Zasadniczym błędem logicznym popełnianym przez wszystkich, którzy w ciągu paru tysiącleci dociekali racjonalnych przyczyn budowania piramid, było rozpatrywanie intencji twórców tych budowli na płaszczyźnie własnych pojęć i poglądów na ludzką mentalność i psychiczne motywacje postępowania człowieka. Usiłując pojąć motywy działania starożytnych Egipcjan stosowali przy tym w istocie swój własny punkt widzenia. – wyjaśniał Witold Szolginia w Cudach architektury.
Obchodzimy 79. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego. Już po jego zakończeniu stalinowscy – komunistyczni funkcjonariusze kierując się „własnym punktem widzenia sowieckiej Rosji ” na mentalność i psychiczne motywacje polskiej inteligencji, wiernej ideałom wolności człowieka i niepodległej Rzeczypospolitej z hasłem „Bóg Honor Ojczyzna” - mordowali, skazywali po barbarzyńskich śledztwach na wieloletnie więzienia, poniżenie, na śmierć „cywilną”, na zakaz pobytu na terenie Warszawy (przejmując ich mienie) lub nakaz pracy poza Warszawą polską inteligencję różnych stanów walczącą w Powstaniu Warszawskim, w strukturach Państwa Podziemnego lub poza nią.
Gdy świeża jeszcze była rana po tragicznych dniach powstania warszawskiego a UB zatrzymywało uczestników powstania i organizowało pokazowe procesy, na których wydawano wyroki śmierci na bohaterów, na cmentarzu zaczęto chować komunistycznych prominentów jak zdrajcę Juliana Marchlewskiego a w 1947 roku uroczyście odsłonięto pomnik innego radzieckiego „bohatera” -Feliksa Dzierżyńskiego, który zajął honorowe miejsce w głównej alei. I żeby godnie go pochować, usunięto stojący na osi cmentarza pomnik ofiar wojny polsko bolszewickiej.
Dopiero w 1994 r. - w 50. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - byli żołnierze Armii Krajowej ustawili - na szczycie cmentarza szczątków ludzkich, nieznanych z imienia i nazwiska, które zostały zmieszane z gruzami między innymi wskutek bombardowania przez Niemców szpitali polowych - 15-metrowy znak Polski Walczącej, który zaprojektował Eugeniusz Ajewski. Jego ”kotwica” była pierwszym pomnikiem AK w Warszawie. Uczestnicy walk 1944 r. doprowadzili też do nazwania Kopca Czerniakowskiego - Kopcem Powstania Warszawskiego.
Czy odradza się komunistyczny punkt widzenia na ludzką mentalność i psychiczne motywacje postępowania Polaka w nowym zarządzie Fundacji Polskiego Państwa Podziemnego, która wymawia umowy organizacjom kombatanckim i patriotycznym, broniącym dobrego imienia Polaków i Polski, które od wielu lat działały w budynku Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej, przy ul. Zielnej 39 w Warszawie ?
Kombatanci mogli korzystać z historycznej PAST-y od 2000 r., kiedy budynek został przekazany środowiskom patriotycznym przez rząd Akcji Wyborczej Solidarność Jerzego Buzka. Teraz, za prezydentury w Warszawie Rafała Trzaskowskiego, wiceprzewodniczącego Platformy Obywatelskiej, budynek jest odbierany organizacjom weteranów – żołnierzom Armii Krajowej, Szarych Szeregów, łagiernikom, Jaworzniakom i środowiskom dbającym o polski interes. Czy wynika to z pogardy dla polskiej historii czy chodzi o duże pieniądze – pada pytanie w rozmowie z mecenasem Jerzym Kwaśniewskim, szefem Ordo Juris, którego siedziba też mieści się przy ul. Zielnej 39.
Czy wracamy do czasów gdy Kazimierz Koźniewski, konfident z wyboru, jeden z najcenniejszych współpracowników UB i SB, donosił na Szare Szeregi podpisując donos na „Kamyka” : „za prawdziwość tego, co napisałem ręczę – Kazimierz Koźniewski harcmistrz ZHP „. Kazimierz Koźniewski mówił o sobie: „nie umiałem prosto wbić gwoździa, nie umiałem rozstawić namiotu, ale byłem namiętnym dziennikarzem harcerskim” a w donosach pisał, iż zbiera mu się na wymioty, gdy Oni (harcerze) śpiewają piosenki harcerskie z Powstania Warszawskiego.
