Nie spojrzymy w oczy Ofiarom. Ale sobie patrzmy w oczy. I żebyśmy, patrząc na siebie, mogli zawsze mówić : Nie zawiedliśmy ich. Z tego miejsca, w tym mieście, w którym kiedyś podejmowane były straszne, okrutne i tajne decyzje, pragnę potworzyć te słowa: NIECHAJ MARTWI UFAJĄ ŻYWYM- słowa Stanisława Mikke, warszawskiego adwokata, redaktora pisma Palestra, sędziego Trybunału Stanu, przygotowane przez niego na zaplanowaną w Moskwie 26 kwietnia 2010 roku konferencję : O znaczeniu ekshumacji i mogił w pamięci o Ofiarach.
Pośród różnych przedmiotów, które było widać na miejscu katastrofy 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku, leżała zabłocona książka Śpij, Mężny w Katyniu, Charkowie i Miednoje. Ze 120 egzemplarzy, które zabrał ze sobą do samolotu ocalało kilka. W latach 1994, 1995, 1996 uczestniczył w pracach ekshumacyjnych w Katyniu, Charkowie i Miednoje już jako przedstawiciel rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, był też w Bykowni pod Kijowe, gdzie przeprowadzano wstępne badania. Śpij, Mężny w Katyniu, Charkowie i Miednoje – to jego relacja, bardzo osobista, przesycona emocjami a zarazem zwięzła i powściągliwa. Jest profesjonalnym reportażem.
Stanisław Mikke był Polakiem, nie dzielił ofiar ze względów politycznych, jak czyniło to w epoce stalinizmu i czyni teraz, wielu przedstawicieli rządu (również prawników) i przeróżnych instytucji oraz mediów (też historycznych). Miał świadomość istnienia tysięcy miejsc zbrodni dokonanych przez zbrodniarzy niemieckich, rosyjskich, ukraińskich, litewskich, łotewskich, żydowskich. Zajmował się cmentarzem w Narwiku, corocznymi uroczystościami w Bolonii i pomnikiem w miejscu kaźni w podwileńskich Ponarach, o których miał napisać swoją kolejną książkę.
22 maja 2023 roku o godzinie 11.00 na Cmentarzu Wojskowym w Warszawie z inicjatywy Stowarzyszenia Rodzina Ponarska uczczone zostaną ofiary ludobójstwa dokonanego na Polakach, Żydach, Romach, Tatarach, Karaimach w podwileńskich Ponarach.
Kazimierz Sakowicz (1894-1944), przedwojenny oficer Wojska Polskiego, dziennikarz, właściciel dwóch gazet wydawanych przed wojną w Wilnie, w czasie wojny działacz AK na Wileńszczyźnie, po wkroczeniu sowietów do Wilna zamieszkał w Ponarach. Znalazł się w centrum zagłady. „Dziennik” Kazimierza Sakowicza jest dokumentem historycznym, zawiera relację spisywaną dzień po dniu przez naocznego świadka zbrodni w Ponarach (Szkice Ponarskie Gdańsk).
Celem samym w sobie nie był mord jako taki, był on jedną z metod. Celem pierwszorzędnym było „oczyszczenie” Wilna i Wileńszczyzny z elementu niepożądanego, jaki stanowili Polacy i Żydzi. Ich silna kultura i religia stanowiła o sile i potencjale, których nie można było zdominować innymi metodami jak poprzez eliminację fizyczną. W tym względzie mord musiał zaistnieć, tak jak inne, w Katyniu, na Wołyniu czy też w wielu obozach koncentracyjnych i łagrach. Innymi słowy, stał się on swego rodzaju imperatywem dążącym do pogardy drugim człowiekiem aż do całkowitego wyeliminowania, czyli zabicia…. Narzędziem stają się narody o nieukształtowanej tożsamości oraz religii. Skłonność bowiem do działań prymitywnych cechuje narody, które tworzą swoją aksjologię w oparciu o doktrynę którejś z religii objawionych, pomieszaną z szeroko rozumianą magią. W tym kontekście zrozumiały jest stosunek Polaków do zbrodni – pisał ks. Prof.nadzw. Zbigniew Werra w artykule Cybernetyczny wymiar katynizmu mordu w Ponarach.
