16 dni po katastrofie rząd pyta prokuratora

Przez Czarek Czerwiński , 27/04/2010 [12:20]

Dzisiejszy (2010-04-27) komunikat Prokuratora Generalnego: "Prokuratura Generalna informuje, że w dniu wczorajszym do Prokuratora Generalnego Pana Andrzeja Seremeta wpłynęło zapytanie Ministra Sprawiedliwości Pana Krzysztofa Kwiatkowskiego odnośnie prawnych możliwości powołania wspólnego polsko-rosyjskiego zespołu śledczego w sprawie zbadania okoliczności katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem.

"... http://www.pk.gov.pl/index.php?0,0,139 16 dni po katastrofie, w której zginął prezydent Polski, przedstawiciel rządu zadaje takie pytanie prokuratorowi generalnemu. Brzmi to jak ponury żart. A skoro po tak długim czasie minister zdecydował się to zrobić, znaczy to ewidentnie, że coś złego się dzieje z rosyjskim śledztwem w tej sprawie albo dostępem polskiej strony do jego wyników. Tak czy tak - to dowód kompromitacji działań polskiego rządu po tragedii w Smoleńsku.

Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 6 months temu

albo chwyt PR żeby pokazać społeczeństwu symulowanie jakichkolwiek działań - może niektórzy się nabiorą, w końcu kampania w toku...Pozdrawiam
filozof grecki

Putin wziął Tuska w ramiona, przytulił i powiedział, że wszystko będzie dobrze. A Tusk uwierzył i pomyślał "Jak to dobrze, że on się wszystkim zajmie. Ja jestem już taki zmęczony tym wszystkim. A trzeba jeszcze dobrze wypaść na pogrzebach." Reszta to następstwa tego uścisku. Łańcuch zdarzeń, z których jedno pociąga za sobą drugie, a finał jest niepewny i mroczny. I nie mówię tu o zwycięstwie wyborczym JK, bo to wydaje się właściwie przesądzone. Ale dalej nie będzie lekko. Przy takim scenariuszu Wielki Brat będzie bowiem zainteresowany narastaniem chaosu w Polsce, co oznacza zaostrzanie walk wewnętrznych.
Domyślny avatar

janem

15 years 6 months temu

...takim optymista, kolego Grecki, ci ktorzy "stoja dzis tam gdzie stalo ZOMO" maja 2 miesiace na robienie ludziom wody z mozgu i podsycanie nienawisci, o ktora z taka swada oskarzaja swoich wrogow. A pierwsze strzaly z Aurory juz padly: vide niesiolowski i przede wszystkim wybiorcza...
filozof grecki

Janem - jasne, że przed nami walka i ciężka praca, aby osiągnąć pożądany efekt w wyborach prezydenckich. Ale czy nie macie czasami wrażenia, że nasze emocje i starania są częścią czegoś większego, jakiejś niepowstrzymanej fali nastrojów społecznych, której siła przewyższa wszelkie jednostkowe czyny. Tak jak po 2005 miałem cały czas wrażenie niezwykle męczącego płynięcia pod prąd społecznych nastrojów, w których dominowało poczucie stabilizacji i kultura Wojewódzkiego i "Szkła kontaktowego", tak teraz w społeczeństwie narasta milczący gniew. Wahadło nastrojów społecznych absurdalnie wychylone w jedną stronę zostało właśnie puszczone i nabiera pędu. Bierność i nieporadność naszego rządu w kwestii wyjaśniania przyczyn katastrofy ten gniew tylko wzmaga. Pyskowanie Wyborczej wydaje się już tak puste, że nie mogę tego czytać nawet do celów czysto analitycznych. Ludzie czekają "na coś", sami nie do końca wiedząc, co to będzie. Te niemal namacalne nastroje skłoniły mnie do tego komentarza o "przesądzonym zwycięstwie". Daleki jestem jednak od jakiegoś hurra-optymizmu. Przeciwnik nie jest ani słaby, ani głupi, i z pewnością ma jeszcze parę asów. Będzie ciekawie.
Domyślny avatar

