Moje wczorajsze wystąpienie w PE

Przez Zuzanna Kurtyka , 08/12/2010 [21:47]

„Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010- dlaczego apelujemy o prawdę i pamięć”

Szanowni Państwo! 10 kwietnia 2010 zginął mój mąż. Razem z Prezydentem RP i jego małżonką zginęli ojcowie, mężowie, żony, dzieci, osoby bardzo nam bliskie, ale też osoby publiczne, pełniące główne funkcje w strategicznych instytucjach Państwa Polskiego. Mój mąż, Janusz Kurtyka był prezesem Instytutu Pamięci Narodowej. Leciał do Katynia by, tak jak i inne osoby w tym samolocie, zamanifestować swoją postawą jak ważne jest odkłamywanie historii Polski, jak powinna wyglądać walka o prawdę historyczną. Przez 70 lat tą walkę dla kolejnych pokoleń Polaków symbolizował Katyń. Przez całe lata od 1940 roku o tym mordzie dokonanym przez radzieckie służby bezpieczeństwa na rozkaz najwyższych władz państwa, zabraniano nam mówić. Początkowo w imię interesu sojuszu państw alianckich, potem w imię interesu sowieckiej Rosji. Jak trudna jest to walka do dziś, świadczą dwie wizyty władz polskich- 7 kwietnia i 10 kwietnia 2010. Pierwsza- na uroczystość wmurowania kamienia węgielnego pod budowaną w Katyniu cerkiew, na którą poleciał pan premier Tusk, druga by uczcić pomordowanych polskich oficerów – wizyta polskiej delegacji na czele z prezydentem. O tym, że to Rosjanie domagali się, by odbyły się dwie różne wizyty dowiedziałam się wraz z polskim społeczeństwem dopiero po moim powrocie z Katynia – w drugiej połowie września 2010, o tym, że minister Arabski- szef kancelarii premiera, w Moskwie 17 i 18 marca 2010 uzgadniał właśnie taki scenariusz z Rosjanami, nie w ambasadzie RP ani w Ministerstwie Spraw Zagranicznych tylko w restauracji czego dowiedzieliśmy się dopiero z akt śledztwa. 11 kwietnia pojechałam do Moskwy, pojechały inne rodziny; pojechaliśmy w celu identyfikacji ciał naszych bliskich. W prosektorium Instytutu Medycyny Sadowej w Carycynie, spędziłam 3 kolejne dni. Dni ciężkie, pełne strachu, że nie uda się zidentyfikować ciała, pełne wysiłku, by wśród ogromnego bałaganu rzeczy ofiar, błędnych opisów ciał, braku zdjęć tych ciał, wykonać zadanie do końca. W Moskwie razem z nami była minister zdrowia Ewa Kopacz i … minister Arabski . Przez 3 dni zapewniano nas, że polscy śledczy pracują razem z rosyjskimi , że polscy prokuratorzy razem z rosyjskimi prowadzą śledztwo, że zabezpieczono miejsce wypadku, którego teren został przekopany na głębokość 1metra i wszystkie szczątki ludzkie jak i części samolotu zostały zabezpieczone, że polskie władze zostaną w Moskwie do końca, dopóki każda część ciała naszych bliskich nie wróci do kraju. Czwartego dnia, po powrocie do Polski okazało się, ze wszystko to o czym mówiono jest kłamstwem. Rodziny zostały zostawione same sobie, informowano nas za pośrednictwem mediów. Zaczęliśmy domagać się przyznania statusu pokrzywdzonego. Żeby się wspierać wzajemnie, a także by prowadzić działalność upamiętniającą wybitne osoby, które zginęły, w tych dniach ciężkiej żałoby, powstało Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010. Szybko jednak okazało się, że Stowarzyszenie musi zająć się prawami rodzin, które wreszcie dostały status pokrzywdzonych, do udziału w śledztwie. Strona polska, bowiem, wycofała się ze śledztwa powołując się na konwencję z Chicago z 1944r dotyczącą lotnictwa cywilnego. Zaczęto wmawiać naszemu społeczeństwu, że lot