatrzymała się na postaci Józefa Piłsudskiego.Porównując te dwie postaci sformułowałabym wniosek, że różnice między nimi można sprowadzić do tej jaka występuje między Dziadkiem a Dziadzią.

http://lubczasopismo.salon24.pl/latarnik/post/258…

http://blogs.wsj.com/new-europe/2010/12/10/polish…

Domyślny avatar

A moze jednak!Wszedlem na link podany powyzej.Oczom nie wierze!Ale jak posluchalem orginalu (Gajowego) to..... To juz dawno przestalo byc zabawne,ale teraz nikt nie bedzie mial na swiecie watpliwosci:wyborcy PO i Komorowskiego to zwyczajni debile!
Bernard

Aż nie chce sie wierzyć że polski prezydent wygaduje takie rzeczy. Prędzej bym sie spodziewał tego po Wałesie. Ale widać skoro to teść teść pracę magisterska prze-pisał. A teść z niebyle jakiej był firmy a i w stosunkach zaufanych skoro Bronisławowi prze-pisywał to nabieram podejrzeń, czy aby Bronisław w ogóle był w stanie sklecić kilka zdań z sensem i na temat...
Irena Szafrańska

Osoby które zetknęły się bliżej z Bronosławem twierdzą, że on niczego nie był w stanie się nauczyć. Ponoć jedyne co umiał to wykuć na pamięć.
Nygus

Nygus

14 years 10 months temu

rozsądną myśl w tym co wygaduję nasz Prezydent. Ja na ten przykład zrozumiałem tą jego pogaduszkę z Obamą tak: - Stary, idziemy razem na polowanie - tylko ja i ty. I wiesz co? Ja jestem luzak - ja jestem zupełnie spokojny o swoją kobietę. Mam pewność że nikt nie zgwałci mi żony przez ten czas jak ja jestem z tobą na polowaniu. A ty?
filozof grecki

To trzeba obejrzeć od początku do samego końca. Mało tego, uważam, że ten film (http://www.gmfus.org/livestre…) trzeba nagrywać na płytki (najlepiej klasyczny AVI/DivX pasujący do domowych odtwarzaczy) i kolportować. Zmuszać zwolenników PO i Komorowskiego do obejrzenia od początku do końca. Niech przeżyją ten szok, zawstydzą się i otrzeźwieją z tego 5-letniego snu o "profesjonalistach z PO". A jeśli ktoś nie otrzeźwieje to znaczy, że jest nieuleczalnie zaślepiony albo po prostu matoł, który kompletnie nie ma pojęcia o świecie.
Margotte

Komorowski jest beznadziejnym mówcą. Mówi banały, często zupełne bzdury, a jeśli mówi coś ważniejszego, to kompletnie nie jest przekonujący. No i tekst o ucieraniu ciasta i bigosowaniu... Żenada po prostu. On kompromituje nas za granicą.
filozof grecki

Ja rozumiem, że w różnych krajach na skutek takich czy innych okoliczności (zawiłości systemu politycznego) może na wysokim stanowisku znaleźć się osoba ociężała umysłowo. Ale wtedy obowiązkowo powinna poruszać się w otoczeniu kilku dobrze zorientowanych doradców, a przemówienia wyłącznie czytać to, co mu napisali. Problemem jest nie to, że Komorowski jest tak tępy, tylko że ktoś tam postanowił, że fajnie będzie jak on będzie kompromitował Polskę - dali mu "zielone światło". Jego wypowiedzi są na poziomie kiepskiego licealisty, który przy odpowiedzi przy tablicy braki w wiedzy i intelekcie nadrabia gadulstwem. Robi wrażenie swobodnego, ale widać było, że rozpaczliwie stara się wypaść dobrze i w jego wypaczonym pojęciu mu się to udaje, bo ostatecznie jest chyba z siebie zadowolony. Jego prostackie interpretacje i porównania polityki międzynarodowej musiały zaszokować amerykańską elitę oraz ambasadorów. Wbrew potocznym opiniom w Ameryce niezwykle dokładnie analizuje się sprawy geopolityki, stamtąd wychodzą główne trendy światowe w takich analizach. Komorowski powinien przyłożyć choćby małą cegiełkę do przekonywania Amerykanów, że w ich interesie leży zainteresowanie regionem środkowoeuropejskim, a nie odpuszczenie go sobie. On robi Polsce krecią robotę. Na dodatek odkręcenie wizerunku Polski, jako podrzędnego kraju niepoważnych ludzi, będzie trwało wiele lat po odejściu błaznów z PO. Na końcu nie umiał odpowiedzieć na pytania. Ta Polka zapytała w prost, czy przyjaźń z Niemcami i Rosją nie jest kolejnym oszukaniem Polski przez świat - a Komorowski - żenujące banały na tak poważny temat. Przy Islandii był już chyba przemęczony wysiłkiem umysłowym, bo poległ całkowicie ("nigdy nie zastanawiałem się nad Islandią", "na mapach to jakoś nie widać jej przy Europie" - ciekawe co na to Polacy w Islandii, zwłaszcza ci, którzy głosowali na Komorowskiego). Rozpacz ogarnia, że Polska odrzuciła intelektualistów z prawdziwego zdarzenia i patriotów - Lecha Kaczyńskiego a potem w wyborach - Jarosława Kaczyńskiego. Chyba że wybory były sfałszowane. Ale we współczesnych krajach, w których fałszuje się wybory, dochodzi do ogromnych protestów społecznych, a u nas jakoś nie było tego widać.