Czy ktokolwiek słyszał kiedykolwiek, by opozycyjny polityk brytyjski, polityk francuski, niemiecki etc. pojechał do obcego kraju i jechał na swoim kraju jak na szmacie? – pyta Rafał Otoka Frąckiewicz. A co się u nas dzieje? Opozycja jeździ po Brukselach, po wszystkich możliwych państwach i publicznie opowiada, jakim koszmarnym państwem jest nasz kraj! Działają antypaństwowo antypolsko i antydemokratycznie ! Wieczna hańba zdrajcom!
Wieczna hańba zdrajcom! Jaka różna postawa od Żeleńskiego! – na twiterze Roman Giertych wypowiada się o „elicie sanacyjnej” , która zostawiła w 1939 roku walczący naród, któremu ukradła demokrację (sic!). Powtórka komunistycznej propagandy powojennej (bezrefleksyjna, jak u niektórych dziennikarzy i pisarzy ) i te same autorytety jak generał Pytel – przyjaciel Tuska związany ze służbami rosyjskimi, do dzisiaj nie osądzony! A o „demokracji” opozycji świadczy PRYMITYWNA, BEZWZGLĘDNA WALKA Z WOLNOŚCIĄ CZŁOWIEKA, JEGO PRAWEM DO RODZINY, KOŚCIOŁA I TOŻSAMOŚCI NARODOWEJ –zachowania niczym zniewolonej czerni w jaczejkach komunistycznych i nazistowskich (czyli też socjalistycznych) XX wieku.
Henryk Sławik, Edmund Fietowicz, Jan Kołłątaj-Srzednicki, Stefan Filipkiewicz, Andrzej Pysz, Stanisław Łaski i inni są bohaterami i i męczennikami nie tylko uchodźstwa polskiego na Węgrzech, nie tylko demokracji polskiej, ale całej wielkiej rodziny wszystkich miłujących wolność ludów. Pochylając w myśli sztandar narodu węgierskiego przed cieniami męczenników, dumny jestem, że w czasie żmudnej i pełnej poświęcenia ich działalności - łączyły mnie z nimi najściślejsze węzły przyjaźni i współpracy – pisze węgierski Radca Ministerialny, dr Józef Antalle we wspomnieniach Uchodźcy polscy na Węgrzech w czasie wojny, Budapeszt 1946 r.
W czasie drugiej wojny światowej przez terytorium Węgier przewinęło się około 140.000 uchodźców polskich. Spośród nich już w pierwszym roku około 100-110 000 zdolnych do noszenia broni ludzi, a w latach następnych 15- 25.000 udało się dalej do Francji, Wielkiej Brytanii względnie na Bliski Wschód – kontynuuje węgierski polityk dr Józef Antalle.
Czy tabuny młodych, rosłych Ukraińców spacerujących po Warszawie przechodzą u nas szkolenia jak polska elita na Węgrzech, i jak oni wrócą na front by walczyć o wolność swej ojczyzny?
Dr Józef Antalle: Trzech upełnomocnionych delegatów rządu polskiego działało w czasie wojny na Węgrzech. Z jednej strony kierowali oni losem uchodźców polskich (obywateli RP narodowości polskiej, żydowskiej, ukraińskiej, ormiańskiej, romskiej) i czuwali nad zaspokojeniem ich potrzeb materialnych i kulturalnych, z drugiej zaś organizowali podziemny ruch oporu i przez to w niemałej mierze przyczynili się do zwycięstwa Narodów Sprzymierzonych. Tymi upoważnionymi delegatami byli : Henryk Sławik, prezes Polskiego Komitetu Obywatelskiego, jako przedstawiciel polskiego ministra opieki społecznej, Bogdan Stypiński, a później Adam Meissner, dysponent spraw finansowych uchodźctwa, a wreszcie, lecz nie w ostatnim rzędzie Edmund Fietowicz, jako polityczny przedstawiciel rządu polskiego na terenie Węgier. (dr Józef Antalle, Budapeszt 1946 ). Dzięki współpracy Polskiego Komitetu Obywatelskiego i Węgra, dr. Józefa Antalle uratowanych zostało ponad 5000 Żydów, może nawet 14 000.
Roman Giertych pisze o Polakach w Komitecie Obywatelskim : „elita sanacyjna”, która zostawiła naród i ukradła mu demokrację! Uff… Po prostu uciekli by nie zginąć jak 25 000 zamordowanych w Katyniu lub tysiącami w śmiercionośnych rosyjskich łagrach, i jak tysiące innych bardzo się zasłużyli w dbałości o bezpieczeństwo, suwerenność i dobrobyt państwa polskiego.