najwyższych władz naszego kraju miał charakter cywilny, mimo że samolot Tu 154M był rządowym samolotem wojskowym, z wojskową załogą, przewożącym prezydenta-zwierzchnika sił zbrojnych RP będącego jednocześnie głową dużego państwa NATO z delegacją w skład której wchodzili m.in. generałowie, dowódcy wszystkich rodzajów broni, szef sztabu generalnego, kapelani wojskowi wszystkich wyznań, szefowie najwyższych instytucji związanych z przywracaniem pamięci. Wszystkie dokumenty lotu nosiły symbol M jak Military. Na podstawie mylnych komunikatów wieży wojskowego lotniska Siewiernyj w Smoleńsku zgodnie z procedurą wojskową załoga podchodziła do lądowania. Jako pierwszej instancji śledztwo zostało przekazane do MAKu, instytucji podlegającej Federacji Rosyjskiej, która jest jednocześnie stroną oskarżoną w śledztwie, bo opiniuje stan rosyjskiej bazy lotniczej i wystawiła certyfikat zakładom, które przeprowadzały remont Tu 154. Polskie media, prawie całkowicie aktualnie upolitycznione i kontrolowane przez rząd, ogłosiły już wtedy publiczny wyrok, że winę za katastrofę ponoszą piloci i warunki pogodowe tzn. mgła. Publicznie podano także informacje: 1. prezydent Lech Kaczyński wywierał naciski na załogę, żeby lądować, dodając oszczerstwo, że był pijany – informacja okazała się być kłamstwem 2. generał Błasik był w kabinie pilotów i kazał im lądować – kolejne kłamstwo 3. minister Kazana był w kabinie pilotów i kazał im lądować – kolejne kłamstwo 4. samolot 4 razy podchodził do lądowania – kłamstwo 5. samolot wykonał przed upadkiem beczkę, potem zmieniono na półbeczkę – kłamstwo jedno za drugim 6. samolot rozpadł się na tysiące drobnych części po uderzeniu częścią górną kabiny w ziemię - kłamstwo 7. identyfikacja genetyczna dotyczyła każdej części ludzkiej – kłamstwo, dużo części spalono i pochowano jako nieznane 8. przeprowadzono sekcje zwłok każdej z ofiar – kłamstwo. Widziałam ciało mojego męża ostatniego dnia w Moskwie tuż przed włożeniem do trumny i jednoznacznie stwierdzam jako lekarz, że nie miało śladów badania sekcyjnego. 9. zabezpieczono wrak i miejsce katastrofy – ewidentne kłamstwo. Nikt za te kłamstwa nie powiedział nam, rodzinom, żyjącym ciągle w maksymalnym stresie, nawet przepraszam. W maju 2010 dziennikarze Gazety Polskiej pojechali do Smoleńska. Na niezabezpieczonym miejscu katastrofy znaleźli mnóstwo części samolotu i części ludzkich ciał. Jednocześnie okazało się, że z konta pana Przewoźnika, jednej z ofiar ktoś w Rosji posługując się jego kartą bankomatową wypłacał pieniądze. Doszło do kuriozalnej sytuacji gdy w tej sprawie, jakże oczywistej, rzecznik polskiego rządu Paweł Graś przepraszał Rosjan za podejrzenie. Pojawił się nowy standard w polskim życiu publicznym kiedy to złodzieja przeprasza się za to, że ukradł. Pojawił się paraliżujący strach, że w sprawie katastrofy dzieją się rzeczy, które przy normalnych czynnościach śledczych nie powinny mieć miejsca. Przekonani początkowo, że to koszmarne zrządzenie losu, zaczęliśmy powoli, ze względu na matactwa w śledztwie, podejrzewać, że czynnik ludzki działający celowo, miał podstawowe znaczenie w tym co się stało i dlatego śledztwo nie może być transparentne i dlatego celowo jest prowadzona od kwietnia polityka rządu polskiego by jak najszybciej sprawę zamknąć i o niej zapomnieć. Tymczasem zaczęły się pojawiać nowe coraz bardziej niepokojące fakty: - rodzinom i ich pełnomocnikom