ABW weszła na teren wydawnictwa oraz domu prywatnego wydawcy, by zarekwirować wydaną w 2022 roku książkę ks. dr Stanisława Trzeciaka, profesora Akademii Duchownej w Petersburgu, wielkiego naukowca, erudyty, znawcy wielu starożytnych i współczesnych języków, który do każdej pracy naukowej skrupulatnie wylicza źródła żydowskie, francuskie, niemieckie, rosyjskie. Komunizm nie może długo wytrzymać bez terroru, narzędzia w międzyczasie zostały stworzone a głównym narzędziem jest mowa nienawiści i antysemityzm – wnioskuje redaktor Michalkiewicz.
Przecież te narzędzia istniały, książki ks. dr Stanisława Trzeciaka znalazły się wśród 2482 pozycji w Wykazie Książek podlegających niezwłocznemu wycofaniu nr 000305 z 31 X 1951 r. opracowanym przez Jakuba Bermana, jednego z wpływowych reżyserów rzeczywistości politycznej sprzed roku 1956, nazywanego niekiedy szarą eminencją „polskiego stalinizmu”. Na tej liście oprócz ks. Stanisława Trzeciaka znalazł się również Ferdynand Ossendowski, znakomity polski pisarz, znany na wszystkich kontynentach, który wydał 80 mln egzemplarzy 77 tytułów przetłumaczonych na 20 języków.
Naoczny świadek rewolucji i ludobójstwa dokonywanego przez bolszewików nieopacznie napisał książkę Lenin , po zawarciu umowy w 1928 roku z włoskim wydawnictwem. Pisał o tym, jak bolszewicy przez morze krwi torowali sobie drogę do władzy, kierowani przez czerwonego cara, Lenina. Dotarł też do dokumentów mówiących o tym , iż bolszewicy byli płatnymi, agentami sztabu niemieckiego. Człowieka, który wyrządził tak olbrzymią krzywdę wyobrażeniom świata pracy o wodzu rewolucji należało wykasować z pamięci.
Konsekwencja w głoszeniu prawdy spowodowała, iż 18 stycznia 1945r. Armia Czerwona w Warszawie (przybyła nas wyzwalać, niczym obecna UE), rozpoczęła poszukiwania Ferdynanda Ossendowskiego. Znaleźli go w grobie (zmarł 3 stycznia 1945r.) na cmentarzu w Milanówku. Dla upewnienia się, wezwali grabarza , kazali rozkopać grób , enkawudzista otworzył bagnetem szczękę a wezwany stomatolog potwierdził tożsamość. Tym samym bagnetem otwarto puszkę i wypito butelkę samogonu na grobie pisarza.
Książki Ossendowskiego, pozycja 1090 na indeksie, zostały usunięte z polskich bibliotek, przeznaczone do spalenia przez czerwoną, samozwańczą władzę przybyłą ze wschodu. Na szczęście ks. dr Stanisław Trzeciak nie żyje. MSWiA zachęca do powrotu do służby byłych funkcjonariuszy, co prawda obniża kryteria zdrowotne „starych” rekrutów , ale mogłoby jednak skończyć się zdzieraniem paznokci za trwanie w prawdzie, w wierze katolickiej. Książki człowieka, który wyrządził tak olbrzymią krzywdę wskazując na wrogów kościoła katolickiego należało zarekwirować wraz z warsztatem wydawcy
Minęły 73 lat a Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie przywróciło do szkolnego i publicznego obiegu książek z listy „szarej eminencji stalinizmu”, trzymając się nadal nakazu sublokatorów z 1951 r. Listę nr 000305 z 31 X 1951 roku minister Barbara Nowacka w 2024 roku powiększyła, dopisując tytuły lektur likwidowane z komunistycznej podstawy programowej.
Czy antysemitami są Żydzi, o których Hannah Arendt, żydowska, znana światu pisarka pisze "wyłapanie wszystkich Żydów berlińskich było wyłącznie dziełem policji żydowskiej"? Czy ABW zrobi naloty na wszystkie salony Empiku, bo tam można zajrzeć do książek Hannah Arendt?
Plonem literackim podróży Ferdynanda Ossendowskiego na Bliski Wschód był tom Gasnące ognie.
Wskazałem na kopułę i zapytałem o nią. - Tam? Przecież jest to bazylika Grobu Jezusa Chrystusa! - zawołał. Słowa te padły, jak uderzenie pioruna. Wszystko zmieniło się od razu . Słońce świeciło inaczej - tęskno, jak gdyby przez łzy. Serce ścisnęło mi się przeczuciem wzruszeń i przeżyć nieznanych. Radość, która nie opuszczała mnie od chwili wylądowania w Ziemi Świętej, nagle przygasła. - Grób Jezusa Chrystusa... Miejsce śmierci Syna Człowieczego... wielkiej tajemnicy zmartwychwstania Syna Bożego, który zjawił się był w trzy dni potem we wsi Emaus i przez Kleofasa posłał pierwszą wieść o sobie strwożonym, zrozpaczonym apostołom i, kto wie, dręczonym być może zwątpieniem ciężkim, gryzącym, jak o tym czytamy u ewangelistów.
(..) Jestem u samego źródła naszej wiary. Będę chodził po ziemi, którą stąpał cichy, łagodny Nazareńczyk, Syn człowieczy, zdradzony i wydany przez Judasza, i on-że Syn Boży, uwielbiany i czczony przez setki milionów ludzi, w znoju i męce oczekujących spełnienia na ziemi nauki miłości, głoszonej przez Niego prawie dwa tysiące lat temu... Nagle wypłynął w pamięci mojej cmentarz wojskowy przy drodze do Jerozolimy, ślady okopów, zagrody z drutu kolczastego, ostatnie przedśmiertne rzężenie, łzy, rozpacz…
-O, Boże Wielki! Sędzio najwyższy i najsprawiedliwszy! W mroku wieków minionych oświeciłeś wtajemniczeniem ludzi cnotliwych i uczyniłeś z nich proroków Prawdy Twojej. Ludzie nie uwierzyli im, korzyli się przed złotym cielcem i nieczyste życie pędzili. Syna swego, ucieleśnioną postać swoją, posłałeś na ziemię, potem i krwią zbroczoną, zatrutą ohydą grzechów, boś ustami proroków obiecał przyjście Mesjasza-Zbawiciela, torującego drogę Duchowi. Ludzie umęczyli Zbawiciela i ukrzyżowali, a naśladowców Jego ścigali bez miłosierdzia.
Zwyciężyła jednak prawda Nauki Jego, głoszonej przez Człowieka i Boga Usta nasze odtąd chętnie powtarzają słowa Jego, serca zaś pozostają zimne dusze - złości i zawiści pełne. Nauką Chrystusową, jak gdyby płaszczem, otulamy postać naszą, a w zwojach tkaniny jego ukrywamy sztylet i truciznę. Słowami Ewangelii zwodzimy braci naszych, dla których pogardę czujemy i nienawiść.
Lecz wierzę, że jesteś wszechmocny! Wierzę, że stanie się tak, jak było w wielkiej chwili tworzenia. Słowo Twoje ciałem się stanie. W ciało i czyn obrócą się łagodne, w miłości poczęte słowa Twoje - głoszone przez Syna Człowieczego i Syna Bożego - cichego Nauczyciela z Galilei, tu na szczycie Golgoty krwią swoją kreślącego alfę i omegę jedynej Prawdy!". (Ferdynand Ossendowski Gasnące Ognie)