Drukowała Polska cała – wystawa w Muzeum Woli

Przez Aleksander Pomorski , 04/12/2010 [22:04]
Muzeum Woli (ul. Srebrna 12) oddział Muzeum Historycznego m.st. Warszawy zaprasza na wystawę poświęconą nielegalnym drukarniom działającym w latach 1976-89 pt.: „Drukowała Polska cała”. Wystawę można oglądać od 30 listopada br. do końca lutego 2011 r. Przedstawione na wystawie skonfiskowane drukarzom maszyny, klisze, blachy drukarskie, sita i farby pochodzą z magazynów bezpieki i są prezentowane publicznie po raz pierwszy. A także nielegalne wydawnictwa, a nawet informacje o zasadach tajnego drukowanie. A ponieważ drukarze byli często aresztowani będzie można obejrzeć oryginalne wyposażenie celi z więzienia warszawskiej Białołęki -------------- Wystawa w Muzeum Woli (ul. Srebrna 12) BIAŁKO, OFFSET I CZAJURA W MUZEUM WOLI „Drukowała Polska cała” to tytuł wystawy poświeconej nielegalnym drukarniom działającym w latach 1976-1989. Przedstawiane na niej skonfiskowane drukarzom maszyny, klisze, blachy drukarskie, sita i farby pochodzą z magazynów bezpieki i są prezentowane publicznie po raz pierwszy. I oczywiście całe mnóstwo nielegalnych wydawnictw, a nawet informacje o zasadach tajnego drukowanie. A ponieważ drukarze byli często aresztowani… będzie można obejrzeć oryginalne wyposażenie celi – w tym urządzenie do gotowania sławnej czajury - z więzienia warszawskiej Białołęki. Wystawa będzie czynna dla zwiedzających od 30 listopada br. do końca lutego 2011 r. Zanim podpisano porozumienia sierpniowe, w Polsce ukazywało się ponad 80 (osiemdziesiąt!) podziemnych tytułów prasowych. Ich prawdziwa eksplozja nastąpiła w czasie tzw. „karnawału”. Niepełny przecież „Katalog wydawnictw niezależnych” zawiera 3083 tytuły. A ponieważ niemal każdy z nich był periodykiem - ilości wydań szły w setki, a nakładów w dziesiątki tysięcy. Do tego dochodziły wydania książkowe – tych było ponad 6 tysięcy tytułów, takich autorów jak: Josif Brodski Gunter Grass, Czesław Miłosz, Izaak Bashevis Singer, Andrzej Sacharow, Wisława Szymborska…. Polacy drukowali na wszystkim, a ponieważ nie było niczego – często na byle czym. Teksty były przepisywane na maszynach do pisania, matryce do druku przygotowywano z aluminiowej foli spożywczej i papieru ściernego, drukowano za pomocą pasty BHP „Komfort” a nawet kisielu. Ale jednak drukowali. W instytucjach państwowych, urzędach, szpitalach, w szkołach, uczelniach, na wsi... Drukowano wszędzie tam gdzie powstawały ruchy i organizacje niepodległościowe, które na pierwszym miejscu stawiały dotarcie z informacja do jak najszerszego grona odbiorców. Gdy pojawiły się - w miejsce wyżymaczek i prostych sit - profesjonalne (najczęściej z przemytu) urządzenia - nieza¬leżne wydawnictwa i pisma przekształcały się z czasem w potężne, tajne przed¬siębiorstwa, liczące po kilkaset osób, z zapleczem tech¬nicznym i organizacyjnym, niezbędnym do istnienia i trwania. A więc byli w nich księgowi, technicy, zaopatrzeniowcy, drukarze, organiza¬torzy kolportażu i kolporterzy, redaktorzy, autorzy, tłumacze, użyczający mieszkania, kierowcy, łącznicy … A pamiętać trzeba o tych którzy z zagranicy wspomagali działalność wydawniczą kupując maszyny, papier, farby… i organizując transport, czyli po prostu przemycając to wszytko do Polski. Byli zatrzymywani, skazywani na wiezienia, internowani, bici, poniżani, zastraszani… Dziś – niejednokrotnie piastują najwyższe stanowiska państwowe. Drukował wówczas, nawet obecny prezydent RP – Bronisław Komorowski. Bez tych tysięcy ludzi, których nazwisk w wielu wypadkach nikt już nie pamięta. Bez ich zaangażowania, odwagi i pomocy - niezależny obieg wydawniczy nigdy by nie mógł działać na taką skalę. Tyle tylko, ze już nie są dzisiaj młodzieniaszkami i coraz częściej odchodzą. Nie czują się bohaterami i jakoś dziwnie nie wspominają tego drukowania i prześladowania jako martyrologii lecz raczej jako czas wielkiej swobody, radości i kawałów robionych czerwonemu. Jak choćby ten. Zaraz na początku stanu wojennego w wychodzącym oficjalnie, a przeznaczonym dla przedszkolaków, piśmie „Miś" ukazała się niecodzienna wkładka. Nosiła tytuł „Mały drukarz", a przedstawiała sposób skon¬struowania małej drukarni ze szpulki na nici. Cenzura tego jakoś nie zauważyła. Numer rozszedł się na pniu. http://www.um.warszawa.pl/v_syrenka/new/index.php… http://www.um.warszawa.pl/v_syrenka/new/pliki/pdf…