Polskie lasy to łakomy kąsek dla unijnych eurokratów. Trzeba pamiętać, że lasy to nie tylko drzewa, rośliny, zwierzęta i grzyby. To ogromne terytorium, na którym zmieściłyby się trzy państwa wielkości Belgii. A pod powierzchnią – wartościowe surowce, czyli gigantyczne pieniądze - w ostatnim numerze Dorzeczy sprawozdanie z debaty zorganizowanej przez tygodnik „Do Rzeczy” -o przekazaniu instytucjom unijnym kolejnych wyłącznych kompetencji, w tym w obszarze leśnictwa. Lasy w Polsce w 80 proc. są państwowe, oferują więc swobodny dostęp wszystkich obywateli do lasów, nie poddają się naciskom koncernów i wielkiego biznesu i razem z przemysłem drzewnym odpowiadają za kilka procent krajowego PKB. Zrównoważona i wielofunkcyjna gospodarka leśna, którą prowadzą nasi leśnicy już od prawie 100 lat, to modelowy wzór dla całej Europy. (Dyrektor Lasów Państwowych)
Modelowa gospodarka leśna ma 200 lat – o stanowisku rządu wobec lasów w Królestwie Polskim (1818 — 1830), o leśnikach wypracowujących modelowy wzór dla Europy i o stanie polskich lasów oddanych na 123 lata w wyłączne kompetencje niemieckiego zaborcy czytamy m.in. w sprawozdaniu z debaty zorganizowanej przez II Ogólny Zjazd Leśników Polskich 16-18 sierpnia 1919 roku w Warszawie ( Las Polski nr 3-4 1921 r.) :
Gdy Księstwo Warszawskie przerodziło się w Królestwo Polskie, przeszły na własność publiczną dobra i lasy koronne, narodowe, oraz rozdarowane przez Napoleona. Wszystkie te dobra i lasy zostały połączone w jedno ciało pod nazwą dóbr i lasów rządowych, którymi administrowała „Komisja Rządowa Przychodów i Skarbu”, a w niej „Wydział Lasów”, złożony z ludzi wysokiej wiedzy teoretycznej i praktycznej.
Rząd Królestwa Polskiego dał niepospolite dowody dojrzałości ekonomicznej i zrozumienia ważności lasów, mając bowiem tak znaczne obszary lasów, które obejmowały 923.829 ha, starał się wszelkimi siłami wprowadzić ład i porządek, zarówno pod względem administracyjnym, jak i technicznym. Jaki duch panował wówczas, jaka ochota do pracy i doskonalenia się, jak głębokim było zrozumienie ważności leśnictwa i miłość zawodu, leśnego dowodzą stare roczniki „Sylwana”. Wieje z nich duch samodzielnej, świadomej celu pracy. Zasady te można było postawić za wzór innym państwom, w których w tym czasie dobra koronne systematycznemu ulegały zniszczeniu i hurtowej sprzedaży.
„Rząd ma obowiązek zająć się, naprzód: wsparciem produkcyi Ieśnej, powtóre: ustosunkowaniem konsumpcyi krajowey do możności produkcyi wewnętrzney tego materyału …jakiż tedy zostanie dla rządu sposób uczynienia zadość obowiązkom, które na niego dobro narodu i potrzeby przyszłych pokoleń wkładają? nie inny zaiste jak ten, aby zachował przy narodzie własność lasów, którymi grunta dóbr narodowych są okryte, aby je nie podciągał pod ogólne prawidło alienacyi dóbr tego rodzaju i aby sam przez osobny wydział Administracyi publiczney ich zagospodarowaniem się trudnił.... Dobro tedy narodu kładzie na rząd obowiązek zajęcia się gospodarstwem leśnem krajowem, ażeby towarzystwo nigdy na brak tego materyału wystawione nie było....” (Czy Rząd może i powinien być właścicielem lasów? Sylwan 1820).
Za cały czas istnienia Królestwa Kongresowego, gdy zarząd dobrami i lasami w naszych spoczywał rękach, nie uroniono ani jednej piędzi lasu z zasobów przeszłości, jakie odziedziczyło Królestwo Kongresowe po Księstwie Warszawskiem, choć skarb Królestwa, obarczony dawnemi długami i nowo narzuconemi przez Kongres Wiedeński rachunkami, dawał więcej powodów ówczesnemu Rządowi Narodowemu do pozbycia się części dóbr i lasów. Możemy się chlubić tą krótką, lecz wspaniałą przeszłością leśnictwa polskiego za naszej, choćby niepełnej, niepodległości państwowej i musimy najrychlej nawiązać dawno przerwaną nić dziejową naszego leśnictwa. Dopiero rząd rosyjski zaczął się powoli wyzuwać z dóbr i lasów, jakie nam zabrał, wystawiając je na sprzedaż, która przyczyniła się do zmniejszenia powierzchni lasów rządowych, a sprzedawał je po cenie od 14 do 15 rubli za morgę.
