Komu może obecnie chodzić o zniszczenie wszelkiej indywidualnej własności, przede wszystkim rolnej, jak nie kapłanom mamony

Przez Bożena Ratter , 23/02/2024 [23:28]

Kościół katolicki ma gigantyczne problemy wewnętrzne i ktoś wpadł na genialny pomysł, by rozwiązać je, rozpoczynając dialog z masonerią. 16 lutego w Mediolanie doszło do oficjalnego spotkania bardzo wysokich rangą katolickich hierarchów z najważniejszymi włoskimi masonami- Paweł Chmielewski w PCH24TV.

W styczniu 2019 abp Jan Paweł Lenga z Kazachstanu  mówił o pasterzach nie z ducha Chrystusowego:

Wiemy, że jest wiele zła w historii kościoła. Herezje, schizmy mniejsze albo większe, nie czynili tego prości ludzie ale hierarchowie. Hierarchowie, którzy nie głosili Chrystusa tak jak głosił On sam siebie. Ile wysiłków potrzeba było świętych, męczenników, dziewic, modlących się w klasztorach - wiernych sług Chrystusa, którzy oddawali cześć Bogu w duchu i prawdzie, ażeby zmieniać te odstępstwa od nauki Chrystusowej. Wydaje mi się, że dzisiaj jest czas, by szukać nie tu czy tam, ale wśród tych, którzy w duchu i prawdzie są wyznawcami Chrystusa, oni są tą górą. Wszystkie siły zła będą próbowały ich zniszczyć, będą prześladowani, będą im zabraniać mówić ludzie kościoła, którzy nie poznali Chrystusa.

Przypomnę wypowiedź jednej z włoskich loży masońskich z 1820 r.-„Nasza praca jest zadaniem na sto lat. Zostawmy ludzi starszych i wejdźmy do seminariów z naszymi liberalnymi ideami. Seminarzyści staną się kapłanami z naszymi liberalnymi ideami, a później biskupami. I będą przy papieżu odgrywać ważną rolę i wpływać na papieża. Nie łudźmy się, z papieża masona nie zrobimy. Ale nasi liberałowie, którzy będą w Jego otoczeniu, będą mu podsuwali pomysły i idee, które są nam wygodne i papież wcieli je w życie”. Ile przez te 200 lat weszło do kościoła ludzi nie mających nic wspólnego z wiarą w słowo Chrystusa i moralnością?

Znam te praktyki, gdy biskup chciał przyjąć kilku kleryków, ludzie z KGB zgodzili się pod warunkiem, iż przyjmie też kilku „ich” ludzi. Przyjęci byli homoseksualistami, po 2 latach odeszli, zbyt jawnie demonstrowali swoje preferencje. Ale efekt deprawacji pozostał w seminarium. Nie bez przyczyny bł. papież Paweł VI powiedział: „Dym diabła wszedł do Kościoła“. Myślę, że ten dym dzisiaj mocno się pali, widzimy jakie spustoszenie jest w Kościele, sprawa Boża jednak zwycięży- kontynuuje arcybiskup Jan Paweł Lenga.
Masoni byli rozpoznawalni przez naszych przodków, pisali o ich działaniach w książkach, które znalazły się na liście wycofania nr 000305 z 31 X 1951 r. a  21 lutego 2024 roku rekwiruje tego typu  książki ABW z policją i prokuratorem. Choć poniższy fragment o działaniach wolnomularzy pochodzi z książki inż. Adolfa Kliszewicza wydanej w 1935 roku, jakby pasował do obecnych wydarzeń. Oni wciąż dążą do celu.

W obecnej sytuacji światowej rolnictwu indywidualnemu grozi zupełny upadek, a w związku z tym zaczynają pomału odkrywać się plany kapitału ruchomego zniszczenia całkowicie dotychczasowego, indywidualnego stanu posiadania i przeobrażenia wszystkich rolników w robotników fabryk zboża. Bo oto na przykład „Wolnomyśliciel” warszawski, witając w jednym z numerów obecny kryzys, jako pożądanego sojusznika w dziele zniszczenia drobnego mieszczaństwa i chłopstwa, tej według niego prawdziwej podstawy konserwatyzmu i klerykalizmu, zapowiada jednocześnie powstanie nowego ustroju społecznego, w którym, między innymi, chłop zostanie przemieniony w robotnika fabryki zboża na wzór kołchozów sowieckich. To już przynajmniej otwarta gra. Nie ma tu już mowy o komedii dyktatury proletariatu, ale wszyscy powinni stać się niewolnikami jakiejś nowej, uniwersalnej formy zbiorowości, która ma przyjść na miejsce istniejących form, opartych na indywidualnej własności.

