W czasie konferencji "Lech Kaczyński - pamięć i zobowiązanie" wypowiadało się wielu wybitnych mówców, profesorów, którzy mówili o idei Prezydenta Lecha Kaczyńskiego i o tym, jakie z niej wynika przesłanie dla nas. Jednym z tych mówców był profesor Ryszard Legutko.
Prezentuję przygotowaną przeze mnie transkrypcję tego wystąpienia.
(Nasza pełna relacja z konferencji w Jachrance (audio i foto):
http://www.blogpress.pl/node/6842 )
Transkrypcja wystąpienia prof. Ryszarda Legutko:
"Gdybym miał wskazać jedną myśl podstawową, którą kilka razy pan prezydent wypowiadał to była myśl następująca.
Polacy to jest naród, który w ciągu swojej historii dwukrotnie stracił państwo. […] to jest ten czynnik, który powinien skłaniać wszystkich polityków, aby mieli to na uwadze. Suwerenność państwa polskiego to jest cel podstawowy. Naród, który stracił swoją suwerenność, i to stracił dwukrotnie, o tej suwerenności powinien myśleć częściej, głębiej i poważniej, niż te narody, które miały więcej szczęścia bądź popełniały mniej błędów w swoich dziejach. I to co pana prezydenta drażniło to fakt, że od 20 lat pojawiały się idee, pomysły czy nawet ideologie, które sugerowały, że właściwie koncepcja suwerenności państwowej właściwie traci sens. [..] To idea liberalna […] i idea globalizacji. […]
Warunkiem suwerenności, warunkiem umożliwiającym podejmowanie suwerennych decyzji jest sytuacja równowagi politycznej. Jeśli panuje asymetria w stosunkach międzynarodowych to nie ma możliwości suwerennych decyzji. Cały wysiłek [prezydenta Lecha Kaczyńskiego] w polityce zagranicznej szedł w kierunku tworzenia jakichś systemów równowagi.
To jest bardzo wyraźne w polityce wschodniej, która polegała na tym, żeby zbudować system równowagi tej części świata: włączenie czynnika atlantyckiego czyli atlantyckiego systemu bezpieczeństwa ale i tworzenie jakiegoś szerszego układu krajów tej części Europy, krajów, które należały kiedyś do bloku wpływów Związku Radzieckiego. [..]
Był politykiem realistycznym [...] dla stworzenia systemu równowagi trzeba było wykreować pewien układ w tej części Europy i to starał się robić. Bardzo cierpliwie, w ogromnie trudnych warunkach, przy braku wsparcia politycznego wewnątrz kraju, a także wobec pewnych oporów wśród naszych sojuszników, [..] poprzez dyplomację gabinetową, poprzez spotkania, ale także poprzez spektakularną akcję bezpośrednią. [..]
To była strategia, która miała stwarzać warunki utrzymania suwerenności państwa polskiego. [..] Podobnie było w polityce zachodniej . [..] Był politykiem, który sprzyjał integracji, ale jednocześnie dostrzegał rzeczywistość. [..]
Nie wszystkie kraje tracą tyle samo suwerenności, niektóre tracą więcej, niektóre tracą mniej. Państwa silne tracą mniej suwerenności, a państwa słabe tracą więcej suwerenności. I temu pan prezydent próbował przeciwdziałać, negocjując traktat lizboński i próbując wprowadzić tam pewne mechanizmy blokujące, żeby tą asymetrię zmniejszyć. [..]
Druga sprawa to jest suwerenność wewnętrzna, to jest suwerenność państwa jako podmiotu politycznego. [..] Obserwując polskie zmiany, polską transformację, pan prezydent był zwolennikiem poglądu, że państwo polskie nie tylko musi być silne, ale i musi być obecne – państwo ma obowiązki socjalne. Stąd pan prezydent sprzeciwiał się wycofaniu państwa z pewnych sfer życia.
To doświadczenie związkowe pozwoliło podtrzymywać taką linię polityczną. I także uważał, że państwo polskie ma swój obowiązek, ma zobowiązanie wobec obywateli w kwestiach tożsamości i w kwestiach kultury i w kwestii edukacji. [..]
To że pan prezydent walczył o silne państwo, o znaczniejszą obecność państwa w życiu społeczeństwa to wcale nie znaczy, że był zwolennikiem etatyzacji, nadmiernej ingerencji państwa w życie społeczne, odwrotnie – pan prezydent był wielce zatroskany tym, co dzieje się obecnie. I w Polsce i na świecie.
Był zatroskany właśnie nadmiernym rozwojem państwa. Tendencje są takie, że państwo poprzez swoje instytucje, poprzez swoje prawa, poprzez swoje instytucje prawne, coraz bardziej kontroluje życie społeczne, coraz bardziej wciska się w życie prywatne i rodzinne, coraz bardziej chce je regulować i kontrolować. I pan prezydent był temu zdecydowanie przeciwny. Silne państwo to jest takie państwo które gwarantuje wolność, swobodę i dobre warunki rozwoju wspólnotom takim jak rodzina. To jest państwo, które szanuje życie prywatne. To nie jest państwo biurokratyczne, państwo nadmiernie regulujące. [..]
I pan prezydent to dostrzegał [..] we współczesnej legislacji UE i w współczesnym przyzwoleniu na tego typu zachowania. [..]
Pan prezydent był wielkim obrońcą swobód obywatelskich, wolności człowieka, wolności rodziny, wolności wszystkich wspólnot, które tworzą naród polski".
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 1094 widoki
Super