Wyszperane w internecie: Głos przeciw Jarkowi*

Przez dodam , 23/06/2010 [13:45]

W rozmowie ze jednym ze znajomych padly ostatnio takie slowa: „Jezeli 50% z obietnic B.Komorowskiego sie zrealizuje to uwazam to za w miare optymistyczne. Jezeli wiecej to sukces.”Zadalem wiec pytanie: o jakich obietnicach Komorowskiego mowil znajomy?

Najpierw poprosilem o 10 obietnic. Zero odpowiedzi. Po kilku meilach poprosilem o 5 obietnic (czyli gdyby spelnily sie 3 obietnice (60%) to bylby juz wielki sukces!). NIC, ZERO, wszystko (duzo emocjonalnego pisania) ale nie obietnice marszalka sejmu. Odpowiedzi summa summarum nie dostalem, mimo wielokrotnego podejscia i stawiania pytan na nowo.

Otoz tak sie zwyklo przyjmowac, ze w kampanii wyborczej osoby chcace byc wybranymi obiecuja swoim wyborcom cos, po to zeby ci na nich zaglosowali(kielbasa wyborcza). Tak jest w normalnym ukladzie, w normalnej demokracji. „Daj na mnie glos, a ja w zamian dam ci przywileje”. Ale tak przeciez nie jest w przypadku faworyta naszych wyborow prezydenckich. Ten pan niczego nie obiecuje. Ten pan nie musi niczego obiecywac.

Wg mnie poziom poparcia dla Bronislawa Komorowskiego jest nieslychanie wysoki. Staram sie oceniac to obiektywnie, choc to trudno, bo mam swoje sympatie polityczne. Ale jesli sie tak przyjrzec panu Komorwskiemu, to ani on przystojny, ani specjalnie inteligentny (wielewpadek, niektore naprawdeglupie). Dochodzi sprawa katastrofy smolenskiej, w ktorej pan Marszalek w zasadzie z pelnym zachwytem pracuje jako rzecznik strony rosyjskiej, a na dodatek rok temu przewidzial, ze prezydentmoze poleciec samolotem i sprawa prezydentury sie rozwiaze. Tu akurat warto przypomniec, ze pan Komorowski, jako jedyny z PO (wbrew dyscyplinie) glosowalprzeciw rozwiazaniu WSI a dzis ma absolutniepoparcie ludzi ze sluzb, z Dukaczewskim na czele. Warto zaznaczyc, ze to wlasnie ci ludzie swego czasu rozpracowywali PC probujac wyeliminowac z gry Kaczynskich. Dzis Ci ludzie mowia o rzetelnym sledztwie Rosjan... Do tego wszystkiech dochodzi sprawa prosta: otoz Komorowski zwyczajnie w swiecie nie ma charyzmy. On jest nijaki. Zwyczajnie w swiecie nijaki. To jak mowi, jak stoi, to jak sie zachowuje. To nie porywa ludzi. Dlatego tez poparcie, ktore uzyskal w pierwszej turze mogloby sie wydawac niesamowicie, niewiarygodnie wysokie, gdyby nie jedna rzecz. Gdyby nie to, ze my tu w ogole nie mowimy o obietniach wyborczych, charyzmie, czy o inteligencji. My tu mowimy o emocjach. Doszlismy do etapu, gdzie juz zadnych obietnic nie trzeba skladac. Nikt nie patrzy na poglady, nikt nie walczy o idee, nikt nie zamierza czytac programu wyborczego i o nim rozmawiac. Wazny jest odruch. Emocjonalny odruch. Odruch Pawlowa.

Stawiam teze, ze PO mogloby wystawic jako kandydata na prezydenta smoka wawelskiego, Reksia albo misia Uszatka i ten kandydat miaby takie samo poparcie co pan Komorowski. A moze i wieksze, bo te postacie wzbudzaja sympatie bez poparcia mediow. Bo tu w ogole nie chodzi o to co soba reprezentuje kandydat PO, kim jest, jakie sklada obietnice (zadnych nie sklada, nie musi). Tu chodzi o to, ze po drugiej stronie stoi Jaroslaw Kaczynski. Czlowiek, ktory wywoluje w milionach zwykle, najzwyklejsze uczucie niecheci, a wrecz nienawisci. Czlowiek, ktory przez sam fakt, ze jest, ze mowi co mysli, ze ma inne zdanie wywoluje odruch niecheci, nienawisci. Odruch Pawlowa.

Swego czasu dostalem od znajomego takifilmik. W filmiku tym pies nie zjada popcornu na haslo, ze popcorn jest od Kaczynskiego. Od wszystkich je ale od Kaczynskich nie zamierza. Nie lubi. Tytul imejla, w ktorym to dostalem byl „inteligentny pies”. Otoz dokladnie w ten sam sposob przedstawia sie sprawa rzekomo inteligentnych ludzi, ktorzy popieraja dzis tzw razwiedke. Pies w filmiku jest wyraznie wytresowany. Nie ma w tym za grosz inteligencji. Jest zwykla tresura, typu siad, podaj, nie jedz od Kaczynskiego. Jest jakas tam forma adaptacji (im szybciej sie nauczysz, tym szybciej beda cie chwalic, zes madry), nie ma w tym za grosz inteligencji. Znajomy mial inteligentnego psa i mowil, ze pies to byl diabel wcielony. Robil mnostwo paskudnych rzeczy, zawsze potrafil sie wywinac (naprawde inteligentnie) i na dodatek za zadne skarby nie sluchal zadnych polecen.

