„Towarzysz Andrzej Wajda” nigdy za PRL-u nie przestał mówić językiem „towarzyszy”.
Trzy etapy chronologiczne.
Etap pierwszy(lata 1948-1955)
-Andrzej Wajda, podobnie jak wówczas Kapuściński, Mrozek, Lem, Wisłocka e tutti quanta, bredzi po komsomolsku (Film winien być demaskowaniem kultury burżuazyjnej”; ”Pokazać kretynów snobizujących się na Amerykę”, itp.)
Etap środkowy(1975 rok)
-Andrzej Wajda udziela wywiadu Jerzemu Urbanowi, który pyta czy oczekiwania społeczeństwa względem dobrobytu sa przez partie zaspokajane:
-Oczywiście, ze tak. Z pewnością tak. Inwestycje musza dać rezultaty. Nie mam wątpliwości, ze znajdziemy się w gospodarczej czołówce(…)Ostatnio miałem okazje rozmawiać z Gierkiem(…)Obecne kierownictwo jest zacięte w poczuciu swoistej misji, ma emanujące poczucie służebności. Ja reprezentuje te cechy, to jest mi bliskie(…) Artyści byliby bardziej pożyteczni, gdyby odbierali fale polityczne, i gdyby przetwarzali je na mądre dzieła sztuki.
Etap finałowy(1987-1988)
.Andrzej Wajda peroruje „po linii partyjnej” raz za razem:
_Koleżanki i koledzy, pamiętacie jak przed laty powoływałem się na Włodzimierza Ilicza Lenina, którego definicje stanu rewolucyjnego przytoczyłem na jednej z narad. Powiem skromnie, ze moje przepowiednie okazały się prorocze. Tym razem powołam się na Karola Marksa(…) Polskie filmy stały się dzisiaj pierwszym, a może jedynym sojusznikiem nowego kina radzieckiego, i to właśnie napawa mnie głębokim optymizmem(…)Koleżanki i koledzy, pamiętacie, ze naszym sojusznikiem jest dziś nie byle kto, tylko kino radzieckie(…) Przyjaźń polsko-radziecka, która wysoko cenimy, nie będzie się mogła dalej rozwijać tak efektownie, jeśli będzie realizowana tylko na oficjalnej płaszczyźnie .
Cudzoziemcy(ci inteligentniejsi)rozszyfrowali cala te “płaszczyznę” bardzo szybko. W 1959„Neue Zürcher Zeitung”pisala,ze dobrze jest wnikliwie obserwować dzieła reżysera Wajdy: ”Pozwala to przejrzeć na oczy tym, którzy uparcie wierzą we wschodnioeuropejska liberalizacje. Tacy artyści jak Andrzej Wajda-a jest to bezsprzecznie zdolny artysta- są świadomymi emisariuszami zręcznego systemu Chruszczowa. Są wysyłani na Zachód jako pułapka dla głupców. Partia prowadzi ich na smyczy, która czasami się wydłuża, a gdy to ich rozzuchwala- są gwizdem przywoływani do nogi, ergo do porządku. Ci młodzi ludzie, właśnie dzięki giętkości i pozornej wolności artystycznej, są dużo bardziej niebezpiecznymi agentami czerwonego systemu niż byli toporni i nudni bardowie komisarza Żdanowa. Aby się o tym przekonać- starczy obejrzeć film Wajdy .Bo trzeba ich poznać, żeby moc się przeciwstawiać. Dla dobra Zachodu”
(…)
Tyle o człowieku z farfuru* ,tak za III RP ustosunkowanym, i tak traktowanym jako żywy pomnik , ze bez kłopotu, pewnie samym swym nimbem, sparaliżował cały aparat państwa (policje, prokuraturę etc.),gdy na podłodze domu jego córki znaleziono trupa z nożem w brzuchu, a nie było tam nikogo trzeciego. Szybki werdykt: samobójstwo; córeczki nie ośmielono się nawet przesłuchiwać, choćby a` propos zagadki: czemu wokół „samobójcy” wszystko zostało starannie wymyte, nim córeczka wezwała policjantów?...
*-”Farfury” to staropolskie określenie gorszego sortu naczyń ceramicznych(m.in. nocników)
Główną priwiślińską farfurnią ostatnich kilkudziesięciu lat jest Salon. Wyprodukował mnóstwo farfur-kreatur sławnych wskutek dania im twórczych estrad, środków i funduszów, oraz wskutek nagłośnienia przez monopol opiniotwórczy.
Waldemar Łysiak ” MITOLOGIA świata bez klamek „