Celem katynizmu jest doprowadzenie społeczeństwa do takiego stanu jego bytu społecznego, w którym buduje on swoją ideę na fundamentalnej zasadzie polegającej na unicestwieniu elit historycznych (pierwotnych) danego społeczeństwa wprowadzając w to miejsce tzw. „nowe elity” o zmienionej tożsamości. Następstwem takiego stanu rzeczy jest dążenie do zmiany tożsamości konkretnego społeczeństwa poprzez ukazywanie innych niż dotychczas wartości , które do tej pory stanowiły fundament społecznej solidarności. Taki naród będzie oczekiwał w sposób systemowy ciągłej interwencji z zewnątrz. (ks. Prof.nadzw. Zbigniew Werra).
Dążenia do zmiany tożsamości narodu polskiego poprzez ukazywanie innych niż dotychczas wartości doświadczyliśmy od obywateli „polskich”, zwłaszcza tych tylko polskojęzycznych w okresie głębokiego stalinizmu, co zwiększyło znacznie liczbę polskich ofiar. Nieszczęściem naszego narodu jest działalność tzw. „nowych elit” o zmienionej tożsamości, które nadal unicestwiają rzeczywiste elity historyczne jak i historię Polski, już nie fizycznie ale mentalnie, zalewając nas „nową” twórczością w nauce, literaturze, publicystyce, mediach, stowarzyszeniach, organizacjach.
Pokryty rdzą guzik. Rdza zdeformowała regularny kształt koła, w który wpisany był wojskowy orzełek. Stanisław Mikke przywiązywał wielką dbałość, wykazywał wręcz czułość, do przedmiotów wydobytych z ziemi podczas ekshumacji. On, erudyta, znawca literatury, sam pisarz i przyjaciel wielkich polskich pisarzy, zupełnie nie mógł zrozumieć przesłania Stanisława Dygata z Jeziora Bodeńskiego, w którym bohater drwi z talizmanu pochodzącego od jeńca - z wojskowego guzika z orzełkiem właśnie. Ironiczny stosunek do bohaterskiej martyrologii - akceptowany w innych okolicznościach - w cieniu Katynia był niepojęty.
Podczas obiadu przyjechał nowo mianowany konsul Zdzisław Nowicki. Poprzedni na tym stanowisku nie wykazywał najmniejszego zainteresowania pracami ekshumacyjnymi. Gdy uszkodzone zostały miejskie wodociągi i mieszkańcom Charkowa groziła epidemia cholery wodę dowożono beczkowozami. Przerwano pracę na cmentarzu. Konsul i wtedy nie przyjechał, nie pofatygował się nawet do telefonu aby spytać o ewentualne potrzeby członków, państwowej przecież delegacji. Ponoć ewakuował się do Kijowa –pisał Stanisław Mikke o pracach w Charkowie w 1996 roku.
No cóż, zainteresowanie „dyplomacji polskiej” na Ukrainie (nie tylko) obecnością Polaków nie uległo zmianie przez wiele lat, jak i stosunek Ukraińców do Polaków, który jest identyczny jak polskojęzycznych przedstawicieli w rządzie i mediach drwiących z ukraińskiego ludobójstwa na Polakach na Wschodnich Ziemiach Rzeczypospolitej.
Stanisław Mikke: Autokarem, którym będziemy wracać do Polski przyjeżdża na pogrzeb polskich oficerów (po ekshumacji) Włodzimierz Dusiewicz – prezes Fundacji Rodzin Katyńskich. Nie przyjedzie na pogrzeb delegacja państwowa na wysokim szczeblu, nie będzie zatem uroczystego ceremoniału, nie zostaną oddane honory wojskowe. Nie przyjedzie też szef sztabu polskiej armii, chociaż będzie w tym samym czasie w Kijowie, nie przyjedzie polski ambasador na Ukrainie wymawiając się innymi koniecznościami. Nie jest to nowa sytuacja, w Katyniu w 1995 roku doszło do podobnego skandalu. A przecież przeszedł w kraju bez żadnego echa…Mimo to dla wielu z nas jest to wiadomość porażająca.
(…)Gdy wracamy po mszy żałobnej, dwaj kierowcy opowiadają o młodych, dobrze ubranych mężczyznach, którzy z walizeczką „Panasonic” zaczęli wchodzić do naszych pokoi, przeszukiwali rzeczy, podnosili materace na łóżkach. Byli to funkcjonariusze kontrwywiadu, chłopcy szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w Charkowie, którzy wcześniej afiszowali się życzliwością wobec naszych prac. (Śpij, Mężny w Katyniu, Charkowie i Miednoje).