nie pozwolono kopiować akt jawnych, mogliśmy je jedynie godzinami przepisywać. Po dużych naciskach wydano chwilową zgodę, cofając ja natychmiast gdy, prawdopodobnie na zasadzie prowokacji, jakieś zdjęcia akt ukazały się w prasie. Aktualnie ponownie nie wolno akt kopiować. - okazało się, że bezprawnie zabroniono nam otwierania naszych trumien po przylocie do Polski. Polskie prawo na to zezwala. Dziś, przy braku jakiejkolwiek dokumentacji fotograficznej i medycznej wiele rodzin zastanawia się kogo i co tak naprawdę pochowało. - Polska nie dostała oryginałów zapisów czarnych skrzynek. Jedyna przesłana kopia okazała się być nieudolnym montażem i ma niewiele związku z oryginałem. Od 4 miesięcy leży w Instytucie Ekspertyz Sądowych w Krakowie, który poddawany różnorodnym naciskom, nie wie jaką ostateczną opinię wydać. - Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010 wystąpiło w czerwcu 2010 do rządu RP z prośbą o domaganie się wydania Polsce wraku samolotu. Po ogromnych protestach rodzin i polskiej opinii publicznej Rosja nakryła jedynie wrak brezentem i nadal nie zamierza Polsce zwrócić. Aktualnie brakuje ok. 40 ton samolotu, brakuje tez kokpitu, podstawowego dla śledztwa. Obok paru większych części leżą dwie ogromne hałdy bardzo drobnych fragmentów. W Smoleńsku byłam 2 razy. Pierwszy raz w połowie września, drugi w połowie listopada tego roku. Pewne fakty przeraziły mnie. 1. lotnisko. Nie wiedziałam, że lotnisko może tak wyglądać. Baraki i budy, połamane, powiązane drutami latarnie, niektóre z powybijanymi szkłami. 2. szczątki wraku. We wrześniu leżały nie zabezpieczone na płycie lotniska. Podeszliśmy do nich na odległość 2 metrów i gdyby nie dzieci, które ze mną były, podeszłabym bez problemów do samego wraku. Ludność miejscowa mogła przez 7 miesięcy zabierać sobie części w dowolnych celach. 3. miejsce gdzie spadł samolot. To miejsce znajduje się całkiem z boku w stosunku do pasa lądowania. Nawet przez chwilę nie było szans by ten samolot wylądował. Podczas gdy w zapisie czarnej skrzynki, którą dostaliśmy ciągle słychać komunikat, że samolot jest na ścieżce i na kursie. To może zobaczyć każdy laik, nawet taki jak ja, na własne oczy. 4. drzewo. Nadal stoi tam brzoza, której samolot ściął skrzydłem konar. Widać to miejsce na wysokości 10 metrów. Jak tak duży samolot mógł się na tej wysokości obrócić. Jak spadając z tak niewielkiej wysokości mógł rozpaść się w drobny mak? Dlaczego podaje się nam rodzinom, nam Polakom do wiadomości takie przerażające kłamstwa. W jakim celu . Nękani tego typu pytaniami postanowiliśmy jako Stowarzyszenie Rodzin Katyń 2010 zwrócić się do polskiego rządu z prośbą o powołanie Międzynarodowej Komisji Śledczej. Od lipca 2010 zebraliśmy ponad 330 tysięcy podpisów obywateli polskich w kraju i za granicą i zwróciliśmy się z naszą petycją do Prezesa Rady Ministrów, Prezydenta, Marszałka Sejmu i Senatu. Podpisy zostały złożone w biurach Sejmu RP. W październiku 2010 otrzymaliśmy odpowiedź od premiera Donalda Tuska, że nie widzi potrzeby powołania takiej Komisji. Od tej pory, reprezentując pozarządową organizację walczącą o prawdę i pamięć a także głos 330000 obywateli UE pozostało nam jedynie apelowanie do międzynarodowej opinii publicznej, do sumienia ludzi i rządów państw demokratycznych, do struktur międzypaństwowych, do których należy nasz kraj i których, także my jego obywatele jesteśmy członkami.

Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

no i wspomnienie w RR naszego portalu. Niech żyje i zwycięży prawda! Pozdrawiam
Domyślny avatar

aneta (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

Pani Zuzanno, nigdy nie widziałam Pani Męża, ale gdy dowiedziałam się o katastrofie, najgłośniej płakałam z żalu po Nim... Naprawdę... Bardzo szanowałam i ceniłam Pani Męża za to, jaki był, za to, co robił, w jakim stylu i z jaką odpowiedzialnością przed historią... Bardzo Pani współczuję. I podziwiam Panią, że zamiast oddać się cierpieniu - walczy Pani o prawdę.
Domyślny avatar

ostatniscout (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

Jestem dumny za to ,że są tacy ludzie jak Pani.Powiem tylko tyle,że nie jesteście osamotnieni w walcę o prawdę.Wszyscy wiemy ,że winnych nie znajdą wśród żywych ale oni są i zapłacą za swe czyny...w dzisiejszych czasach nie ukryją prawdy.
Margotte

Podziękowania dla europosłów PiS za przygotowanie tego wysłuchania!
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

zamieścimy wywiad telefoniczny z p. Zuzanną która w szczegółach opowie o przesłuchaniu PE. Odniesie się też do komentarzy niektórych polityków na temat tego wysłuchania. Mamy jeszcze kilka niespodzianek ale postaramy się stopniować emocje.
Margotte

Wszystko o czym Pani mówiła to prawda. Mam nadzieję, że dotrze ona wreszcie do europosłów Parlamentu Europejskiego. Na ostatnim spotkaniu Pani Anna Fotyga i pan Antoni Macierewicz mówili o tym, jak sprawnie wykorzystała strona rosyjska pierwsze godziny i dni po katastrofie, lansując błędne tezy - że piloci nie znali rosyjskiego, że były cztery podejścia do lądowania, że za katastrofę winna jest tylko strona polska itd itd. I w te tezy uwierzyli kongresmani USA. Dopiero gdy nasza delegacja pokazała im zdjęcia i filmy i przedstawiła inne dowody, zrozumieli, że prawda jest inna. Dziś także pan Mariusz Pilis na spotkaniu mówił, że Holendrzy z którymi rozmawiał przy okazji kręcenia swojego filmu wierzyli wcześniej w to co przedstawiały im rosyjskie media. Dlatego trzeba mówić o tym źle prowadzonym śledztwie, pokazywać skalę dezinformacji, pokazywać dowody i dawać świadectwo prawdzie. Wielki szacunek i serdeczne pozdrowienia.
Margotte

Ze strony PiS: "Podczas spotkania pojawił się pomysł, aby postulat utworzenia międzynarodowej komisji ws. katastrofy smoleńskiej zgłosić w ramach tzw. inicjatywy obywatelskiej przewidzianej w traktacie lizbońskim. Inicjatywa ta polega na tym, że obywatele UE mogą zwracać się do KE z inicjatywami legislacyjnymi, o ile podpisze się pod nimi co najmniej 1 mln osób z przynajmniej ¼ państw UE. Sęk w tym, że ani PE, ani Rada UE jeszcze nie przyjęły rozporządzenia określającego szczegóły i warunki inicjatywy obywatelskiej. Najwcześniej może ona wejść w życie w przyszłym roku". Czy więc jest na to szansa, by taka komisja powstała? Mam nadzieję, że jest.
Domyślny avatar

schia

14 years 10 months temu

Szanowna Pani Skorzystałem z Pani zaproszenia w TVN24 do przeczytania pełnej relacji z wczorajszego wysłuchania. Lektura wzmacnia moje przekonanie o zadziwiającej zmowie firmowanej przez wybrańców narodu. Trudno to wszystko pojąć bo i oni stracili bliskich kolegów i koleżanki. Jednak są jakieś kwestie, które taką naturalną lojalność w stosunku do tych bliskich osób każą porzucić i zająć się powtarzaniem z maniakalnym uporem nigdzie niepotwierdzonej wersji o winie Pilotów, Prezydenta, Szefa Protokołu lub Dowódcy Sił Powietrznych Kraju. Prawda o losie tych bliskich jest jak widać dla tej grupy potencjalnym zagrożeniem. I oni to wyczuwają. Proszę przyjąć moje wyrazy współczucia i solidarności. Pani mąż był wybitną postacią i to myślę powinno dodać Pani siły. Wydaje mi się, że aczkolwiek w mniejszości to jednak jest nas wiele osób, które są z Panią. Proszę czerpać z tego siłę. pozdrawiam Andrzej
Domyślny avatar