Jak widzimy, lasy w Polsce dawnej były lasami państwowymi. W chwili rozbiorów zajmowały one według statystyków polskich co najmniej 1/3 części powierzchni kraju i znajdowały się z małymi wyjątkami w doskonałym stanie- niszczenie nastąpiło później-w niewoli. Źle mu się działo w niewoli: zmalał, zubożał, zanikał i dziś jest już ruiną dawnej świetności. Trzeba mu wrócić to, co mu się należy, by mógł spełnić swe zadanie jako materialna, a także duchowa potęga Polski. Do odbudowy lasu potrzebna jest przede wszystkim znajomość jego. Stan zaś lasów, które obecnie jeszcze posiadają olbrzymią wartość nie tylko materialną, lecz również znaczenie klimatyczne, zdrowotne, moralne i estetyczne -był już przed wojną fatalny.
(…)W początkach zaboru, Prusacy, będąc po wojnach w kłopotach finansowych i nie czując się pewnymi zdobyczy, pozbywali się lasów, sprzedając je za bezcen głównie Prusakom i stąd wyrosły pruskie latyfundia. Rząd, sprzedając lasy skarbowe, nie wykonywał nad prywatnymi właścicielami żadnego nadzoru, ci też nie oszczędzali swych lasów. Stąd procent zalesienia w Poznańskiem jest tak niski. Z zabranych Rzeczypospolitej w Księstwie 291.259 ha lasów posiadał rząd w 1867 r. tylko 144.475 ha, wyzbył się więc połowy zagrabionych lasów, w czym nie są uwzględnione zabrane lasy kościelne…wzbogacając pruskich i żydowskich spekulantów…rząd pruski nie czynił właścicielom prywatnym żadnych ograniczeń i pozwalał sprzedawać lasy aż do ostatniego drzewa, a przy sprzedaży lasu z ziemią chętnie czynił ułatwienia, i nawet sam odkupował polską ziemię.
Przy budowaniu Polski należy dążyć do takiego jej ustroju i takiego jej bytu ekonomicznego, które by dawały jej najwyższą możność rozwoju całości narodu, tego najbardziej realnego społeczeństwa. Jedną z najpotężniejszych podwalin życia narodu stanowi las. Referat pt. „Kulturalno-społeczne zadania leśnika”:
Za czasów zaborczych, gdy ustawy wyjątkowe i niewola hamowały szersze usiłowania, poczucie praw i obowiązków obywatelskich, w braku możności działania, w społeczeństwie wzmagała się tęsknota za tem wielkiem dobrem, jakiem jest wolna Ojczyzna i za życiem w poczuciu nieskrępowanego służenia rodzinnej społeczności.
Dzisiaj, w tej wielkiej chwili dziejowej, należy obudzić we wszystkich najszlachetniejsze pierwiastki natury ludzkiej i stanąć zgodnie do pracy nad obudzeniem czynności, uobywatelnieniem ludu naszego. Praca, świadoma doniosłości celu, praca twórcza dobrze zorganizowana jest obowiązkiem każdego, leśnik zaś, związany ze wsią i z lasem, musi podnosić kulturalnie, społeczne i ideowe strony życia otoczenia swego. Leśnik, pozbawiony sąsiedztwa inteligentnej roboty społecznej, ma za to bogaty teren pracy zawodowo-społecznej.
Czuwając nad lasem, hodując go, chroniąc od niebezpieczeństw i umiejętnie użytkując, czyni to dla społeczeństwa. Stykając się ciągle z ludem, znając jego byt, bolączki, nieświadome dążności, otwiera sobie obszerne pole pracy w osiągnięciu możliwie szerokiego rozwoju umysłowego i duchowego mas ludowych i jego jednostek, przez wpajanie zrozumienia obowiązków względem kraju i społeczeństwa, uczucie łączności ścisłej z narodem, rozbudzenie poczucia odpowiedzialności obywatelskiej za całość życia społecznego. Wykonanie tych obowiązków, nierozerwalnie z placówką naszą związanych, możliwe jest tylko przez uświadomienie każdego z nas, iż pojęte one być muszą szerzej, niż tego wymaga nakaz służbowy, zawierający minimum tego, co zrobionem być musi. ( Las Polski nr 3-4 1921 r.)