Dr Józef Antalle cytuje dokumenty mówiące o oporze dyplomatycznym Węgier wobec antypolskich dążeń Niemiec: Węgry stanęły po stronie Polski nie ze względów materialnych, ale etycznych. W lecie 1939 Premier węgierski Paweł Teleki mógł jeszcze otwarcie podnieść głos przeciw terrorowi niemieckiemu. W czerwcu 1939 z pewnych oświadczeń niemieckich można, było wnioskować, że Niemcy liczą na poparcie Węgier w akcji przeciw Polsce. Celem rozproszenia tych złudnych nadziei, Teleki wystosował 24 czerwca 1939 listy do Hitlera i Mussoliniego, w których ponownie stwierdził, że Węgry nie przyłączą się do akcji przeciwko Polsce. Hr. Paweł Teleki, profesor uniwersytetu, geograf polityczny i gospodarczy, znany i zagranicą uczony, reprezentował Węgry na wielu konferencjach międzynarodowych i występował wielokrotnie jako międzynarodowy sędzia rozjemczy. On był tym premierem węgierskim, który później, w kwietniu 1941, skierował broń przeciw samemu sobie i życie swe poświęcił, aby przed całym światem zademonstrować, we własnym jak i narodu swego imieniu, przeciw przemocy niemieckiej oraz fałszywym krokom niektórych proniemieckich polityków węgierskich. ( A co dzieje się z sumieniem naszych „proniemieckich polityków i przedstawicieli mniejszości narodowych zawsze trzymających z Niemcami? )
Generał-lekarz Kołłątaj-Srzednicki, przy współpracy przybyłych na Węgry polskich lekarzy wojskowych i cywilnych i pod egidą Polskiego Komitetu Obywatelskiego, zorganizował wkrótce polską służbę zdrowia. Zadaniem polskiej służby zdrowia było, obok prowadzenia bezpłatnej przychodni lekarskiej w Budapeszcie, również staranie się o stałą opiekę lekarską i ambulatoria dla uchodźców we wszystkich polskich obozach wojskowych i ośrodkach cywilnych. ( Czy mniejszość ukraińska od lat pracująca w służbie medycznej w Polsce organizuje bezpłatną - czyli finansowaną przez Ukraiński Komitet Obywatelski z ukraińskich pieniędzy ukraińskich obywateli i oligarchów - opiekę medyczną dla swoich ziomków?) .
We wszystkich liczniejszych obozach wojskowych i ośrodkach cywilnych istniały, przy udziale polskich sił nauczycielskich, 4-oddziałowe szkoły powszechne polskie. Większość dzieci polskich rozpoczęło naukę w tych właśnie szkołach. Zasadnicze koszty polskich zakładów naukowych pokrywał na podstawie przedłożonego budżetu Polski Komitet Obywatelski. Zatrudnione w tych zakładach polskie siły nauczycielskie otrzymywały normalną pensję z Polskiego Komitetu Obywatelskiego. Nauczanie we wszystkich polskich zakładach naukowych było zresztą bezpłatne. Na Węgrzech istniało w czasie wojny jedyne w Europie samodzielne gimnazjum polskie W szkole był stały katecheta, który oprócz nauki religii, odprawiał regularnie nabożeństwa i rekolekcje dla młodzieży. Szkoła wyposażona była również w urządzenia gimnastyczne, a pozatem istniały drużyny harcerskie, lądowa i wodna, których ekwipunku dostarczył Węgierski Związek Harcerski.
W jesieni 1943 doszło do wiadomości węgierskiego Ministerstw a Spraw Zagranicznych, że około 20 polskich profesorów uniwersytetu w Krakowie żyje wraz z rodzinami w największej nędzy. Ponieważ na terenie okupowanej przez Niemców Polski nie mogły działać polskie szkoły średnie i wyższe, przeto polska młodzież zdana była tylko na kilka kursów gimnazjalnych i uniwersyteckich, prowadzonych pod kierunkiem profesorów wyższych uczelni krakowskich. Było więc problemem zasadniczej wagi, nie tylko ze względów ogólnoludzkich, ale i z punktu widzenia interesu narodowego polskiego, aby krakowscy profesorowie wyższych uczelni mogli przetrwać czas okupacji niemieckiej.
Węgierskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych dowiedziało się także o tem, że poprzednio rząd szwedzki przesłał już profesorom krakowskim zasiłek pieniężny, w formie legalnej. W następstwie tego profesorowie wystawieni byli jednak na tyle tortur ze strony niemieckich władz okupacyjnych, że zmuszeni byli zrzec się dalszej otwartej pomocy i prosić rząd szwedzki, aby zaniechał dalszej wysyłki pieniędzy. Jeżeli więc rząd węgierski chciał pomóc, mógł to uczynić tylko nielegalną drogą, w tajemnicy, tak żeby ani okupacyjne władze niemieckie ani ich najemnicy na Węgrzech niczego się nie dowiedzieli. Powszechnie jest wiadome, że Niemcy za pośrednictwem swej V kolumny starali się o to, aby w każdym ważniejszym urzędzie węgierskim siedzieli płatni ich szpiedzy. Zbytecznie więc tłumaczyć, jak śmiałem i ryzykownem przedsięwzięciem ze strony węgierskiego premiera i ministra spraw zagranicznych było to, że przecież znalazł sposób przekazania krakowskim profesorom wyższych uczelni w jesieni 1943 —30.000 złotych, zaś z wiosną 1944, bezpośrednio przed okupowaniem Węgier przez Niemców, dalszych 40.000 złotych. Węgrów i Polaków łączą tradycyjne więzy, których podstawowym motywem, także i w dawniejszych okresach historii, było wzajemne udzielanie gościny prześladowanym. (dr Józef Antalle, Budapeszt 1946 )
Inaczej wyglądała przyjaźń z naszym „najserdeczniejszy „w prawdzie „ (Feliks Koneczny) wschodnim sąsiadem. Widać też postęp cywilizacyjny nawet podczas wojny. Dziwna ona, co rusz pielgrzymki polskiego premiera, prezydenta i ministrów udają się salonkami do Kijowa po odznaczenia i wieści , do Prezydenta wyłonionego przez ukraińskich oligarchów, którzy nie opłacają swoich ziomków, ukraińskich uchodźców.