Redaktor B. wygłosił na łamach GW wykład o tym, dlaczego koniecznie trzeba podnieść wiek emerytalny. Otóz jego zdaniem to jedyna metoda, by uchronić się przed upamiętniaczami. Pisze redaktor B.:
Upamiętniacze rządzą miastami. Stolicą - powstańcy warszawscy, Krakowem - harcmistrz Jerzy Bukowski, 60-latek, który zjednoczył tam wszystkich kombatantów. I pewnie każde miasto kogoś takiego ma.
No dobrze, ale powstańcy mają już pod osiemdziesiątkę, Bukowski, choć pewnie lubi chodzić w krótkich spodniach, od urodzenia był jeszcze starszy, a tu nadchodzi nowe, groźniejsze pokolenie.
Rozglądam się wokół siebie. Coraz więcej moich przyjaciół z Marca '68, towarzyszy z KOR-u i działaczy "Solidarności" przechodzi na emeryturę. Piszą wspomnienia, nekrologi przyjaciół, występują w telewizji przy wszystkich możliwych rocznicach, organizują historyczne konferencje. Są groźniejsi niż starsze pokolenie i "obrońcy" krzyża: wykształceni, ustosunkowani, pożyją jeszcze długo.
Odnoszę wrazenie, ze redaktor B. w zyciu nie widział na oczy zadnego Powstańca, ale mniejsza o to. Nie od dziś jego koledzy z redakcji piszą o rzeczach, o których nie mają pojęcia. Redaktor B. bardzo by chciał, zeby Powstańców Warszawskich kostucha zabrała, bo on juz nie moze patrzeć na kolejne skwerki imienia AK. Najwyraźniej w ogóle zdaniem redaktora B. to skandal, że było jakieś Powstanie. No, po prostu potworność. Zwłaszcza, ze w innym swoim tekście redaktor B. oburzał się na rekonstruktorów - jakim prawem przebierają się za esesmanów i straszą dzieci? Bo, oczywiście, redaktor B. popiera upamiętnianie tylko wtedy, gdy jest to pompatyczne (proszę mi wybaczyć, nie mogę znaleźć lepszego określenia) uczczenie ofiar gett i obozów koncentracyjnych (pod warunkiem, że ofiary były pochodzenia żydowskiego - o Cyganach, na przykład, redaktor B. nie wspomina). Ale nie daj Boze, zeby czczić kogoś innego. Jak wiadomo, ofiarami wojny byli wyłącznie Żydzi. I właśnie dlatego Polacy to naród nieucywilizowany, nieodpowiedzialny, i, o zgrozo, ciemny, bo się modli i czczi nie tych, co trzeba.
Jak długo redaktor B. będzie tokował w mediach, tak długo będzie sączył mi w ucho, że ze mnie jest niecywilizowany orangutan z głębokiej puszczy, a nie Cygan, Żyd i Polak w dodatku. Bo posła P. mozna na banicję skazać, ale redaktora B. się nie da.
Tatarstan