YouTube i komunistyczne marzenie

Przez Dariusz Zalewski , 29/03/2010 [19:22]
Gdy byłem dzieckiem pani w szkole mówiła, że w końcowej fazie komunizmu będzie można pójść do sklepu po rower i zabrać go za darmo. Nie będzie to żadna kradzież, ale ot - wszystko stanie się ogólnodostępne. Przyznam, że wtedy ta idea bardzo mi się spodobała. Może dlatego, iż nie miałem dobrego roweru (trochę lepszy dostałem dopiero na Pierwszą Komunię). 
Gdy upadł komunizm bajdurzenia o darmowych sklepach odeszły do lamusa. Lecz ostatnio, słuchając i oglądając na YouTube starych piosenek, uświadomiłem sobie, że komunistyczne ideały właśnie się ziściły! Przecież tych utworów można słuchać właściwie za darmo. Nie muszę za nic płacić, ba, nawet nie muszę iść do sklepu.  Oczywiście, nie tylko ta strona internetowa daje takie możliwości. Prawie wszystko co oferuje internet w zasadzie jest bezpłatne - taka jest jego idea.

Jak to się stało, że w kapitalizmie nagle pojawia się taki komunistyczny relikt myślowy i, co więcej, nikt go nie zauważa? Wręcz przeciwnie - wydaje się być taki naturalny i dla wszystkich oczywisty.
Konkluzja jaka się w związku z tym nasuwa brzmi: między liberalizmem a komunizmem nie ma aż tak wielkich różnic, jakby się na pierwszy rzut oka wydawało. Chcącym zgłębić ten temat poleacam wydaną kilka lat temu książkę prof. Henryka Kieresia (nie Kieresa!) pt. "Trzy socjalizmy", gdzie Autor w sposób przejrzysty wykłada, na czym polegają i skąd biorą się związki pomiędzy tymi ideologiami.

Powie ktoś: to przesada, gdzie YouTube do rozdawaczy rowerów? Poza tym oni nie robią tego do końca za darmo, bo przecież czeszą kasę za reklamy...

Niby tak, ale główna idea jest ta sama. I właśnie ta główna idea mnie zafrapowała.


    image
filozof grecki

Czy ta książka jest w internecie za darmo? ;) A tak poważnie to niezwykle łatwa dostępność darmowych treści w internecie jest sporym wyzwaniem intelektualno-ekonomicznym. Modele biznesowe internetowych przedsięwzięć stawiają na głowie tradycyjne schematy. A na dodatek prawdopodobnie najciekawsze jeszcze przed nami.
Bernard

a konkretnie w Wielkiej Brytanii zaskoczyły mnie bezpłatne gazety. A było to na wakacjach w studenckich czasach w 1990 roku. W Londynie znajomi zajmowali się m. in. rozprowadzaniem takich gazet. Nie mieściło mi się w głowie jak to możliwe, że ktoś takie gazety rozdaje za darmo. Ale nie była to działalność harytatywna, za rozprowadzanie tych gazet znajomi dostawali jakąś gratyfikację :). Od jakiegoś czasu również w Polsce takie są rozdawane za darmo. To jednak się opłaca :) Ale rowerów nikt nie rozdaje :( Chociaż może w przyszłości, gdy będą miały przypięte wielkie banery reklamowe... Drogi lokalne też są "za darmo", jak internet - ale nie znaczy to, że lokalne drogi to socjalizm :) Porównałbym właśnie internet do dróg lokalnych. A na autostradach można już nieźle zarobić. Na internecie też :) PS Drugim szokiem (było ich zresztą znacznie więcej) był upadek sklepu monopolowego w niedużym szkockim miasteczku. To było nie do pomyślenia :) pozdrawiam
Domyślny avatar

Książka linkowana prof. H. Kieresia mówi o tym, że zarówno komunizm, jak i liberalizm oraz nazizm, wywodzą się z tych samych źródeł filozoficznych. Słuchając yt pomyślałem, że internet być może jest przejawem powrotu do wspólnego źródeł. Może właśnie powracamy do komunizmu tylko nieco okrężną drogą? Pożyjemy zobaczymy.
filozof grecki

Jeśli miałbym wyrazić swoje zdanie, to powiedziałbym, że nie zgadzam się z takim postawieniem sprawy. Niestety nie mogę ustosunkować się do argumentów zawartych w linkowanej książce, bo nie znam jej, a tylko do tego skrótowo przedstawionego wniosku. Pierwsza sprawa to fakt, że komunizm i narodowy socjalizm mają generalnie słabe podstawy filozoficzne. Są to raczej zlepki idei tworzące intelektualny parawan i zaplecze dla brutalnych haseł, na które czekał wzburzony lud. Hasła wyniosły do władzy tych, którzy byli wystarczająco sprytni i bezwzględni. Komuniści podtrzymywali marksizm jako naukę całkowicie sztucznie, jak szybko okazało się, gdy komunizm upadł. Narodowi socjaliści szukali w historii i w każdej możliwej nauce potwierdzenia idei nadczłowieka - bo to była ideologia totalna. Podobnie marksiści. Przypomnijmy, że w marksistowskiej wersji historii komunizm istniał już u jej zarania - pierwotne plemienne wspólnoty były w tej interpretacji nazywane komunizmem pierwotnym (poważnie!). Komunizm miał być też końcem historii. W myśl takiego totalnego myślenia można dowodzić dziś zupełnie paradoksalnie, że kapitalizm jest w istocie komunizmem. Jest to jednak słowna żonglerka. Postęp techniczny będzie czynił życie pod pewnymi względami łatwiejszym (co nie znaczy szczęśliwszym), ale utożsamianie tego z objawianiem się komunizmu jest moim zdaniem nadużyciem. Pieniądz (niekoniecznie w materialnej formie) ma jeszcze przynajmniej setki lat przed sobą.
Domyślny avatar

W książce chodzi o to, że są to utopie, ideologie powstałe na gruzach kantyzmu. Budowane na oderwanych od rzeczywistości koncepcjach człowieka, w których człowiek nie jest podmiotem, lecz przedmiotem. Jeszcze tylko jedna uwaga: o ile dobrze zrozumiałem to prof. Kieresiowi z KUL, chodzi o soc-liberalizm kulturowy, a nie kapitalizm w sensie sposobu gospodarowania.
Domyślny avatar

spring

15 years 6 months temu

Szukasz zapałki a nie widzisz drzewa przed własnym nosem :) Twoje dziecięce marzenie już się ziściło. Żyjemy w komunistycznym kraju i zaraz to udowodnię. Jedno z utopijnych haseł tamtego okresu brzmiało: każdemu w/g potrzeb. Pani to przetłumaczyła na możliwość zabrania roweru ze sklepu, ale nie powiedziała oczywiście całej prawdy. Otóż wszyscy mieli pracować nie pobierając za to żadnych pieniędzy a w zamian w ramach potrzeb otrzymywać różne fanty. Tak na marginesie te potrzeby oczywiście musiał ktoś zatwierdzać, więc musiał byś udowodnić, że rower jest ci naprawdę niezbędny. Podobnie jest teraz, kiedy opiekuńcze państwo pod pozorem zaspokajania potrzeb obywateli zabiera im 80% ich gratyfikacji za pracę. Niemniej udowadniając potrzebę przejścia na emeryturę, wysłania dziecka do szkoły, czy na studia, wizyty u lekarza itd itd otrzymujesz te fanty. Czyż to nie jest komunizm? Wiem, że roweru ze sklepu free jeszcze nie dostaniesz, ale spokojnie i na to przyjdzie czas ;)