Smoleńsk 2010 - kto to spieprzył?

Przez filozof grecki , 26/05/2010 [10:35]

Katastrofa w Smoleńsku przeorała świadomość społeczną w Polsce. Zdarzenie to dla wielu z nas i naszych dzieci pozostanie Katyniem 2. Jeśli przyjmiemy, że Rosjanie "pomogli" rządowemu Tu-154M z prezydentem na pokładzie rozbić się przed lotniskiem Siewiernyj, to i tak pozostaje faktem, że strona polska zrobiła wiele, by ułatwić Rosjanom zrzucenie winy.

Można długo wyliczać zaniedbania strony polskiej w przygotowaniu tej wizyty prezydenta. Dużym problemem były 2 rosyjskie Tu-154M należące do floty rządowej. Z wielu powodów najważniejsi politycy nie powinni latać rosyjskimi samolotami. Powinniśmy oprzeć się na sojuszniczym sprzęcie z odpowiednim wyposażeniem, środkami bezpieczeństwa i łączności. Rząd PiS poczynił daleko idące przygotowania do przetargu na nowe samoloty, ale rząd Tuska, uprawiając swoją populistyczną karykaturę polityki wolał pokazywać premiera latającego z oficjalnymi wizytami rejsowym samolotem, niż zająć się palącą sprawą wymiany samolotów dla VIP-ów.

W tym miejscu chciałbym przypomnieć, że do wymiany rządowej floty wzywał ś.p. prezydent Lech Kaczyński. Było to po wizycie prezydenta w Azji w końcu 2008 roku, gdy rządowy Tu-154M uległ awarii w Mongolii. Media wtedy donosiły:

W ocenie prezydenta Lecha Kaczyńskiego, rząd powinien podjąć "stosowne kroki w sprawie kupna samolotów" dla najważniejszych osób w państwie. Wyznał: - Jak się dowiedziałem, co się dzieje, to chwalę Boga, ponieważ państwo i ja możemy dalej rozmawiać, także moi współpracownicy, i najważniejsze - moja żona jest tutaj istotna.

Rząd Tuska zdecydował się jednak na podejrzane interesy z Rosjanami i kosztowny remont w Rosji obu głównych rządowych samolotów, teraz natomiast mówi się o wynajęciu samolotów od prywatnych firm. Koszty jednej i drugiej operacji znacznie przekroczą zakup bezpiecznych i prestiżowych maszyn zachodnich, czyli to co trzeba było zrobić dawno i co chciał zrobić rząd PiS. Nie mówiąc o historycznej tragedii, której jedną z istotnych przyczyn były zaniedbania rządu Tuska.

W przestrzeni publicznej pojawiają się ordynarne sugestie, że do katastrofy w Smoleńsku mógł przyczynić się nasz prezydent Lech Kaczyński. Wychodzą one od prorządowych mediów jak Gazeta Wyborcza czy TVN i są wzmacniane przy użyciu półoficjalnych przecieków na temat rzekomej presji wywieranej na pilotów. Jest to odwracanie kota ogonem i próba uniknięcia straszliwej odpowiedzialności przez Tuska i jego ludzi. Nikt normalny nie powinien sądzić, że prezydent naraziłby na najmniejsze niebezpieczeństwo tylu ludzi - i najważniejsze - swojej ukochanej żony, co przecież sam podkreślał.

Czarek Czerwiński

Przede wszystkim MON, MSZ i kancelaria premiera. W przypadku MON brak praktycznych wniosków po kilku katastrofach w ciągu ostatnich 2 lat, czyli braki w procedurach i szkoleniu. Prawdopodobnie też przekręt przy przetargu na zakup nowych/modernizację starych samolotów. Nie wiem, jak to możliwe, ale w remont tutek wpieprzono kilkakrotnie więcej kasy, niż warte były te samoloty(!). Pomijając, że nawet wtedy nie staną przecież nowoczesnymi. I to działo się już za Klicha - nie wiem, dlaczego nikt tego nie drąży poza specjalistyczną prasą lotniczą. W przypadku MSZ i kancelarii premiera sprawa jest oczywista. Ignorowanie prezydenta, zabieranie i oddawanie mu samolotu, brak współpracy, a w takiej atmosferze nie trudno o zaniedbania. Też jakoś szybko mainstreamowa prasa o tym zapomniała. Błędna najprawdopodobniej decyzja pilotów o lądowaniu była tylko ostatnim ogniwem tego łańcucha, który doprowadził do katastrofy.
Katarzyna

myślę też o tym, co napisała w "Arcanach" (2-3/2010) B.Fedyszak-Radziejowska "Ile PRL w III RP". Nie wyczerpała tematu, po niektórych problemach tylko się prześliznęła, ale doskonale uchwyciła podobieństwo mechanizmów politycznych między PRL a III RP. To wierność tym mechanizmom rządzenia polskiemu establishmentowi nie pozwoliła na inną reakcję. Rosjanie dobrze o tym wiedzą. Dezinformacją, wykorzystywaniem Klicha, podsuwaniem różnych wątków strzepnęli ze siebie odpowiedzialność niczym kaczka wodę z piór. A polskie władze po prostu pomogły im w tym skwapliwie. Pozostaje szukanie odpowiedzi; świadomie czy nie?