TĘSKNOTA ZA MARSZAŁKIEM

Przez Slavus , 11/11/2024 [11:12]
WSPOMNIENIA WACŁAWA LINIEWICZA cz. XV /Wacław Liniewicz (l. 82) ze Szczecinka, sybirak, społecznik, patriota, świadek historii./ Niewiele w życiu człowiek ma okazji, aby rozmawiać bezpośrednio ze znanymi ludźmi w Polsce. Dlatego ta rozmowa z Prezydentem RP utkwiła mi w pamięci. Miało to miejsce w naszym odnowionym zamku szczecineckim, a prezydentem miłościwie nam panującym był w tym czasie Bronisław Komorowski. Miasto Szczecinek brało udział w konkursie urbanistycznym dotyczącym rewitalizacji zabytkowych parków. Nasz park zgłoszony do konkursu rozciąga się wzdłuż jeziora Trzesiecko, od Świątek aż do wsi Trzesieka (dziś dzielnica Szczecinka). Konkurs miał protektora – patronat Prezydenta RP. Szczecinkowi udało się zdobyć, w tym ogólnopolskim konkursie pierwsze miejscem a to zmuszało Prezydenta do odwiedzenia naszego grodu, aby tę nagrodę wręczyć. Nasz Prezydent bawiąc w Drawsku Pomorskim na odbywających się w tym czasie manewrach wojskowych, postanowił zboczyć z obranej trasy i odwiedzić Szczecinek , aby wypełnić swoją powinność. Na to spotkanie ja także dostałem zaproszenie od burmistrza Szczecinka. W zaproszeniu napisano, aby pojawić się godzinę wcześniej. W zamku przywitała nas obstawa z prezydenckiego orszaku. Na wstępie obmacano nas i takim urządzeniem – detektorem ustalano, czy ktoś nie przemyca niebezpiecznych metalowych przedmiotów. Ci co mieli w organizmie jakieś metale musieli się wytłumaczyć, że one tam muszą być, bo to ustrojstwo – detektor nieznośnie brzęczało. Po przejściu do strefy sprawdzonych, zostaliśmy zaproszeni do sali na górze. Mając sporo czasu (bo Prezydent nie spieszył się), można było oglądać liczne rozstawione wzdłuż ścian plansze, ukazujące powojenny dorobek naszego miasta Szczecinka. Były tam opisy odrestaurowanych i wybudowanych obiektów, piękne zdjęcia i dane o kosztach wraz ze środkami uzyskanymi z Unii Europejskiej. Liczni goście gromadzili się w grupki opcji politycznych, organizacji miejskich i związków. Reprezentacja ludności miejskiej byłą pełna. Byli też zaproszeni proboszczowie szczecineckich parafii. Po wojnie były dwie parafie, a przybyło do czasów obecnych pięć parafii (w tym jedna wojskowa, ale teraz zlikwidowana w ramach akcji „zwijania Polski”). Księża w koloratkach, cześć w sutannach, po obejrzeniu plansz stanęli w swojej grupie. Podszedłem do nich i zapytałem, jak im się podoba Szczecinek na planszach. Byli zawiedzeni, że ich działalności i kościołowi nie poświęcono ani jednej planszy. Powiedziałem im, że oni są w każdym wybudowanym i tu przedstawionym obiekcie. Ich działalność bowiem polega na „budowaniu fundamentów” – bo fundamenty w budynku są najważniejszą częścią konstrukcji obiektu. Jeżeli są źle wybudowane i postawione na gruncie niestabilnym, to wcześniej czy później nawet najpiękniejszy budynek runie ( a upadek będzie wielki). Podałem im przykład wybudowanego w latach 70. budynku administracyjnego MPGK przy ul. Cieślaka (w tym miejscu stoi teraz stacja paliw). Po hucznym odbiorze i przecięciu wstęgi budynek zaczął pękać, osiadać i walić się. Trzykondygnacyjny budynek szybciej rozebrano niż zbudowano. Przyczyną były złe fundamenty posadowione na torfie. Fundamenty kryją się pod ziemią i ich nie widać. Nie są one ładne i nadające się do reklamy i ekspozycji. Wasza praca – zwróciłem się do księży, ma podstawowe znaczenie w całej gospodarce. Na przyjemnej rozmowie szybko minął nam czas. Ogłoszono wejście Prezydenta. . Nasz burmistrz przywitał dostojnego gościa w naszych niskich progach. Powiedział przy tym, że dotychczasowi przywódcy omijali Szczecinek. Ostatnio był to na zamku w roku 1409 Wielki Mistrz Krzyżacki Ulrich von Jungingen i dopiero teraz zjechał do nas mile widziany panujący nam Prezydent. Prezydent Komorowski przełknął tę ironię i ripostując powiedział, że mimo licznych obowiązków na prowincję też nieraz wyjeżdża. Po wręczeniu nagrody przysługującej po wygranym konkursie przez miasto Szczecinek, Prezydent zszedł z podwyższenia pomiędzy zgromadzony lud. Idąc od grupki do grupki zauważył i mnie. Witając się z Prezydentem przedstawiłem się, że jestem z wymierającego Koła Sybiraków w Szczecinku. Zapytałem, czy jego rodzice są także Sybirakami. Odpowiedział, że nie, ale że też są ze „Wschodu”. Zapytałem, czy mogę moim Sybirakom przekazać ukłony od Pana Prezydenta. Odpowiedział, że TAK – proszę ich pozdrowić. Korzystając z okazji powiedziałem – odnosząc się do wspomnianej tu prowincji - , że przed wojną prowincje nazywano Kresami. Nasz Naczelnik Państwa Marszałek Józef Piłsudski porównał Polskę do obwarzanka. Mawiał, że to co w obwarzanku najlepsze , to to co jest na obwodzie, czyli na Kresach (prowincji). Społeczeństwo naszego miasta za to postawiło Marszałkowi pomnik . Jednak artysta, który pomnik projektował był chyba przemęczony, bo ten pomnik wyszedł taki „Biedroniowy”. Niewielu w naszym mieście jest zwolenników takiej równości, więc pomnik przetopiliśmy i już inny artysta, tym razem szczecinecki, zaprojektował i wybudował pomnik bardziej zbliżony do oryginału. Pod nim gromadzimy się z okazji świąt państwowych. Oparty o szablę Marszałek odbiera hołdy i kwiaty od mieszkańców naszego miasta. Tu lokalni przywódcy występują i wygłaszają swoje „złote myśli” platformerskie, a Marszałek na to jak pomnik, obraz czy papier nic nie mówi. Gdyby mógł zejść z cokołu, to niejednemu by poradził, aby „poszedł wyprowadzać kury szczać, a nie rządzić”. Prezydent Komorowski uścisnął mi rękę, a zgromadzeni reporterzy „gęsto” pstrykali zdjęcia. Jednak to chyba były zdjęcia ćwiczebna, bo potem na pamiątkę spotkania chciałem takie zdjęcia nabyć, ale nigdzie nie dostałem. Powiększyłbym je, oprawił w ramkę i zawiesił nad łóżkiem, na pamiątkę tej rozmowy z Prezydentem. WACŁAW LINIEWICZ Ps. Powyższe wspomnienia były drukowane w Gazecie Temat 09-11.2018 r. Po 2015 roku W Szczecinku gościli już wszyscy premierzy i nowy Prezydent RP.