janem

15 years 6 months temu

Ciekawie bedzie, to jest pewne. Natomiast moj pesymizm wynika wlasnie z tej roznicy nastrojow w spoleczenstwie miedzy 2005 i dzis. Bylo pieknie, wzruszenie nie raz wyciskalo mi lzy z oczu kiedy ogladalem tv po Katastrofie, ryczalem jak bobr kiedy na krakowskim Rynku zagrzmialo "Boze, cos Polske" i pojawil sie las Bialo-Czerwonych...Ale nie zapomnijmy, ze Ci ktorzy tam byli, ci ktorzy bili brawo Sniadkowi a pogardliwym milczeniem skomentowali wystapienie Komorowskiego to byli tylko nasi, ci juz dawno przekonani jaka ma byc ta nasza Polska. I byc moze na widok tych tlumow na Krakowskim Przedmiesciu, na Rynku, na trasie przejazdu konduktow zaczelo sie nam wydawac, ze wygralismy. Boje sie, ze tak jak w 2005 niespodzianka byla radosna, tak teraz moze byc bardzo smutna bo dalismy sie poniesc euforii. Oczywiscie wiele dalbym za to, zeby moc publicznie odszczekac tu moje kassandryczne wizje po, oby!, zwycieskiej drugiej turze wyborow. Jest wszakze jedna rzecz napawajaca mnie lekkim optymizmem: to nawroceni grzesznicy. Moze juz tu o tym pisalem, ale przypomne wstrzsajacy w swojej prostocie i wzruszajacy wpis do ksiegi kondolencyjnej Panstwa Kaczynskich: "Przepraszam, Panie Prezydencie - Jagoda" Ale czy zechce oddac glos na Brata...? To jest pytanie. Pozdrawiam
filozof grecki

Właśnie tu jest pytanie. Ilu jest tych "nawróconych" i jak trwałe to jest nawrócenie? Ja podzielę się przypadkiem znanym mi z autopsji. Otóż pewna osoba była doskonale odległa od polityki i najnowszej historii. Tłumaczenie czegokolwiek było przez nią zbywane: "historia nigdy mnie nie interesowała, nie rozumiem tego i nie chcę słuchać". Wiadomości z polityki traktowała tak jak ze świata celebrytów. Liczył się wizerunek, a w tej dziedzinie - przy wiadomej nam wszystkim medialnej kreacji - PO całkowicie dystansowało PiS. Osoba ta wręcz szydziła z pary prezydenckiej w sposób bardzo niewybredny. Wykorzystując fakt, że brat Lecha jest samotny oraz ten cały rynsztokowy przekaz, że Maria Kaczyńska jest najbrzydszą kobietą. Te "żarty" nie nadają się nawet do powtórzenia. Katastrofa w Smoleńsku i nowy medialny przekaz o patriotycznym prezydencie, jego żonie biegle władającej kilkoma językami i o wspaniałej miłości pary prezydenckiej to był dla tej osoby całkowity szok. Zdumiony jej przemianą nawet nie przypominałem jej, co mówiła jeszcze tak niedawno. Powiedziałem coś innego. Przytoczyłem kilka podstawowych zaniedbań rządu związanych z tą wizytą prezydenta (nie wspominałem nawet o zamachu, choć ta myśl nikomu nie jest dziś obca). Powiedziałem o podzieleniu wizyty na część Tuska i Kaczyńskiego, o dyskredytowaniu tej drugiej, o tym że rząd traktował prezydenta jak piąte koło u wozu i celowo zaniedbywał pełne zabezpieczenie prezydenta z wykorzystaniem wszystkich możliwości dyplomatycznych i służb specjalnych. Później powiedziałem, że winni jesteśmy my wszyscy. Bo przez ten napastliwy i szyderczy ton całego społeczeństwa w stosunku do prezydenta daliśmy społeczne przyzwolenie na te wszystkie zaniedbania rządu, które byłyby nie do pomyślenia w normalnie funkcjonującym państwie. I w ten sposób świadomie przyczyniliśmy się do tej katastrofy i śmierci naszego prezydenta. Wtedy zobaczyłem w oczach tej osoby łzy, a wzruszenie ścisnęło jej gardło. I wiedziałem, że nie muszę już więcej nic tłumaczyć.
cpa

cpa

15 years 6 months temu

Bez wiary w nawrócenia całe działalność polityczna nie ma sensu!
Bernard

I jeszcze się chwalą, jak to cudowsnie, że rozdzielano prokuraturę od MS... Pierwsze skutki już są...
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 6 months temu

a ja nadal uważam że to chwyt PR, wyczuli jakie są intencje ludzi, że ludzie chcą wyjaśnienia, że nie ufają Rosji i teraz będą się na tym skupiać, pozdro
Domyślny avatar

nietoperz (niezweryfikowany)

15 years 6 months temu

była o tym oficjalna informacja na wp, inne media milczą, pozdrawiam P.S. i był link do artykułu z Naszego Dziennika. Oto ten artykuł: LINK