Należy koniecznie odrzucić tę występną i fałszywą frazeologję i powrócić prawdziwe znaczenie słowom i hasłom

Przez Bożena Ratter , 23/07/2023 [17:11]

Sprzysiężenie przeciw chrześcijańskie i przeciw społeczne, korzysta ze słabości i wad ludzkich. Osłabiając wiarę w jednostkach za pomocą złych książek i odczytów, stara się jednocześnie rozpętać zmysły w społeczeństwie i sprowadzić zezwierzęcenie. Działa przy tym na miłość własną i pychę ludzką. Pod wpływem fałszywej miłości własnej powstaje obawa wypowiadania śmiało i otwarcie przekonań katolickich u niejednego z nas, nie chcącego być nazwanym klerykałem lub wstecznikiem. Sprzysiężenie wprowadziło nieznacznie pewne wyrażenia i pojęcia, które szerzone przez członków jego przez prasę i książki, uzyskują ogólne prawo obywatelstwa, przeciwko któremu nikt nie śmie występować - w 1905 roku ks. Delasuss obserwując stan cywilizacji świata opisał walkę dwóch cywilizacji chrześcijańskiej i pogańskiej w liczącej 1500 stron książce „Zadania chwili obecnej”.

Stanisław Grabiński widząc owe prądy wywrotowe pochodzące czy to ze wschodu czy z zachodu, usiłujące i naszą Polskę opanować tłumaczone streszczenie dzieła ks. Delasuss wydał w1920 w Poznaniu pod tytułem „Zadania chwili obecnej”.

Minęło 120 lat, te same gremia walczą o zezwierzęcenie świata a posiadając władzę nad współczesnymi środkami przekazu (już nie tylko tradycyjne książki czy odczyty), kontrolują czy przeciw wprowadzonym przez nie pewnym wyrażeniom i pojęciom szerzonym poprzez prasę i książki, naukę, kulturę i media, ktoś występuje śmiało i otwarcie z polemiką, a mając władzę nad światem a zwłaszcza mediami społecznościowymi, skutecznie to polemizowanie blokują. Przykładów wiele na blokowanie rozsądku w myśleniu i mówieniu, choćby ostatnio zablokowanie postu Michała Kwileckiego na Facebooku dotyczącego książki "Imperium Sodomy i jego sojusznicy" Pawła Lisickiego, czy pomijanie milczeniem zastrzeżeń, jakie zgłasza PCH24 i i Jan Pospieszalski wobec haseł agendy zrównoważonego rozwoju, które  zamiast Ewangelii mają być programem podczas Światowych Dni Młodzieży.

O hasłach takich pisał już ks. Delasuss a ocenę programu ich wdrażenia wyraził Leon XIII : Ten program jest sprzeczny ze słowami Jezusa Chrystusa: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a reszta będzie wam dodaną" (Stanisław Grabiński „Zadania chwili obecnej”, Poznań 1920).

Ks.  Delasuss: Jakeśmy powiedzieli, wolnomularze przyznają się do zamiaru zniszczenia religji objawionej i zastąpienia jej przez kult natury, ponieważ, jak dowodzą, człowiek nie posiada duszy, nie potrzebuje się więc oglądać na świat nadprzyrodzony i szukać tylko winien szczęścia na ziemi. Człowiek jest sam sobie Bogiem. Do osiągnięcia celu wytkniętego, służy przede wszystkiem szkoła bezwyznaniowa. Zobaczmy co o tym pisze M. Pajot inspektor akademii francuskiej. Stwierdzając, że uczniowie tych szkół tracą zupełnie wszelką wiarę, dowodzi, że trzeba wierzenia dawne zastąpić przepisami moralności, wolnej od wszelkich wierzeń religijnych. Że ta kultura moralności jest również religią, lecz wyższą od wszystkich dotychczasowych i mającą wszystkie pochłonąć. Zdanie to jest zupełnie zgodne z poglądami szerzonymi przez powszechny związek żydowski. Związek ten stara się podsuwać pojęcia rozkładowe, obalające wszelkie dogmaty religijne, celem połączenia się wszystkich religji w jednej „naturalnej". Największe powodzenie osiągnął związek w Ameryce, stąd też religię przyszłości nazywają „religią amerykańską". (Stanisław Grabiński „Zadania chwili obecnej”, Poznań 1920)

Te działania, w niektórych krajach zachodnich skuteczne, podejmowane były przez wieki, jednak mądrość hierarchów i ludu Bożego oraz pewność, iż potrzeba wprowadzenia Boga z powrotem wszędzie, skąd został usunięty; a więc w nauczaniu, w obyczajach, w prawach u władzy, jednem słowem wrócić do zasad, na fundamencie których narody są ustanowione uratowała nas przed szykowaną zagładą. A czy dzisiaj jesteśmy tak mądrzy jak nasi przodkowie i czy mamy wielu mądrych i wiernych Słowu Bożemu hierarchów?

Stanisław Grabiński, 1920 r. „Zadania chwili obecnej”

Jakiż jest sposób przeciwdziałania ? Czy obecnie, kiedy sprzysiężenie światowe nie ukrywa się już ani z zamiarami ani z ostatecznym celem do którego dąży, jest możliwość obrony i nawrócenie z drogi prowadzącej społeczeństwo do przepaści ? Sprzysiężenie jest tak potężne, a społeczeństwo tak bierne i bezwładne i nie zdające sobie sprawy z niebezpieczeństwa a niestety tak nasiąknięte w przeważnej swojej części fałszywymi dogmatami Rousseau i obojętne religijnie, że ludzie myślący ręce załamują z rozpaczy, nie widząc z nikąd ratunku. Rzeczywiście zło przybrało już takie rozmiary, że jedynie Bóg może uratować społeczeństwo od zagłady. Lecz pamiętać należy, że Bóg pomaga tylko walczącym, a nie biernie czekającym Jego zmiłowania. Potrzeba działać jakbyśmy byli wszechmożni, a jednocześnie zdać się na wolę Bożą jakbyśmy byli bezsilni, jak słusznie powiedział Józef de Maistre.

