Kogo upamiętnia właśnie wmurowana tablica? Aby się o tym przekonać, wystarczy przeczytać to, co jest na niej napisane: "W tym miejscu, w dniach żałoby po katastrofie smoleńskiej, w której zginęło 96 osób wśród nich prezydent Lech Kaczyński z żoną i były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski obok krzyża postawionego przez harcerzy gromadzili się licznie Polacy zjednoczeni bólem i troską o losy państwa." A zatem jest to upamiętnienie żałoby, a nie tych, którzy zginęli w katastrofie. Ci, co zginęli, są na drugim planie. Bezpośrednio mówi się o tych, którzy przychodzili pod Pałac Prezydencki. Tablica nie mówi nawet o oddawaniu hołdu tym, co zginęli, a o "bólu i trosce o państwo". A przecież nie to było główną intencją gromadzących się pod pałacem ludzi, lecz oddanie hołdu parze prezydenckiej. Dziwne jest też miejsce wmurowania tablicy - oddalone od "oficjalnej" części pałacu. Jest to skrajna część skrzydła (oficyny) pałacu, przylegająca do hotelu Bristol. "W tym miejscu" nikt się nie gromadził. Z wyjątkiem sił porządkowych..
Jedno ze zdjęć, które zrobiłem kilka dni przed wmurowaniem tablicy pokazuje, że była tam tabliczka gazowni.
"gromadzili się licznie Polacy"
Podła władza