Co to jest wolnomyślicielstwo, jest już chyba dostatecznie jasnym dla wszystkich, którzy choć trochę umieją rozróżniać rzeczywistość poza pozorami. Wolnomyślicielstwo, wraz ze stojącą poza nim masonerią, jest bezwzględną ekspozyturą kapitału ruchomego, celem zaś jego jest ostateczne zniszczenie krążenia wszelkich jakości duchowych wśród społeczeństw chrześcijańskich przez propagowanie w dalszym ciągu idei postępu, jako prostolinijnego ruchu rozpraszającego, któremu w życiu gospodarczym odpowiada ruch kapitałów pieniężnych, by na przygotowanym w ten sposób gruncie kapitał światowy mógł następnie wstrzymać wszystko w bezruchu, mógł stabilizować ostatecznie współżycie ludzi na podstawie wstrzymania krążenia wszelkich jakości, nie tylko już duchowych, ale materialnych również.

Komu zaś może w obecnych czasach chodzić o zniszczenie wszelkiej indywidualnej własności, przede wszystkim rolnej, jak nie kapłanom mamony, właścicielom środków obiegowych, którzy pragną w ten sposób z jednej strony zniszczyć ostatecznie resztki klas niezależnych, a z drugiej dążą do zrealizowania nowego ustroju społecznego, by w ramach jego zamienić swe kapitały ruchome, które muszą koniec końcem stawać się normalnie coraz więcej bezwartościowymi, na rzeczywiste wartości poprzez wywłaszczenie wszystkich dotychczasowych indywidualnych właścicieli.

Co się stało w Rosji drogą rewolucyjną, to samo ma się dokonać w reszcie świata drogą ewolucyjną, pod płaszczykiem użyteczności społecznej, w imię rzekomego dobra państwa -wszystko dokonuje się obecnie pod płaszczykiem dobra państwa - jako parawanu na razie, po odrzuceniu którego państwo zidentyfikuje się z nową władczą kastą, która po wywłaszczeniu wszystkich wywierać będzie absolutne władztwo nad masą ludności, zamienionej niejako w helotów. By zaś przyśpieszyć ten proces ewolucji, urządzi się w odpowiednim, prawdopodobnie niedalekim już czasie nową rzeź międzynarodową, która dokona ostatecznej już niwelacji zdezorientowanych i pozbawionych wszelkiej odporności mas ludności europejskiej.

Podkreślamy to jeszcze raz. Kryzys gospodarczy, jaki przeżywamy obecnie, to proces wzmagającego się wgryzania się kapitału ruchomego, tego pasożyta światowego, w masę realnych wartości - bo czuje ten pasożyt, że dawna organizacyjna rola jego już się kończy -by dokonać zamiany fikcyjnych wartości na rzeczywiste i by stabilizować nowe władztwo kastowe na podstawie zniszczenia krążenia wszelkich jakości, z indywidualnym prawem własności włącznie, na podstawie ogólnego bezruchu tak, jak ongiś na tejże podstawie stabilizowany był świat antyczny. (tylko inż. Adolf Kliszewicz, 1935 )

Niestety, poprzednie władze a tym bardziej obecne, kurczowo trzymają się listy nr 000305 z 31 X 1951 by nieświadomy naród szedł na pasku jak barany. Nasi przodkowie edukowani choć  nie było takich mediów i technologii ale za to godne i mądre elity rządzące, dbające o los suwerena przede wszystkim (a później mniejszości) i państwa - stawiali opór.

Poniżej link do programu Pawła Chmielewskiego:

https://www.youtube.com/watch?v=AqMMP5yN0YM

Podstawowym środkiem, prowadzącym do tego celu, jest kredyt, udzielany już od dawna manu larga na wszystkie strony. Szatański wymysł rozmaitych surogatów pieniądza pozwolił rozszerzać operacje kredytowe do absurdu. Gdyby operowano tylko zlotem, nie mógłby kredyt przyjąć nigdy tych chorobliwych rozmiarów, jakie osiągnął w najnowszych czasach. Dla tego też stworzono pieniądz papierowy, a złoto ukryto w piwnicach banków, tych świątyń nowoczesnych, stworzono rozmaite obligi, listy zastawne i temu podobne surogaty pieniądza, jako narzędzie do stopniowego osiągnięcia władztwa kapitału ruchomego nad właścicielami dóbr realnych. Już w XIX wieku rozpoczęła się prawdziwa orgia pożyczek. Pożyczały państwa, gminy, jednostki prawne, jednostki fizyczne, a po wojnie światowej same długi państwowe zaczęły sięgać setek miliardów, pomijając zadłużenia samorządowe i prywatne. Obecnie, jak zaznaczyliśmy poprzednio, zadłużenie samego rolnictwa amerykańskiego sięga zawrotnej cyfry 11 miliardów dolarów. A przecież społeczeństwa europejskie i amerykańskie bez niczyjej pomocy, same własnymi mózgami i własnymi rękoma stworzyły wszystkie dobra materialne, wznosiły gmachy, budowały koleje, parowce, porty, fabryki, kopalnie i t. d., a w rezultacie państwa i społeczeństwa te stały się czyimiś wieczystymi, nieopłacalnymi wprost dłużnikami!. (tylko inż. Adolf Kliszewicz, 1935 )