Niestety, w XXI wieku powstaje wiele publikacji, których autorzy na płaszczyźnie własnych pojęć i poglądów na ludzką mentalność i psychiczne motywacje postępowania człowieka dyskredytują Powstanie Warszawskie a tym samym polską inteligencję, która miała wolę i odwagę sprzeciwić się zniewoleniu narodu i państwa.
Jarosław Wróblewski w wydanej w 2013 r. książce „Zośkowiec” napisał we wstępie: Dziś żyje 44 żołnierzy Harcerskiego Batalionu Armii Krajowej „Zośka”, Bóg ocalił ich z wojennego piekła.
Jednym z nich był śp. już pan Henryk Kończykowski ps. „Halicz”. Wywodzi się ze staropolskiego rodu, do którego należał znany w historii Jan Łaski, arcybiskup gnieźnieński i prymas Polski, z którego inicjatywy wydano zbiór statutów i przywilejów. Pradziadek Ignacy przed przeniesieniem na stanowisko dyrektora Banku Polskiego pracował w Petersburgu w Ministerstwie Finansów Rosji, dziadek Ludwik po ukończeniu studiów prawniczych pracował w Petersburgu w Banku Rosji. Ojciec Henryka, Stanisław, studiował w Petersburgu w Instytucie Elektrotechnicznym, w którym ważną role odgrywali Polacy jak prof. Żurawski czy prof. Staniewicz.
Po odzyskaniu niepodległości prof. dr inż. Stanisław Kończykowski rozpoczął pracę w nowo zorganizowanym przedsiębiorstwie „Polskie Towarzystwo Elektryczne”, uczestniczył w budowie pięciu dużych elektrowni okręgowych i elektryfikacji. kilku miast. Pierwszą pracą wykonaną przez niego był kompleksowy projekt elektryfikacji Piotrkowa Trybunalskiego i linia energetyczna wysokiego napięcia z Zagłębia Dąbrowskiego do Częstochowy.
Gdy Niemcy zaatakowali Polskę, ojciec Henryka włączył się do pracy konspiracyjnej Polskiego Państwa Podziemnego, mama objęła funkcję komendanta Obrony Przeciwlotniczej w rejonie, bracia Henryka związali się z Szarymi Szeregami i Grupą Bojową „Krybar”. Takich zaangażowanych rodzin było wiele. Książka jest pięknym świadectwem postaw polskiej elity broniącej nas przed atakiem sąsiadów –barbarzyńców.
Henryk Kończykowski został powtórnie zaaresztowany 2 stycznia 1949 roku na podstawie donosu kolegi z Politechniki Łódzkiej, Markowskiego, który później za swoje usługi został sekretarzem ambasady w Londynie.
Potomek Jana Łaskiego, opisał swoje lata w więzieniu w małej broszurce wydanej dla bliskich „Stracone lata”.
Przeżył, jego druh, Jan Anoda, bohater wielu akcji w czasie niemieckiej okupacji, zaaresztowany w Wigilię 1948 roku nie miał tego szczęścia.
Modlitwa za zmarłych w Warszawie –Kazimierz Wierzyński
Wieczne odpoczywanie
Racz im dać, Panie,
Na Powązkach, na placach, na skwerach,
Pod ruinami domów,
W zasypanych piwnicach,
Tam gdzie kto padł,
Gdzie umierał.
Ofiaruj spokój im zaświatowy
I na mogiły pośpiesz z pomocą,
Bo trzeba było z miejsca na miejsce,
Spod trotuaru pod kamień grobowy,
Już uleżałe przenosić głowy
I sen ich naruszać nocą.
Wyróżnij nieznanych i bezimiennych
Światłem, które wieczyście połyska,
Bo cóż im z ludzkiej, doczesnej pamięci,
Kiedy pod krzyżem i hełmem pośnięci
Nie mają nawet nazwiska.
Niech serce twoje ich wynagrodzi
I od najbliższych odejść pomaga,
Bo matkom, co kładły im bandaż na skroni,
Szeptali wargą stygnącą w agonii,
Jak miłość i jak zaklęcie:
Mokotów, Praga,
Okęcie.
Odbierz im rany, pozwól zapomnieć
O nocach w męce i dniach bez ratunku,
Bo gdy pod ścianą rozbitych szpitali
Marli bez wody i opatrunku,
(…)