Marek Król "Psycholityka"

Przez Irena Szafrańska , 12/09/2010 [13:15]

Felieton dla Radia Merkury w Poznaniu. W środę o 18.00 TVN zawiesi nadawanie tradycyjnych wiadomości. Prowadzący w dramatycznym tonie poda niepotwierdzoną jeszcze wiadomość: Elżbieta Jakubiak zawieszona w prawach członka PiS. Powiało grozą, ptaki zatrzymały się w locie, a w mózgach ścina o się białko. Politolog Migalski, wykluczony wcześniej połowicznie, w ateistycznym tonie powtarza , że nie wierzy w zawieszenie Eli. Joanna Kluzik-Rostkowska, wunderwaffe PiS zażąda a zawieszenia jej przy Jakubiak. Jak mówi popularne powiedzenie, co ma wisieć nie utonie. Jakubiak zawisła, a media utonęły w niekończących się analizach przyczyn zawieszenia. Ledwie skończy się festiwal Heni tramwajarki, która po 30stu latach ponownie zatrzyma a tramwaj zwany pożądaniem władzy przez Kaczyńskiego, a już mamy kolejny. W roli głównej występuje Jakubiak i szatniarz Kaczyński co członka zawiesza. Na temat zawieszonej Jakubiak wypowiedzieli się wszyscy politycy i dziennikarze. Niestety z oceną ociąga się Watykan, milczy Barak Obama. Jak znam Unię Europejską to zawieszenie musi wywołać protesty choćby w Parlamencie Europejskim. Ten bezprecedensowy czyn Kaczyńskiego uderza przecież w jądro demokracji wewnątrzpartyjnej i to czym, zawieszonym członkiem. Tę bolesną obojętność świata na zawieszenie Jakubiak zrekompensowały nam nasze media. Anachroniczna debata polityczna została po raz kolejny zastąpiona gorącą syntezą psychologii i polityki, czyli psycholityką. Tradycyjnym pacjentem krajowego zakładu psycholitycznego jest , a jakże, Jarosław Kaczyński. Podobno nawet Eskimosi na Grenlandii, gdy spotkają Polaka, to pytają co z tym Kaczyńskim. No cóż, terapia trwa. Psycholitycy przebrani za dziennikarzy analizują każdą wypowiedz i każdą decyzję Kaczyńskiego. Na medialnych kozetkach rozkładają się psycholitycy przebrani za polityków i analizują stan ducha najważniejszego polskiego polityka. Od Ryszarda Kalisza, wieloletniego psycholitoterapeuty Kaczyńskiego po Joannę Kluzik-Rostkowską. Ta zapewne niebawem shabilituje się na Jarosławie. Liberalna Joanna z PiS odkryła u Kaczyńskiego, cytuję: „odłożoną traumę z powodu kampanii prezydenckiej”. Nie wiem jak można odłożyć traumę i gdzie, ale jestem tylko prostym człowiekiem bez kwalifikacji psycholitycznych. Jakże poruszające są te niekończące się seanse psycholityczne w telewizji. Mistrzynią tych seansów jest Justyna Pochanke. Tylko ona potrafi najbardziej banalne pytanie zadać z takim namaszczeniem, że oczu od niej oderwać nie można. Przeciętny Polak pytanie , co zrobi teraz Kaczyński, zada by na jednym wydechu, ale nie Justyna Pochanke. Posadziwszy polityka przed sobą pyta w taki oto sposób: Co- po słowie "co" następuje krótkie spojrzenie w kamerę, następnie głęboki oddech i rzut okiem na sufit studia. Następnie g owa Pochanke przesuwa się w stronę polityka i padają dwa krótkie słowa-teraz zrobi. I znowu krótkie zastanowienie dziennikarki nad następnym słowem, lekki grymas ust, spojrzenie w oczy interlokutora, nabranie powietrza i w końcu pada nazwisko: Jarosław Kaczyński. Jeżeli polityk jest mądry to odpowiada; nie wiem. Większość polityków nie jest jednak tak głupia, by nie wiedzieć, że im dłuższa odpowiedz, choćby bez sensu, tym dłużej jest się na ekranie telewizora. No to bajdurzą psycholitycy opisując domniemane zmiany osobowości Kaczyńskiego, czy jego odłożoną w czasie traumę. Pochanke przewraca oczyma , pokazuje raz lewy raz prawy półprofil, bo jest dziennikarką obiektywną. Oddycha coraz głębiej, tak głęboko, że coraz trudniej znaleźć pilota do telewizora. Upływa dzień po dniu, a media szczegółowo relacjonują kiedy i gdzie nastąpi spotkanie na szczycie paranoi z udział em zawieszonej i zawieszającego ją Kaczyńskiego. Kiedyś dziennikarze zajmowali się informowaniem o zdarzeniach, teraz zajmują się głownie informowaniem o stanach psychicznych, emocjach i napięciach. Tylko psychol psycholityczny może to wytrzymać. Po co te seanse psycholityczne? Po to , by w odbiorcach, telewidzach wzmacniać wykształcony wcześniej odruch Pawłowa. Na nazwisko Kaczyńskiego odbiorcy mają reagować niechęcią i nienawiścią. Tak wykształcone odruchy bezwarunkowe uwalniają umysły telewidzów od myślenia, którym to zajmują się sprawdzone politycznie umysły dziennikarzy partii i rządu. Gdzie rządzą żądze tam ja nie rządzę- ostrzega Jan Sztaudynger, i warto o tym pamiętać gdy emocje zastępują racjonalne myślenie. A na miejscu Jarosława Kaczyńskiego już dawno wyrzuciłbym te dwie panie z partii za bezmyślność i uprawianie psycholityki zamiast polityki.

Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 1 month temu

i tak właśnie jest. Dodatkowo pojawiają się ataki w innych mediach, oraz jawna manipulacja sondażami. Po prostu za dobrze mu poszło w wyborach i teraz trzeba coś z tym zrobić..Poza tym miał być wtedy w samolocie i jakimś cudem ocalał. Popsuł plan i jest brzydki bo tak się po prostu nie robi. Pozdrawiam
Bernard

i jej gości na komendzie w Zet'ce. Z 50 minut programu jakieś 45 było poświęcone Kaczyńskiemu i PiSowi... I niezastąpiony Żelichowski ze swoimi dowcipami w stylu Palikota... Dla Jakubiak mam sporo sympatii, ale to jak poleciała do Faktu, czy Superaka (?) żalić się, że dzieci się niepokoją i pytają czy pan Jarek już jej nie lubi naprawdę mnie zdołowało. pozdrawiam
Irena Szafrańska

To cały pan rozpisany na dziennikarzy, politologów, polityków, sondażownie.A te panie trzeba jak najszybciej z partii wywalić.
Domyślny avatar

A poza tym to w pełni się zgadzam. Media gęgają tyle o Jakubiak co najmniej jakby to był najwięszy ,,event" tego roku. A o podwyzkach VATu i innych podatków cisza.
Domyślny avatar

antykrytyka (niezweryfikowany)

15 years 1 month temu

czas dokonać analizy psychologicznej "dziennikarzy" walterowni? I pisać o ich stanie ducha, o nieustannej traumie wynikającej z konieczności (?) łgania.
kelner

kelner

15 years 1 month temu

"Powiało grozą, ptaki zatrzymały się w locie" ...))) Odnośnie sondaży, cały ubiegły tydzień truli że ofermy z PO mają 52%, PiS 25 a napierniczona SLD 20% poparcia.

Dzisiaj okazuje się że z badań Homo Homini wynika coś zupełnie innego i tak: Gdyby wybory parlamentarne odbywały się w niedzielę ( 12.09 ), na Platformę Obywatelską zagłosowałoby 40,7 proc. wyborców, na PiS - 28,6 proc. W Sejmie znalazłyby się też SLD i PSL. Chęć głosowania na Sojusz zadeklarowało SLD 12,6 proc. ankietowanych, na PSL - 5 proc. Szamotać się będą aż do wyborów, tak między pomiędzy, a w tivizjach podsycać będą jędze i niektóre księdze.