W smoleńskim błocie

Przez Czarek Czerwiński , 11/05/2010 [14:15]

Miesiąc po katastrofie, w miejscu gdzie rozbił się rządowy tupolew z prezydentem RP na pokładzie, reporterzy "Faktu" znaleźli części jednego z najważniejszych przyrządów nawigacyjnych - radiokompasu. To na podstawie wskazań radiokompasu, który odbiera sygnały radiolatarni, ustalany jest kurs samolotu. Jeśli lotnisko nie ma żadnego systemu wspierającego lądowanie, a tak najpewniej było 10 kwietnia 2010 na Smoleńsk Siewiernyj, radiokompas jest jedynym urządzeniem, które pozwala ustalić właściwy kierunek podejścia do lądowania (wyznacza oś pasa).

Z tego co ustalił "Fakt", znaleziona część


jest tzw. tabliczką abonencką, na której nawigator przełącza źródła sygnału. Po aktualnym ustawieniu przełączników widać będzie, z jakim źródłem nawigator usiłował się łączyć przed samą katastrofą i jakie komunikaty odbierał. Nie trzeba specjalistycznej wiedzy, żeby domyślić się, jak bardzo istotny to może być dowód przy określaniu przyczyn katastrofy.

To, że tę część znaleźli dziennikarze jest kolejnym dowodem na to, że śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej jest prowadzone skandalicznie niedbale. A przecież wcześniej pojawiało się mnóstwo sygnałów o tym, że na miejsca katastrofy znajdowane są przez dziennikarzy i osoby postronne kolejne fragmenty samolotu. To tylko jedna z relacji..



Jeżeli miesiąc po katastrofie znajdowane są tak istotne części, to chyba możemy zapomnieć o tym, że kiedykolwiek poznamy prawdziwe przyczyny katastrofy. Widać przynajmniej to, że rosyjscy śledczy, którzy są gospodarzami postępowania nie dochowują należytej staranności. Może mają takie standardy, ale mogliby je podnieść z uwagi na szczególny typ wypadku, w którym ginie prezydent obcego państwa i kilkudziesięciu przedstawicieli jego elity. Ewidentne jest też to, że polskiemu rządowi i p.o. prezydenta w ogóle nie zależy na tym, aby ten stan rzeczy zmienić. To postępowanie haniebne, niegodne najwyższych przedstawicieli państwa polskiego.



"Do kwadratu"
Domyślny avatar

spring

15 years 6 months temu

Wynik sledztwa jest oczywisty. Blad pilota spowodowany rozkazem prezydenta o natychmiastowym ladowaniu. Po co komu jakies ublocone elementy samolotu?
filozof grecki

Od wielu dni każdy "przeciek" z tego kuriozalnego śledztwa jest krokiem w kierunku finału, o którym napisał Spring. Dobrze, że dowiadujemy się o skandalicznych zaniedbaniach w śledztwie, a praktycznie - o braku śledztwa w ścisłym tego słowa znaczeniu. Oby ta wiedza jak najpełniej dotarła do społeczeństwa, by mogło ono właściwie zinterpretować zdarzenia, gdy sensacja o winie prezydenta zostanie już w pełni odpalona. Zabawną historią jest to, że teoretycznie wyniki śledztwa zależą dziś od redaktorów Faktu. Bo w każdej chwili, choćby dla zgrywy mogą powiedzieć, że właśnie sobie przypomnieli, że położenie znalezionego przełącznika było inne, tylko przy przenoszeniu komuś przypadkiem przeskoczyło na inną pozycję.
Czarek Czerwiński

W pierwszych godzinach po katastrofie. Najprawdopodobniej przyjęto wersję jedynego żyjącego świadka - kontrolera lotu i na tym poprzestano. Czyli błąd pilota przy praktycznie zerowej widoczności co dało w efekcie CFIT - "kontrolowany lot i zderzenie z ziemią". Łatwo było przyjąć taką wersję, bo wiele na nią wskazuje. Ale jak mogła to przesądzić polska strona i po co to całe mydlenie oczu? Bo te wszystkie zaniedbania i zaniechania wskazują właśnie na przyjęcie a priori takie wersji.
Czarek Czerwiński

To nic nowego. Co więcej, takie świadome czy odruchowe ich przestawianie na miejscu katastrofy przez kogoś kto coś takiego znalazł nie raz już utrudniały poznanie przyczyn katastrofy. Także zdaję się i w Polsce, ale nie pamiętam źródeł teraz.
MarkD

MarkD

15 years 6 months temu

A przyszło Ci do głowy że ktoś mógł podrzucić ten radiokompas?
Godziemba

Sowieci mogą teraz wszystko podrzucić aby jeszcze bardziej zamazać obraz katastrofy. Nieogrodzenie terenu lotniska to świadoma decyzja, a nie typowa sowiecka beztroska. Pozdrawiam
Czarek Czerwiński

Nie podejrzewam złej woli Rosjan, tyko niechlujstwo i beztroskę, bo "wiedzieli" od samego początku, co jest przyczyną. To na polskim rządzie spoczywa odpowiedzialność dochowania należytej staranności przy takim śledztwie i jeśli jest coś nie tak, to wpływania na rosyjskich "partnerów". A są tylko słowa, słowa, słowa, które okazuje się, że nic nie znaczą. Tusk upokarza w ten sposób rodziny ofiar i wszystkich, którym zależy na wyjaśnieniu katastrofy.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 6 months temu

ale patrząc na to wszystko co się dzieje przestałem czytać wiadomości na temat katastrofy. Niemalże co dzień pojawiają się jakieś ekscytujące newsy przecież to zgłupieć idzie. Dzisiaj słyszałem że wkrótce poznamy zapisy z czarnych skrzynek, a jeszcze 3 dni temu mówili, że nieprędko jeśli w ogóle. No i teksty w stylu "jak dowiedziała się Gazeta Wyborcza"...Toż to chore. Pozdr
Czarek Czerwiński

Przemyślana już w pierwszych godzinach po katastrofie. Założyć embargo na wszelkie informacje o katastrofie (co jest możliwe tylko wtedy, gdy Rosjanie przejmą śledztwo). Im mniej o tym się będzie mówiło, tym szybciej zapomni się o osobach, które zginęły w katastrofie. Bo przecież większość była związana z PiS. Wyjaśnienie przyczyn jest tu zupełnie drugorzędne. PO przyjęła ewidentnie strategię, że jeśli nawet w katastrofie maczali palce Rosjanie (świadomie bądź nie) , to lepiej o tym nie wiedzieć. Tylko by problem przecież mieli..
Polaczek

weź trochę coś zrób wreszcie, rusz d. bo to są już takie jaja że normalny człowiek w to nie wierzy.
filozof grecki

Tusk znowu się schował. Jeeez! Tego faceta chyba 5 dni czymś szprycują, żeby był w stanie produkować się przez kilka godzin na jakiejś konferencji.
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 6 months temu

w rassiji