2.3.2015 r. zamieściłem wpis pt. "Sześć lat budowanie barbarzyńcy"; niżej jego fragment:
Serwilizm i tchórzostwo wobec państw ościennych, w pewnej mierze tak. Coraz trudniej nie zgodzić się z tymi, którzy uważają, iż rząd interes innych państw przedkłada nad interes Polski. Myślę jednak, że przyczyną tak przykrego, haniebnego wręcz zachowania się rządu jest po prostu brak kompetencji, brak wiedzy, nieumiejętność ustawienia proporcji. Sądzę, że olbrzymim zaskoczeniem dla tych zadufanych w sobie panów byłaby informacja, że potencjał gospodarczy Rosji jest mniejszy niż Hiszpanii, nie mówiąc o większych gospodarkach czołowych państw Europy czy też o USA. Broń konwencjonalna Rosji to kupa złomu o zerowej wartości bojowej w porównaniu z inteligentną generacją uzbrojenia "zachodu". Siłą Rosji jest jej dyplomacja - podstępna, nachalna i współdziałająca ze służbami specjalnymi (Litwinienko, Politkowska, kolejni prezydenci Czeczeni itd, itd...) Ponadto, jest to jedyne państwo na świecie (nie licząc śmiesznej Korei płn.), które jeszcze niedawno groziło użyciem broni jądrowej (wyjątkowe barbarzyństwo). Dlatego należy, oczywiście głaskać niedźwiedzia w takim samym stylu, jak rozmawia się z kidnaperem, który przystawia nóż do szyi porwanego dziecka. Nigdy jednak nie można utwierdzać go w przekonaniu, jaki to on jest wspaniały i elegancki. Nie można go jeszcze wpuszczać na salony, choćby skłonny do tego był Berlusconi, czy inny Sarkozy (oni nie mają takich doświadczeń jak my)."
Teraz, w wyniku zarobienia grubych pieniedzy na eksporcie kopalin - Rosja się wzmocniła, jej armia się wzmocniła, teraz pojawiły sie poważne problemy z Putinem. Te problemy, to wynik durnego obamowskiego i tuskowego resetu z Rosją, to stracone 6 lat dla ucywilizowania barbarzyńcy, to pozwolenie na umocnienie się barbarzyńcy na wschodzie...
Wcześniej jeszcze, bo 15.10.2011 r. pisałem:
Nieszczęście polega na tym, że mit o potędze Rosji funkcjonuje na świecie i w Polsce w umysłach przeciętnego Polaka, Francuza czy Amerykanina, ale także w głowach większości (z Bożej łaski) polityków. To tak samo, jak począwszy od okresu międzywojennego, socjaliści wszelkiej maści byli zafascynowani jedynym państwem sprawiedliwości społecznej. Jean Paul Sartre sformułował głęboką "myśl; "kto nie był socjalistą za młodu, ten na starość będzie skurwysynem". Komunistyczne i socjalistyczne partie głównie Włoch i Francji "współpracowały" z KPZR jeszcze długo po wojnie. Oczywiście socjalizm zachodnioeuropejski nie miał nic wspólnego z "socjalizmem" stalinowskim.
Może najwybitniejszy znawca problemów II Wojny Światowej (przy okazji i stalinizmu) - Winston Churchill w słynnej mowie wygłoszonej 5. III. 1946 r. w Fulton w USA odsłonił przed światem, na czym polega sowietyzm. Rozpoczęła się era "zimnej wojny". W istocie polegało to na utrzymaniu (zgodnie z jakże słuszną teza Churchilla) odpowiednio dużej przewagi militarnej nad ZSRR, co skutecznie zapewni pokój. "Żelazna kurtyna" rozciągnięta od Szczecina do Triestu pozostawiła niestety Polskę (między innymi) w strefie dominacji sowieckiej.
Dokumentnie, na czym polegał sowietyzm pokazał światu dopiero Sołżenicyn. Ale stereotypy funkcjonują nadal, sentymenty do tego "wspaniałego " ustroju odwołał dopiero na starość słynny skądinąd Yves Montand. Pozostaje jeszcze w całej rozciągłości stereotypowe myślenie o "potędze Rosji.
Dla tych, którzy we wszelkich dyskusjach skłonni są pomijać liczby, przypomnę, iż wszyscy teoretycy i praktycy wojny od czasów Napoleona, poprzez nawet Engelsa, są zgodni, że do prowadzenia wojny potrzebne są trzy rzeczy:
Po pierwsze - pieniądze;
po drugie - pieniądze;
i po trzecie - pieniądze.
Wg MFW przedstawia się to tak : Wg SIPRI (Stockholm International PeacePKB PKB osiągnięty w 2009 r. Research Institute) - wydatki wojskowe w 2009r.