Paul (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

Pani Zuzanno, proszę się trzymać; sprawa tej tragedii zostanie wyjaśniona; chwilowo rządzą tu lokaje i zwykli niegodziwcy pozbawieni sumień, ale to się zmieni; Polska poniosła zbyt wiele Ofiar by ta z 10 kwietnia pozostała ot tak; bądźmy cierpliwi - prawda wyjdzie na jaw; nie ma innej mozliwości: prawda wyjdzie na jaw Pozdrawiam, Paul
Bernard

sprawiają koszmarne i przerażające wrażenie. Po prostu skóra cierpnie na plecach. Życzę dużo siły i wytrwałości i dziękuję za to co Państwo robicie, a to co robicie służy przecież nie tylko rodzinom, ale przede wszystkim całemu społeczeństwu (nawet jeśli nie wszyscy to rozumieją, lub nie chcą rozumieć) - ponieważ tam zginęła elita Polski.
Domyślny avatar

ekoboy (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

Po pierwsze podziwiam Panią. Mówiąc prawdę o katastrofie trzeba się bać o swoje życie. Z tego co pani pisze dramatem jest postawa polskiego rządu, obawiam się najbardziej że poza jednostkami z europy żaden rząd nie zainteresuje się katastrofą smoleńską, no chyba że spoza tej bandy np. rząd Gruzji. Nie jest w interesie UE i USA mieszanie się w naszą sprawę smoleńską, mimo iż wiedzą jakie są fakty, wywiady domyślają się nawet przyczyn katastrofy ale nie opłaci się im postawić za naszym narodem. Po prostu mają nas gdzieś.

Domyślny avatar

ekoboy (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

Proszę wszystkich którzy przeczytają tego bloga, niech wyślą linka do wszystkich swoich znajomych. W walce o prawdę wolność i sprawiedliwość.
Czarek Czerwiński

Bardzo dobre wystąpienie. Podziwiam Panią za wytrwałość w dążeniu do poznania prawdy w tej sprawie, mimo tylu przeciwności. Mam nadzieję, że wysłuchanie zwiększy świadomość choć części europarlamentarzystów odnośnie katastrofy. Jeśli chodzi o jej przebieg, to ślady wskazują, iż samolot po uderzeniu w brzozę najprawdopodobniej obrócił się jednak podwoziem do góry. Przy prędkości ok. 300 km/h i odwróconym ułożeniu samolotu rozkawałkowanie nie jest czymś nadzwyczajnym.
Domyślny avatar

Pani Zuzanno,podziwiam Panią i chylę czoła za tyle siły i nadziei,którą nam Pani daje.Myślę,że poznamy prawdę.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

Propozycja Antoniego Macierewicza ws. debaty na temat śledztwa po katastrofie w Smoleńsku nie zyskała poparcia PE. Złożony przez europosła Michała Kamińskiego wniosek w tej sprawie przepadł na szczeblu sekretarzy grup politycznych - powiedziały wysokie źródła w PE.

Link

Domyślny avatar

nieustannie przekazywana jest ta wiadomość na pasku, czy to znaczy, że europosłowie obecni na wysłuchaniu nic nie słyszeli? Czy wniosek europosła Michała Kamińskiego złożony był przed, czy po prezentacji? Ale ja chyba szukam dziury w całym.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

14 years 10 months temu

zerknij na datę tej informacji :(. Pozdr
malyy5

malyy5

14 years 10 months temu

nikt niemal z PE nie chce się narażać Rosji,a przykład dał Buzek...