Podczas wizyty w Moskwie, prezydent Francji odmówił obowiązkowego testu na obecność wirusa covida. Swoją odmowę motywował obawą przed „kradzieżą” przez Rosjan jego bezcennego DNA (https://freewestmedia.com/2022/02/12/macron-panic…).
Otwartym pozostaje pytanie, czy autentycznym motywem była obawa przed zdemaskowanie siebie samego, jako „niezaszczepionego”, czy też jeszcze coś innego.
Tak więc francuski covidowy dyktator zmuszający miliony swych poddanych do obowiązkowych testów i inokulacji, sam demonstruje światu swą „cielesną nietykalność”. Nie ma w tym nic zaskakującego. Jeśli poogląda się zdjęcia z rautów i przyjęć „światowej elity”, to staje się jasne, że ulepiona jest ona z innej gliny. Nie obowiązuje jej „dystans socjalny”, ani kagańce, które bez wyjątku dekorują usługujących im lokajów.
Zachowanie Macrona ujawnia niezauważany fakt masowego kolekcjonowania, w trakcie nagminnych „rutynowych testów na covida”, informacji DNA o wszystkich obywatelach wpadają w łapy wszędobylskich „sanitarnych siepaczy”. W ten niezauważalny dla beztroskiej publiki sposób zbiera się dane DNA niezbędne do jej totalnej kontroli. „Elity” mają już bowiem opracowany system sterowania indywidualnym ludzkim mózgiem, przy pomocy „adresu” jakim mieni się być unikalny dla każdego kod DNA.
Ten drobny na pozór fakt stanowi kolejny argument, do tego do czego coraz głośniejszym chórem nawołują spontaniczni przywódcy ruchu oporu, tacy jak dr. Reiner Füllmich, czyli do imperatywu całkowitego oczyszczenia naszego globu z dokumentnie zdeprawowanych globalistycznych szumowin, sprawujących nad nami władzę z szatańskiego nadania.
- Zaloguj się aby dodawać komentarze
- 168 widoków