Przecież tak czy inaczej narasta polaryzacji światopoglądowa społeczeństwa. Z jednej strony mamy różnych liberałów i postępowców, którzy podążają za zachodnimi trendami, z drugiej - ludzi mniej czy bardziej konserwatywnych, bliższych Kościołowi. Te różnice z każdym rokiem się pogłębiają i to one stanowią podłoże do pojawiających się konfliktów. Przywódcy partyjni jedynie je symbolizują.
Zgoda - aktualny układ na mapie politycznej dodatkowo antagonizuje ludzi. Ale tak czy inaczej za fasadą partyjną toczy się poważny spór światopoglądowy. Ewentualne zmiany na scenie politycznej, niczego tu tak naprawdę nie zmienią. Eskalacja tego konfliktu jest nieuchronna. W oblężonej twierdzy