Ta informacja nie jest jeszcze tak popularna więc spieszę aby Was poinformować. Otóż nasz wódz, mąż Stanu - "prezydent" Bronisław K. postanowił wziąść swój własny los w swe własne (niezbyt) spracowane ręce. Chce być sam sobie sterem, żeglarzem, okrętem. Otóż nasz Bronuś podjął męską, życiową decyzję ... postanowił rozpocząć naukę języka angielskiego. TAAK... Biedny prezydent został upokorzony przez Radosława Sikorskiego podczas prawyborów w PO i teraz chce to naprawić. Czyżby nasz prezydent chciał zostać odwrotnością "Dzioany Krupy" ? Ucz się Bronuś ucz, może w przyszłości poprowadzisz amerykańską wersję "TAP MADL" jakby powiedziała "Dzioana". Mógłbym sypać wieloma cytatami w tej "sytuejszyn" ale postaram się ograniczać. Najodpowiedniejszy według mnie będzie "Czego Bronuś się nie nauczy tego Bronisław nie będzie umiał". Czas chłonności pańskiego mózgu treści nowych a do tego obcojęzycznych dawno minął. Jedynym efektem Pana nauki w obecnym czasie może być dukanie po angielsku (a i to przy dużym farcie) a co dopiero mówić o profesjonalnym speakingu. Ale trzymamy kciuki aby Pan prezydent stał się "TOP NATIV SPIKER". BRONEK GOOD LUCK zapraszam też na http://felietooon17.bloog.pl gdzie można komentować wpisy bez logowania "Biuletyn Smoleński" i magazyn satyryczno - merytoryczny "Nasza Ojczyzna" całkiem za darmo do zamówienia na [email protected]