WSPOMNIENIA NAJMŁODSZEGO SYBIRAKA

Przez Slavus , 16/09/2024 [13:12]
Wspomnienia Wacław Liniewicza IX ( Wacław Liniewicz, l. 81, ze Szczecinka w Zachodniopomorskiem, świadek historii, sybirak, samorządowiec, patriota). Prezes Związku Sybiraków w powiecie szczecineckim. 17 września 2024 r. pod tablicą Zesłańców Sybiru w Szczecinku odbędzie się okolicznościowa uroczystość, na której przemówi p. Wacław. WSPOMNIENIA NAJMŁODSZEGO SYBIRAKA Dla każdego z nas chyba najbliższe są wspomnienia o rodzicach. Pierwsze słowa, które dziecko to najczęściej: Mama, Tato. Dla mnie mama kojarzy się z czułością i miłością, a tato z opieką, obroną, porządkiem i dyscypliną. Cóż my możemy Im dać, gdy zabrakło Ich wśród nas – żyjących? Jak wynagrodzić ich poświęcenie i trud wychowania nas? Jako dorośli, będący sami często rodzicami, rozumiemy ich problemy, jakie mięli z nami w tamtych czasach, bardziej trudnych, niż mamy obecnie. Pozostała tylko modlitwa – prośba do Najwyższego, aby dał im pokój wieczny. Patrząc na pożółkłe fotografie wracam myślami do początków mojej pamięci i pierwszych zapamiętanych wrażeń. Oto otwarty piecyk. Kojący żar bijący z palących się polan i uporczywe swędzenie palców rąk i nóg. Tak, teraz wiem, że to były odmrożenia, które łagodniały po posmarowaniu naftą i ogrzaniu przy otwartym ogniu. Ta „pamiątka” pozostała mi po Syberii – miejscu mego urodzenia. Siedząc przy ognisku, rodzice wieczorami opowiadali o tej nieludzkiej ziemi. Mróz, głód, tajga, „buran”, wilki – to były częste słowa, z których układałem obraz tego, co przeżyli i wycierpieli. Ojciec był maszynistą, pracował na kolei. W 1939 roku, kiedy we wrześniu do Polski wkroczyli zaborcy, w miejscowości moich rodziców został zwołany mityng, na którym politrucy chwalili Niemców za ich waleczność i zdecydowanie w zajmowaniu Polski. Ojciec nieopatrznie powiedział, że z Rosją zrobią to samo. W nocy został aresztowany za to, że obraził sojuszników sowieckich. Przesiedział całe długie dwa tygodnie na NKWD. Dzięki interwencji szefostwa kolei (potrzebny człowiek do pracy) został wypuszczony. Gdy po pewnym czasie spełniły się słowa ojca, znów został aresztowany pod zarzutem szpiegostwa – bo skąd wiedział, że sojusznicy bez skrupułów napadną na Rosję. To skończyło się deportacją całej rodziny do Czuwaskiej Republiki. Tam w 1942 roku urodziłem się. Podobno byłem słaby i mały. Niedługo potem ojciec został powołany do organizującej się armii polskiej. W domu pozostała mama, babcia, siostra i brat – bez środków do życia , wśród obcych ludzi i w trudnym do przeżycia klimacie. Co wtedy myślałeś ojcze? Podobno babcia na drogę dała ci medalik z Matką Boską, swoją najcenniejszą pamiątkę, którą nosiłeś pod mundurem wojskowym przez całą wojnę. Byłeś kilka razy ranny, a raz nawet wybuchający pocisk przesypał cię ziemią i dopiero pies sanitarny odnalazł cię. Ile musiałeś wycierpieć i przeżyć! Ale Ta, której medalik nosiłeś, Matka Boska, wyratowała cię i wróciłeś do nas. Pamiętam tylko twój kolący zarost, czapkę rogatywkę i to, że bardzo pachniałeś tytoniem. A mama? Jakże dawałaś radę wyżywić całą rodzinę? Czym nie byłaś, jakich zajęć nie imałaś się? Byłaś tokarzem i kowalem, tragarzem i rzeźnikiem, krawcem i ekonomistą, a przede wszystkim – Matką. Opowiadałaś, jak wracając do domu po 12 godzinach pracy, patrzyłaś z daleka, czy w oknie nie świeci się świeca. To był znak, że jeszcze żyją. A życia tego było ledwie, ledwie. Nie było tam lekarzy, ani lekarstw, środków higienicznych, zasypek, pampersów itp. artykułów, bez których dziś żadna mama nie wyobraża sobie wychowania niemowlęcia. Było mleko od kóz, które brat i siostra wypasali i strzegli jak najcenniejszy skarb. Jak to wszystko przeżyliśmy, trudno to dziś sobie wyobrazić. Nieraz w modlitwie pytałem Boga: - Panie, dlaczego jestem? Ale niezbadane są wyroki Boga. Tak być musiało. Wracam wspomnieniami do tych odległych lat i modlę się za Was, Drodzy Moi Rodzice, aby Najwyższy dał Wam wieczne szczęście w Niebie. Wacław Liniewicz Ps. Spisane w listopadzie 1994 r. Tekst ukazał się w katolickim piśmie POSŁANIEC.