W 2025 r. przypada 100. rocznica urodzin Edmunda Niziurskiego, pisarza, któremu sławę przyniosła literatura dla dzieci i młodzieży, w tym „Księga urwisów”, „Sposób na Alcybiadesa”, „Niewiarygodne przygody Marka Piegusa”, czy „Klub Włóczykijów”.
W domu Spotkań Historia odbyło się spotkanie poświęcone twórczości tego pisarza, wzięli w nim udział: Katarzyna Surmiak-Domańska, Paweł Dunin-Wąsowicz, Maurycy Gomulicki, Maciej Hen, Grzegorz Leszczynski, Maria Kulik, Grzegorz Kasdepke a także krewni autora: Jarosław Strzębski i Sofia Konstancer. Dyskuję prowadził Patryk Zakrzewski z portalu culture.pl.

Spotkanie miało formę wielogłosowej rozmowy o tym, jak kolejne pokolenia odbierają jego książki - od czytelników dorastających w PRL po młodych ludzi XXI wieku.
Dyskusję rozpoczęła Katarzyna Surmiak-Domańska, która wspominała swoje dziecięce lektury: Sposób na Alcybiadesa i Przygody Marka Piegusa. Podkreślała, że mimo iż powieści Niziurskiego opowiadały o chłopcach, fascynowały ją lekkością języka i humorem. Dostrzegła w nich także metaforę szkoły jako miejsca, gdzie o pozycji decyduje charyzma, nie pochodzenie. Jej zdaniem autor wyidealizował obraz szkolnej wspólnoty, czerpiąc raczej z własnych, przedwojennych wspomnień niż z realiów PRL-u.
Paweł Dunin-Wąsowicz, literaturoznawca, przypomniał wczesne, poważniejsze książki Niziurskiego - Księgę urwisów i Awanturę w Niekłaju, w których pojawiały się wątki społeczne, a nawet tragiczne, dziś rzadkie w literaturze młodzieżowej. Zwrócił uwagę na „dwie Warszawy” w jego prozie - realną i zmyśloną - oraz zauważył, że późniejsze powieści stały się bardziej rozrywkowe, pozbawione ciężaru emocjonalnego, jaki miały te z lat 50.
Maurycy Gomulicki, artysta wizualny, z pasją mówił o Niziurskim jako o pisarzu językowego geniuszu, który stworzył świat przygody w przestrzeni znienawidzonej przez wielu - w szkole. Podkreślał jego humanizm, czułość wobec postaci i niezwykłe słowotwórstwo. Wspominał też osobiste spotkanie z pisarzem w jego późnych latach, pełne wzruszenia i wdzięczności.
Maciej Hen przywołał własne wspomnienia lektury Przygód Marka Piegusa i Osobliwych przypadków Cymeona Maksymalnego, porównując groteskowy świat Niziurskiego do Gombrowiczowskiej „Ferdydurke”. Podkreślał alegoryczny charakter jego prozy i umiejętność tworzenia postaci pełnych humoru, a zarazem prawdy psychologicznej.
Grzegorz Kasdepke mówił o roli ilustracji w przyciąganiu młodych czytelników i o tym, jak sam dzięki Księdze urwisów odkrył radość lektury. Fascynował go język Niziurskiego - sztuczny, ale piękny, stworzony specjalnie dla młodzieży, a także poczucie humoru, które łączyło pokolenia. Wspomniał, że dzięki tym książkom zrozumiał, iż nie musi być „liderem stada”, lecz może odnaleźć się w roli ironicznego obserwatora - przyszłego pisarza.

W dalszej części głos zabrał Jarosław Strzębski, krewny autora, który podkreślił muzyczność języka Niziurskiego, wynikającą z rodzinnego zamiłowania do muzyki. Wskazał, że choć w powieściach rzadko pojawiają się wątki muzyczne, to sama proza ma rytm i melodyjność.
Z perspektywy najmłodszego pokolenia mówiła Sofia Konstancer, prawnuczka Niziurskiego. Opowiadała o jego poczuciu humoru i wrażliwości, a także o przeprowadzonej wśród rówieśników ankiecie - wielu z nich, mimo że wcześniej go nie znali, pozytywnie reagowało na fragmenty jego książek.
Spotkanie zakończyła Maria Kulik, była prezeska polskiej sekcji IBBY, przypominając, że Sposób na Alcybiadesa znalazł się na międzynarodowej liście honorowej IBBY (Międzynarodowa Izba ds. Książek dla Młodych). Zwróciła uwagę, że twórczość Niziurskiego to przykład literatury, która się nie starzeje - każda książka ma swój czas, ale jego powieści potrafią przemawiać również do nowych czytelników.
Cała dyskusja, pełna wspomnień, anegdot i osobistych refleksji, pokazała, że Edmund Niziurski pozostaje żywy w pamięci i wyobraźni kilku pokoleń - jako pisarz, który bawiąc, uczył, a przede wszystkim wciąż inspiruje.
Relacja: Bernard i Margotte