Papież Pius IX powiedział dawno już temu, że jeżeli chcemy być gotowi do odnowienia, trzeba słowom wrócić ich rzeczywiste znaczenie. Rzeczywiście, sprzysiężenie wprowadziło w powszechne użycie, pewną ilość słów i wyrażeń nieścisłych i niejasnych, które różnie można rozumieć, a z których jedne służą jako straszaki a drugie jako przynęta dla tłumów.

Do straszaków można zaliczyć: klerykalizm, jezuityzm, martwa ręka, wstecznictwo. Do przynęt: wolność, równość, postęp, prawa człowieka, braterstwo. Wszystkie te wyrażenia zostały stopniowo wprowadzane przez wolnomularzy od połowy XVIII wieku, jak się sami przyznają. W listach członków wysokiej wenty rzymskiej, o której wyżej wspominaliśmy, znajduje się n. p. taki ustęp: „Zaczniemy od wprowadzenia w użycie potoczne słów: reformy, ulepszenia, postęp, a następnie: rzeczypospolita, braterstwo, harmonia ludzkości, odrodzenie powszechne, szczęście równości społecznej, niesprawiedliwy rozdział dóbr i przywilejów, demokracja itp. W tym samym duchu przemawia Mazzini, znany włoski carbonari i rewolucjonista. „Dyskusje uczone zupełnie są niepotrzebne. Są pewne wyrażenia odradzające, zawierające w sobie wszystko to, co trzeba często ludziom powtarzać: równość, prawa człowieka, postęp, wolność, braterstwo. To lud rozumie, tym łatwiej gdy się przeciwstawi: despotyzm, przywileje, tyrania itp.

Jak można różnie rozumieć niejasne i nieścisłe wyrażenia, może służyć wyraz wolność. Inaczej będzie go rozumiał chrześcijanin, a inaczej wolnomularz. Inaczej rozumie to słowo święty, a inaczej zbrodniarz. Inaczej rozumie to hasło tłum. Dziecko krnąbrne, sługa nieposłuszny, łotr, inaczej rozumieją wolność. Ilu ludzi, ile ludzkich umysłowości, tyle będzie różnych pojęć wolności. Nic więc dziwnego, że ten wyraz posłużył najwięcej sprzysiężeniu do szerzenia zamętu i rozkładu. W imię wolności, sprzysiężenie przeprowadzało kolejno, wolność wyznań, odłączenie kościoła od państwa, wychowanie bezwyznaniowe, panowanie ludu, rozwody czyli rozkład rodziny, a w końcu zupełną wolność prasy, dla tym łatwiejszego szerzenia fałszywych pojęć – ostrzegał ks Dessalus w 1905 roku.

Należy koniecznie odrzucić tę występną i fałszywą frazeologję i powrócić prawdziwe znaczenie słowom i hasłom. W przeciwnym razie nie tylko tłum, lecz ludzie wykształceni i wierzący katolicy stopniowo ulegną zamąceniu pojęć, jak się to już obecnie często widzi. Jako przykład służyć mogą niektóre twierdzenia demokracji chrześciańskiej. Pisze się że każden człowiek ma prawo do dobrego bytu. Z tego twierdzenia wyprowadza się drugie, że brak dobrego bytu jest niesprawiedliwością, że to jest nędza i to nędza niezasłużona.

Nie można mówić, że jakiekolwiek cierpienia są niesprawiedliwością boć jeżeli należy się nam dobrobyt na ziemi, to cierpienie jest krzywdą, wyrządzoną przez Boga. To też papież Leon XIII w encyklice do robotników mówi wyraźnie, że „klęski tu na ziemi nigdy się nie zakończą, ponieważ są związane z występkami ludzkimi i towarzyszą człowiekowi do śmierci. Mówić ludowi o prawie do dobrego bytu, jest to znieprawiać go i pchać go w objęcia socjalizmu i rewolucji. Co to jest przytem, pojęcie dobrego bytu? Żądania ludzkie są bezgraniczne. Z trudnością znalazłoby się jednostki zadowolone ze swojego losu i nie mających żądań, i to we wszystkich warstwach społeczeństwa. Zapominając o psychologii i przywarach ludzkich, jak również o encyklikach papieskich, lub je przeinaczając, demokracja chrześcijańska stara się skierować swoje prace w kierunku wyłącznie ziemskim, pod wpływem poglądów amerykańskich. Hasło zostało wydane,  że „aby tłumy nabrały chęci do spraw niebieskich, należy przede wszystkim mówić o rzeczach doczesnych, i w walce o byt należy znaleźć i wskazać sposoby i środki zwycięstwa. Dopiero po zaprowadzeniu sprawiedliwości społecznej, środkami ludzkimi, możliwym się stanie skierować umysły ku rzeczom nadprzyrodzonym". Ten program jest sprzeczny ze słowami Jezusa Chrystusa: „Szukajcie najpierw Królestwa Bożego, a reszta będzie wam dodaną" (Stanisław Grabiński „Zadania chwili obecnej”, Poznań 1920).