Katyń, Ponary - tematy zakłamane „dzięki” komunistycznej propagandzie i działaniu tzw. „nowych elit”…. Czy tylko ?
Obchodzimy 80 rocznicę ukraińskiego ludobójstwa na Polakach zamieszkałych w Rzeczypospolitej (od 1991 roku Ukraina) . Jesteśmy suwerennym krajem, oficjalne źródła podają, że od 1989 roku nie jesteśmy krajem komunistycznym a nawet zmieniliśmy rząd na niekomunistyczny. Czy na Ukrainę wybierze się polska delegacja państwowa na wysokim szczeblu, będzie uroczysty ceremoniał, zostaną oddane honory wojskowe, przyjedzie szef sztabu polskiej armii, dyplomacja polska na Ukrainie?
Ukrywanie zbrodni ukraińskiej trwa również od zakończenia II wojny światowej. Kilka lat temu Piotr Gursztyn w rozmowie TV Historia twierdził , iż to nie Ukraińcy brali udział w tłumieniu powstania warszawskiego ponieważ oprawcy posługiwali się językiem rosyjskim. Ukraińscy uchodźcy spacerujący po Warszawie posługuje się właśnie rosyjskim językiem, więc kim oni są? Powstańcy bali się najbardziej Kozaków i Ukraińców z uwagi na ich azjatyckie okrucieństwo.
Piotr Gursztyn miał też odmienne zupełnie zdanie na temat żołnierzy Wojska Polskiego niż Stanisław Mikke. Tekst z 04.03.2017 skierowany do Piotra Gursztyna, nadal dziennikarza w TVP Historia:
W dzisiejszym „Salonie dziennikarskim” (TVP Info) w ocenie i stosunku mediów do walki żołnierzy o niepodległość i suwerenność Polski oraz o sposobie obchodów Narodowego Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych, została przywołana Pana wypowiedź: „to było najbardziej ludowe powstanie, to nie było powstanie „paniczyków w sanacyjnych mundurach” obwieszonych orderami ale tę walkę podjęli sierżanci, plutonowi i to była walka, która opierała się o tereny wiejskie”. Wypowiedź tę uważam za nieodrobioną lekcję historii i wpisującą się w retorykę stosowaną do uzasadniania przez oprawców komunistycznych dokonywanej zbrodni na elicie Polski.
Stanisław Mikke: Za ołtarz posłużył prowizoryczny długi stół zbity z kilku desek. Na nim właśnie podczas ekshumacji dokonywano oględzin szczątków pomordowanych. Mszę odprawił ksiądz pułkownik Tadeusz Dłubacz. - Większość tych, nad mogiłami których dziś stoimy - powiedział m.in. w swej homilii - nosiła wojskowe mundury. I kiedyś, jako młodzi ludzie, ślubowali tymi słowami:
„Przysięgam Panu Bogu Wszechmogącemu, w Trójcy Świętej Jedynemu, być wiernym Ojczyźnie mej, Rzeczypospolitej Polskiej, sztandarów wojskowych nigdy nie odstąpić, stać na straży Konstytucji i honoru żołnierza polskiego, prawu i prezydentowi Rzeczypospolitej być uległym, rozkazy dowódców i przełożonych wiernie wykonywać, tajemnic wojskowych strzec, za sprawę mej Ojczyzny walczyć do ostatniego tchu w piersiach i w ogóle tak postępować, ażebym mógł żyć i umierać jak prawy żołnierz polski (...). Tej przysiędze pozostali wierni. Wierni Ojczyźnie złożyli ofiarę z własnego życia setki kilometrów od Polski. (Śpij, Mężny w Katyniu, Charkowie i Miednoje)
Tej przysiędze wierny był Witold Pilecki i setki tysięcy Polaków mordowanych w Katyniu, Ponarach, Wołyniu, Tarnopolu, Stanisławowie, Grodnie, Wilnie, Lwowie, w obozach śmierci na nieludzkiej ziemi, obozach koncentracyjnych, walczący na wszystkich frontach II wojny światowej i mordowani bestialsko w ubeckich katowaniach . Ich wszystkich miał w pamięci Stanisław Mikke ponieważ był Polakiem a nie tylko obywatelem polskim.