UE 16.414,7 mld.$
USA 14.119,- " - 663,255 mld $
Japonia 5.068,9 " - 46,859 "
Chiny 4.984,7 " - 98,800 "
Niemcy 3.338,7 " - 48,022 "
Francja 2.656,4 " - 67,316 "
Anglia 2.224,- " - 69,271 "
Włochy 2.118,3 " - 37,427 "
Brazylia 1.574.- "
Hiszpania 1.467,9 " - 19,409 "
Kanada 1.336,4 " - 20,564 "
Indie 1.236,- " - 36,600 "
Rosja 1.231,9 " - 61,000 "
===========================================================================
Polska 430,7 " - 10,860 "
Nie podaję już bardzo zbliżonych potencjałem gospodarczym do Rosji takich państw, jak: Australii, Meksyku, Korei Północnej, Holandii czy Turcji. Stany Zjednoczone wydają na zbrojenia tyle ile reszta świata razem wzięta. Gdyby jeszcze porównać np. konwencjonalną broń rosyjską do inteligentnej generacji uzbrojenia "zachodu". Wystarczy sobie przypomnieć, jak w czasie "Pustynnej Burzy", rakietki wystrzeliwane z helikopterów poradziły sobie z pięcioma tysiącami nowoczesnych czołgów Husajna (made in Russia) a była to największa w dziejach świata czołgowa nawała ognia i stali. Całkiem podobny jest stopień przewagi w innych rodzajach broni.
Praktycznie, zachodnie społeczeństwa, a co gorzej większość polityków, pławiąc się w dobrobycie i rozkosznym poczuciu bezpieczeństwa, uważają, że problemu sowietyzmu już nie ma, nie zauważyli, iż po pierestrojce Gorbaczowa i renesansie demokratycznym Jelcyna nastąpiło zahamowanie, nawet cofnięcie tych wielce pożądanych procesów cywilizacyjnych. Wobec "Zachodu" Putin i Miedwiediew udają demokratów, zachodni politycy udają, że w to wierzą i klepią się nawzajem po plecach. Po napaści na Gruzję - Sarkozy, który wówczas "przewodniczył" Europie poklepał Miedwiediewa po plecach, jak jego poprzednik Daladier i premier Anglii Chamberlain klepali w 1938 r. Hitlera i Mussoliniego. Gdyby wtedy znalazł się mąż stanu na miarę naszego Wielkiego Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, który uratował Gruzję od całkowitego podboju - być może nie doszło by do września 1939 r. Zresztą był, tylko przedwcześnie umarł - Józef Piłsudski był pomysłodawcą "wojny prewencyjnej" z odradzająca się Trzecią Rzeszą Hitlera. Mówił o tym także Churchill w Fulton - jakże małym wysiłkiem, twierdził, można byłoby zapobiec tak monstrualnym zniszczeniom w wielu miejscach na świecie.
Konkludując, wspomagać procesy cywilizacyjne w Rosji powinny wszystkie państwa respektujące demokratyczne kanony, dyskretnie, bez naruszania narodowej godności, ale na zasadzie stopniowego zbliżania - nigdy Rosji nie należy nadmiernie schlebiać, wpuszczać przedwcześnie na salony, to ona musi być w roli petenta. To państwo od czasów Piotra I liczy się tylko z silniejszymi od siebie. Musimy sobie w końcu uświadomić, że jest to niedźwiadek ze słabo rozwiniętymi zębami.
To tylko część z dwóch wpisów na temat Rosji, a napisałem na ten temat i o polskich siłach zbrojnych kilkaset artykułów. Pożytek z tego taki - tylko moja satysfakcja, że miałem rację. A z racji wykształcenia i praktyki wydaje mi się, iż jestem jednym z nielicznych ekspertów w dziedzinie profilowania uzbrojenia armii w państwie tej wielkości jak Polska o określonym gospodarczym potencjale. Dam tu tylko jeden przykład. Rosja groziła, że posiada największą ilość czołgów na świecie i gdyby chciała, to w kilka tygodni opanuje Europę aż do Portugalii. To największa "wojskowa" bzdura - nic jej nie nauczyła "Pustynna burza". Czołgi były dobre we wrześniu 1939 r. i na Łuku Kurskim, ale już później przegrały definitywnie z artylerią, a w gruncie rzeczy, to z nowoczesnymi granatnikami, które potrafią "załatwić" najbardziej wyrafinowany pancerz - warstwowy, czy reaktywny. Wielokrotnie pisałem, że Polsce nie są tak potrzebne Abramsy, jak n owoczesne samoloty i śmigłowce. Ale to w następnym wpisie przytoczę swoje wypowiedzi sprzed lat, ciągle są aktualne zwarzywszy, że w końcu mamy poważne podejście do spraw obronnych w Polsce.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 290 widoków