Siwy dym na zielonej wyspie

Przez Irena Szafrańska , 12/05/2010 [12:56]

Ponad miesiąc temu wydarzyła się katastrofa bez precedensu w dziejach świata. Od tamtej pory , każdy dzień zamiast nas przybliżać do wyjaśnienia jej przyczyn , oddala nas. O ile w pierwszym odruchu każdy myślący człowiek wykluczał teorie spiskowe, o tyle teraz sytuacja nie jest już tak klarowna. Duża w tym zasługa osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa i ich pokrętnych wypowiedzi, w których serwowano nam wyjaśnienia o żywocie efemerydy.

Odnalezienie w podsmoleńskich błotach przedmiotów należących do ofiar, szczątków ludzkich o 25 różnych kodach DNA, czy wreszcie ważnego urządzenia nawigacyjnego, dramatycznie kompromitowało i nadal kompromituje zapewnienia najważniejszych osób w państwie o niezakłóconej współpracy, wytężonych wysiłkach czy najwyższej staranności śledczych.

Trudno się dziwić , że wobec tak niespójnej polityki informacyjnej, część obywateli postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce zgodnie z zasadą zaproponowaną przez rząd w wielu innych obszarach ” radź sobie sam”. Poseł Jerzy Polaczek z Polski Plus, były minister infrastruktury , prowadzi własne śledztwo, a grupa osób związana z pewnym portalem społecznościowym, zwołała flash moba , na który przyszło ponad 3 tysiące ludzi.
To spontaniczne zgromadzenie doby internetu, zostało okrzyknięte mianem demonstracji, przez media wygwizdane na miejscu zdarzenia. Jako osoba o sporym doświadczeniu w wyrażaniu sprzeciwu , praktykująca różne jego formy od początku lat ‘80, muszę stwierdzić, że niewiele się od tamtej pory zmieniło. Bez większych zmian przetrwały : metody propagandy i duch tego typu spotkań.

Czytając komentarze w poniedziałkowych wydań mediów, nie mogłam się uwolnić od natrętnej myśli o deja vue. Hasło “politycy wyprowadzili na ulice bezrefleksyjną, otumanioną masę, którą wykorzystują w kampanii wyborczej”, nieomal idealnie pasuje do określenia” warchoły wyprowadzone na ulice przez ekstremę” znanego mi z przełomu lat ‘80, natomiast obawa wyrażona przez pewnego uczonego z UW, że żądanie powołania międzynarodowej komisji, obraża Rosjan , przywodzi sławetny zarzut “godzenia w sojusze”.

Mnie osobiście obrazy owej manifestacji przypomniały sceny sprzed kościoła Jezuitów na ul. Królewskiej w Lublinie, podczas czuwania modlitewnego po porwaniu ks. Jerzego Popiełuszki. Teraz także reakcje ludzi były spontaniczne ale cechowała je dalece posunięta ostrożność , a najbardziej zdumiewającym doznaniem było słuchanie jak w epoce wolności słowa ludzie wołają “chcemy prawdy”.

Przez ostanie 3 lata mieliśmy dyktaturę speców od PR, narzucających ludziom narrację igrzysk. Naród się świetnie bawił naśmiewając się ze śp. Prezydenta, a cała rzesza polityków i ich intelektualnych pomagierów, rosła w słupki rozpoznawalności. Ta narracja skończyła się 10.04.2010 roku ok godz 8.41. Teraz trzeba zacząć wyjaśniać, ale ściema tego nie potrafi. Ona umie tylko ściemniać. W tej sytuacji możliwości są dwie: można zmienić PR lub wymienić naród. Jeśli nadal będziecie obrażać, nas i nasz patriotyzm, pozostanie wymienić WAS, oligarchio polityczna i medialna.Uczynimy to narzędziami już posiadanej wolności wyboru. Nie czytam… , nie oglądam…, nie kupuję… Wolny rynek to wspaniała rzecz!

kelner

kelner

15 years 5 months temu

pomysłowe zakończenie , można by tylko np. co tydzień wymieniać nazwy ( przedrostki z troski ) i tak na obecny tydzień: "Wprost"-Nie czytam… , "TVN i TVN24"-nie oglądam…, "Gazety wyborczej"- nie kupuję… dobry kawałek z Pani tekstu: ..."zasługa osób odpowiedzialnych za bezpieczeństwo państwa i ich pokrętnych wypowiedzi", - tak już pozostanie, będą kręcić bo to skręty, co do odpowiedzialności, wydaje mi się jest to dla nich wyraz obcy, i to też tak pozostanie. Pozdrawiam serdecznie, rączki całując ...obie.