Gdy świat staje się opowieścią idioty - spotkanie z Bronisławem Wildsteinem

Przez Blogpress , 31/10/2025 [07:19]

30 października 2025 roku w Warszawskim Klubie Gazety Polskiej odbyło się spotkanie z Bronisławem Wildsteinem - pisarzem, publicystą. Tym razem było osnute wokół jego najnowszej książki „Opowieść idioty czy ład naturalny”

Była to rozmowa o współczesnym kryzysie kultury Zachodu i duchowym zagubieniu człowieka w epoce relatywizmu. 

Spotkanie rozpoczęło się od odwołania do słynnych słów z Makbeta Williama Szekspira. W ostatnim akcie tragedii tytułowy bohater wypowiada gorzkie zdanie o życiu, które jest „opowieścią idioty, pełną wrzasku i wściekłości, nic nie znaczącą”. Ten dramatyczny monolog – wyraz skrajnego zwątpienia w sens istnienia – stał się dla Wildsteina punktem wyjścia do refleksji nad współczesnym światem. Pisarz i publicysta pytał, czy dzisiejsza cywilizacja, odrzucając ideę prawdy i dobra, nie zamieniła się właśnie w taką bezładną, hałaśliwą opowieść pozbawioną znaczenia.

Wskazał, że współczesny człowiek coraz częściej postrzega siebie jak Makbet – zagubiony, odcięty od transcendencji, sam staje się miarą rzeczywistości, lecz w konsekwencji doświadcza pustki i lęku. W przeciwieństwie do dawnych epok, w których świat pojmowano jako uporządkowany i posiadający sens, dziś dominuje przekonanie, że znaczenie jest wytworem ludzkiej woli. To – jak zauważył – prowadzi do chaosu, ponieważ człowiek nie może sam stworzyć ładu, którego jest częścią.

Wildstein przeciwstawił wizji szekspirowskiej ideę ładu naturalnego – porządku moralnego i ontologicznego, zakorzenionego w rzeczywistości i niezależnego od ludzkich opinii. Dawniej cywilizacja europejska żyła w przekonaniu, że dobro, prawda i piękno są realne i odkrywalne. Dziś zostały one zastąpione „narracjami”, które każdy może tworzyć według własnego uznania. Tym samym współczesna kultura przypomina coraz bardziej właśnie opowieść idioty – pełną emocji, sprzecznych głosów i pozorów sensu, ale pozbawioną głębi.

Wildstein wskazał, że korzenie tej przemiany sięgają Oświecenia, kiedy to rozum został odłączony od transcendencji. Rozum, który miał służyć poznaniu prawdy, stał się narzędziem władzy i dominacji. Współczesny człowiek, odrzuciwszy istnienie obiektywnego dobra, sam ustanawia prawa moralne, tworzy własne definicje wolności i sprawiedliwości. W rezultacie zanika wspólnota wartości, a społeczeństwo pogrąża się w aksjologicznym chaosie.

W dalszej części spotkania Wildstein analizował skutki tej zmiany. Śmierć prawdy – jak to określił – sprawiła, że pojęcie dobra i zła utraciło sens. Zastąpił je język emocji, pragnień i doraźnych interesów. W tej sytuacji ideologie, które głoszą całkowitą autonomię człowieka, w rzeczywistości zniewalają go – odrywając od tego, co trwałe i prawdziwe.

Wildstein podkreślił, że człowiek nie może żyć bez transcendencji, ponieważ tylko odniesienie do niej nadaje sens jego działaniom i cierpieniu. Rozum pozbawiony odniesienia do dobra staje się bezduszny; wolność oderwana od prawdy – destrukcyjna. Odwołując się do myśli Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu, wskazał, że człowiek odnajduje sens życia nie wtedy, gdy sam tworzy porządek, lecz gdy wpisuje się w istniejący ład rzeczy.

W zakończeniu spotkania mówił o potrzebie powrotu do pojęcia ładu naturalnego, który chroni przed nihilizmem. Tylko uznanie, że istnieje rzeczywistość niezależna od naszej woli, pozwala zbudować kulturę prawdy i wspólnoty. Taka wizja świata – mówił Wildstein – przywraca człowiekowi godność, ponieważ przypomina, że sens nie jest wytworem, lecz darem.

Zakończył refleksją, że współczesny świat stoi wobec zasadniczego wyboru: może dalej snuć opowieść idioty, pełną hałasu i pozorów, albo na nowo odkryć ład naturalny, który ocala sens i człowieczeństwo.

Relacja: Bernard i Margotte