Jak wiec powiedzialem, sprawa z ludzmi popierajacymi Komorowskiego wydaje mi sie bardzo podobna. Pewno jest tam grupa inteligentnych ludzi, z wlasnego wyboru popierajacych akurat marszalka (np general Dukaczewski zdecydowanie jest inteligentny a nie wytresowany) ale cala reszta glosuje nie na Bronislawa, ale przeciwko Jaroslawowi. Pan Bronislaw nie musi skladac zadnych obietnic, bo po drugiej stronie jest Jaroslaw Kaczynski wywolujacy odruchy niecheci czy nienawisci. Pan Bronislaw Komorowski musi po prostu byc. Nic wiecej. Moze byc gruby, chudy, brzydki, przystojny. Nie ma znaczenia. Wazne, ze pan Kaczynski wywoluje tyle niecheci. A wszystko dzieki tresurze. Medialnej tresurze.

Wystarczy wspomniec nazwisko Kaczynski, Macierewicz, Kurski i ... ludzie uciekaja. Wystarczy, ze w telewizji pojawi sie jedna z tych osob i ludzie przelaczaja kanal. Takie to proste. Siad. Aport. Zmien kanal. Ja osobiscie nie lubie dziesiatek osob w naszym zyciu politycznym. Nie lubie Tuska, Komorowskiego, Michnika, Zakowskiego (omnibusa), Olejnik, Kuczynskiego, Niesiolowskiego, Kalisza i wielu innych. Kurskiego na marginesie tez nie lubie.Tak zwyczajnie w swiecie nie darze ich sympatia. Wiecej, uwazam, ze (generalizujac)nie dbaja o narod i sa w stanie sprzedac nas jesli tylko tak bedzie dobrze dla nich. Ale slucham ich. Slucham co mowia. Nie wylaczam telewizora tylko dlatego, ze to oni cos mowia. Owszem, zdarza sie przelaczyc kanal, ale tylko dlatego, ze akurat nie mam ochoty na „zadne takie”. Nie dzis. Czesto jednakze zwyczajanie w swiecie wlacze tvn, ktory uwazam, za narzedzie manipulacji (powstale jeszcze za komuny przeciez – panowie koncesyjniaki, no no no) i ogladam. Ogladam co tez oni tam znowu kreca. A w druga strone dziala to juz troche inaczej. Siad, podaj lape, aport, zmien kanal, nie sluchaj, nie mysl o tym co oni mowia.

Bronislaw Komorowski wygrywa nie dlatego, ze jest jaki jest. To nie gra roli. Ludzie glosuja przeciwko Jaroslawowi Kaczynskiemu. Bo go nie lubia. Trudno im czesto okreslic nawet za co. Po prostu go nie lubia. Zarzucaja mu jakies rzeczy, a nie widza analogicznych i gorszych spraw w partii, ktora popieraja. Kiedys mi kolega to wytlumaczyl tak: „wiesz, Tusk nigdy z siebie nie robil czystego. Kazdy wie, ze ma brud za paznokciami. Wiec jemu wybaczam. Ale Jaroslaw, wiesz on udaje swietoszka!”. Lata „nawalanki medialnej” robia swoje. Wiecej, uwazam, ze tych ludzi nie da sie naklonic za zadne skarby do zmiany pogladow. Naklonic dyskutujac. A to dlatego, ze ci ludzie nie nie posluguja sie argumentami. Poglady maja takie jakie maja dzis media. Dzis moga walczyc o prywatyzacje. Jutro beda dumni, ze nacjonalizuja bank. Nie widzac, ze ktos konfitury wynosi ze spizarni. W to beda wierzyc, bo taka bedzie doktryna. Argument to abstrakcja. Argument mozna zabic linkiem z onet.pl badz zdaniem eksperta. Logike mozna zignorowac. Wazne, ze autorytet (przeciez oni nie moga sie mylic...) potwierdza. Jesli jestes w mniejszosci i podniesiesz temat, ze lubisz Kaczynskiego za to czy za tamto, to cie wyruguja ze swego otoczenia (jesli moga, czasem sie nie da). Okrzykna oszolomem, wiesniakiem i po sprawie. Smrod sie rozszedl. Oni inteligentni (od Kaczynskiego nie jedza), ty z czworakow. Na logicznie wyciagane wnioski w ogole nie beda reagowac, tylko rzuca kolejne haslo rodem z loneta. Demokratycznie zdepcza wszelkie argumenty. A wiadomo, ze wiekszosc ma racje no nie? Ta co demokratycznie uwolnila Barabasza, tez miala racje. Itd, itd. A do tego wszystkiego ta czesc bedzie nazywana inteligentna i sama sie za taka bedzie miala. Z wielka radoscia beda mowili o wiesniakach popierajacych Kaczynskiego i inteligencji popierajacej Komorowskiego (co akurat roznie sie rozklada, ale haslo jest nosne i echem sie tlucze po pustych glowach). Tak jakby bycie wiesniakiem bez szkoly bylo czyms gorszym jak bycie wiesniakiem z magistrem.Ten pierwszy nie stracil przynajmniej wielu lat...

Na koniec chcialbym zwrocic uwage jak przez te wybory sprawa katastrofy smolenskiej w ogole przestala istniec. Wydaje sie, ze poprawnosc polityczna wymaga teraz tego, zebysmy nie rozmawiali w ogole na temat tej katastrofy. Poza tym juz tyle czasu minelo. Trauma tez. Uffff.Na dobra sprawe to wydawac sie moze, ze nic sie nie stalo. Nic nie spadlo a w wyborach startuje przeciez taki sam.

* tytuł własny, tekst źródłowy, autor:spiskowy